Nie ulega wątpliwości że Niemcy chcieli wyprodukować tę broń i użyć jej ale nie sądzę żeby zdążyli jej użyć, nawet w ramach ćwiczeń gdyż ciężka woda produkowana w Norwegi spłyneła do morza

Wiesz, szkopy mieli tyl tajnych ośrodków kontrolowanych przez SS i Urząd Bezpieki Rzeszy, że trudno stwierdzić co i w którym było testowane czy produkowane. Moim zdaniem alianci zdążyli w ostatniej chwili, później takie sprawy jak w/w, czy dalsze ulepszanie Me 262 mogłoby stawić pod znakiem zapytania wysiłki sprzymierzonych. To było bardzo realne.
   Pozdrawiam

Bajki o jakimś wybuchu bomby atomowej który zniszczył ileś tam m2 terenu skwituję tak. Zespół który konytynuował badania nad bombą atomową gdy Doenitz odmówił finansowania prac bo nie mogą być ukończone w 9 miesięcy a w 6 lat jak żądali naukowcy był finansowany przez Ministerstwo Kultury czyli środki były znikome. Znikoime było też zaopatrzenie w tym także w żywność i to w skutek odżywiania grochówką i tym że w Niemczech wszystko odbywało się na komendę i stąd skutki w postaci zespołowego huku od tego bajki o jakimś wybuchu.
   A tak poważnie w kwietniu 1945 Niemcy uzyskali reakcję łańcuchową w reaktorze
   o masie 10 ton który traktowali jako bombę ale nie mieli samolotu o takim udżwigu.
   Jest to jedna z niemieckich bajek typu "mybyśmy mogli ale nam sie nie chciało"