Dodawanie komentarza

Do tematu: Bardzo chcę wierzyć

Komentarze do artykułu: Istnieje życie po śmierci?

POKAŻ WSZYSTKIE WĄTKI

Bardzo chcę wierzyć

~Anna

2006-11-20 12:52:29

Straciłam niedawno najlepszego człowieka jakiego kiedykolwiek znałam, najdroższego mi przyjaciela, cudownego męża i tatusia naszych synków. Codziennie będąc orzy nim na cmentarzu zastanawiam się gdzie jest i czy myśli o nas. Ja bardzo cierpię i dzieci pewnie również, chociaż są mali i zabawa wypełnia ich czałe życie. Staram się trzymać dla nich, ale najgorsze jest, że do nie czuję. Zaraz po wypadku czułam, że gdzieś jest, a teraz... już nie. Nie znoszę tych pragmatycznych myśli podpowiadających mi, że człowiek umiera i nie ma już nic. Jestem osobą wierzącą, ale po śmierci mojego ukochanego moja wiara się załamała. Jak się kogoś kocha, TO NIE ROBI MU SIĘ KRZYWDY!!! Ja czuję się bardzo nieszczęśliwa i nie wierzę, że mojemu Krzysiowi jast tam dobrze bez nas. Kochaliśmy się do szaleństwa i wszystko w naszej rodzinie było cudowne. Była miłość, szczęście, wspaniałe dzieci, radosne życie. Dzieci pozostały a poza tym ..... nie ma już nic. Bardzo chcę wierzyć!!!
   
   

ODPOWIEDZ

bARDZO CHCE WIERZYĆ

~ANIA

2007-02-18 11:18:50

Witam Cie Aniu
   
   Ja ponad rok temu również przeżyłam podobna sytuację. Straciłam najbliższą osobę Najukochańszą Mamę która była dla mnie wszystkim. Byliśmy szczęśliwą rodziną, między moim tata a mamą układało się bardzo dobrze do 30-lecia małżeństwa zabrakło im kilka miesięcy  Celem mojej Mamy było nas ( mnie i mojego brata) wykształcić, „rozporządzić” i doczekać wnuków. Niestety niczego nie doczekała  W 2002 roku dowiedziała się ze ma raka Na szczęście wszystko było w początkowym stadium, wiec po kursie chemioterapii było wszystko ok. do czerwca 2005 roku choroba odnowiła się znowu wzrosły komórki rakowe w Ciągu 3 miesięcy znikła nam z oczu Pod koniec sierpnia wróciłam z USA pod koniec wrzesnia 2005 roku zmarla majac 54 lata Żyła wielka nadzieją ze wyjdzie z tego, niestety nadszedł ten dzien …….. Bog zabral do Siebie
   
   Z naszego życia znikla Najwazniejsza osoba wszystko Strablo sens
   I tutaj na poaczatku po śmierci wydawalo mi się że żyje jest w szpitalu i wróci mimo tego że codziennie chodziłam na cmentarz nie zdawalam sobie z tego sprawy Po pewnym czasie zadawalam sobie pytanie gdzie ona jest Czy mnie słyszy… Wierzę ze jest ze mna ze nas prowadzi przez żecye bo wszystko to co chciala spelnia się
   1 Mój brat się obronił poznije ja Brat ożenil się ja wychodze za mąż w maju 2007 roku Również takie rzeczy w domu remont mieszkania Wykończenie domu brata również wszystko to co mówiła sprawdza się Wiec wierze ze Ona nas prowadzi i jest z nami pomaga nam we wszystkim o co ja poprosimy Tylko bardzo szkoda ze nie można porozmawiac, przytulić się  Mój tat również jest kochany dobry mamy dobre relacje miedzy soba we wszystkim nam pomaga ale niestety to jest tata a nie mama Wiem ze nie mogę tego mowić ale caly czas nasuwa mi się w myslach slowo ADLACZEGO?? Niektórzy chca umrzeć bo cierpia i Bóg ich nie zabieze a ten co chce życ bo jeszcze ma dla kogo żyć niestety nie może Nie wiem jak przeżyje mój slub bez mamy Mam wspaniałego narzeczonego ale mimo wszystko brakuje mi jej Jej ciepla slow…..
   

ODPOWIEDZ

Ja też bardzo chcę wierzyć....

~Karolina

2007-02-21 12:14:07

Moja Mama, Najdroższa Mama zmarła 22 stycznia 2007 roku. We wrześniu ubiegłego roku wykryto guzka na trzustce. Niestety żadna chemioterapia, żadna medycyna niekonwencjonalna nie poradziła sobie z nowotworem :( Jutro minie miesiąc od śmierci...tak bardzo mi JEJ brakuje...

ODPOWIEDZ

Bardzo chcę wierzyć

~Asiula

2007-03-24 15:37:28

4-go marca zginął w wypadku samochodowym mój chłopak. Miał zaledwie 24 lata i bardzo chciał żyć. Nie potrafie tego zrozumieć, że los zabiera tak młodych ludzi i nie potrafie się z tym pogodzić. Kochaliśmy się bardzo, nie widzieliśmy świata poza sobą, a każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Mieliśmy plany na przyszłość, planowaliśmy ślub i chcieliśmy jeszce w tym roku mieć dziecko. Byliśmy szczęśliwi. Wszystko, co teraz robię, straciło dla mnie sens, bo moim sensem życia i przyszłością był Michał. Ciągle myślę o nim, a każda sytacja jest typu co by Michał zrobił, jakby zrobił. Pozostały mi tylko wspomnienia i zdjęcia z jego kochaną, przystojną i wiecznie uśmiechniętą buzią. Czuję się nieszcęśliwa i jedynie daje mi nadzieję myśl, że nadejdzie taki czas, że się spotkamy po drugiej stronie i wróci spowrotem nasze szczęście. Nie wiem, czy to dobrze, ale mówię do niego tak jakby był ze mną i proszę go, żeby mnie zabrał z sobą. Z drugiej zaś strony boję się, czy takim moim postępowaniem nie dręczę jego duszy...

ODPOWIEDZ

Tak smierc bliskiej osoby boli

~Anetka

2007-03-31 11:44:45

Witajcie ja od nie dawna a raczej od 3 dni zaczelam sie glebiej zastanawiac co sie dzieje z nami po smierci przeciez na ziemii zyjemy gromadzimy umiejetnosci zdobywamy przyjaciol, ksztaltujemy swoja psychike a tu do piachu niee tak nie jest top nie idzie na marne chce wierzyc ze moj wujek jest z aniolami w niebie 3majcie sie cieplo a najlepiej Pana Boga

ODPOWIEDZ

Nigdy nie umiera ten, kto...

~Paulina

2007-04-02 07:32:29

Nigdy nie umiera ten, kto żyje w pamięci bliskich...
   20 lutego zginął w wypadku samochodowym mój 16 letni kolega...
   Był okropnym optymistą, zawsze wszystko mu się udawało... Zawsze był uśmiechnięty...
   Miał wiele planów... Był jedyny w swoim rodzaju... Pomimo tak młodego wieku potrafił pomóc, pracować, zorganizować wiele rzeczy... Dużo działał w oazie, był lektorem... Znała go większość miasta... Wszyscy go podziwiali...
   Gdy umarł ludzie zrobili z tego ochydną sensacje... Wymyślali różne nie stworzone historie... Bardzo mnie to bolało... Choć chodziłam na czarno, łzy mi same leciały, żyłam na środkach uspakajających nie wierzyłam w to... Nie on! Chodziłam codziennie na msze zamawiane w jego intencji, ale nie wierzyłam... 22 gdy byłam w jego domu i zobaczyłam go byłam pewna że on jest z nami... Że to mi się śni... Dniem jego śmierci dopiero był 23-ostatnie porzegnanie...
   Cmentarz jest na drugim końcu miasta, niestety nie mogę być tam codziennie, więc bywam co dwa dni jeśli mi czas pozwala... Wciąż nie wierze, ze on nie żyje... Jego nie ma fizycznie, ale żyje nadal w naszych sercach... Dziś 42 dzień od jego śmierci... A ja codziennie w nocy budze się o 2:11 i nie wiem dlaczego... Ostatnio dowiedziałam się, że zgon nastąpił o 2:10... Jest bardzo dużo rzeczy które dają mi do myślenia... Próbowałam się czegoś dowiedzieć z netu,ale moim zdaniem każdy pisze tu tylko swoje domniemania... Nie wierze w to... Trzymam się Boga... Gdyby nie on nie wiem co by teraz było... Dwie osoby z naszych znajomych po śmierci naszego kolegi straciło wiare... myślę że ich wyjście było najgorszym z możliwych... Przepraszam, że to pisze, bo to chyba mało ma wspólnego z tym artykułem, ale musiałam to z siebie wyrzucić... Idę teraz do kościoła pomodlić się w intencji zmarłych...

ODPOWIEDZ

ja wierze....

~pako

2007-04-05 15:09:49

nie z religi a z doświadczenia....... pozdrawiam

ODPOWIEDZ

czesc Aniu

~Iza

2007-11-09 13:38:56

Ja rowniez znalazlam sie w ciezkiej sytuacji.Kilka tygodni temu zginal w wypadku moj kochany brat-Mial 19 lat i cale zycie przed soba.Byl wspanialym czlowiekiem.Bardzo dobrze wiem jak sie czujesz, mysle ze nie ma na tym swiecie nic gorszego jak smierc bliskiej osoby.To jest jak straszny sen z ktorego nie mozna sie obudzic.I tak naprawde nikt nie jest w stanie sobie wyobrazic co Ty czujesz, jezeli tego nie przezyl.Kazdego dnia mysle o nim, placze i zastanawiam sie czy bylam w stanie cos zrobic zeby temu zapobiec.Jestem wierzaca ale po tym co sie wydarzylo zaczelam zastanawiac sie czy Bog istnieje.Jezeli istnieje to dlaczego zabiera dobrych ludzi, ktorzy tu na ziemi sa potrzebni..? Czemu ich zabiera jezeli z nami jest im dobrze i ciesza sie zyciem? Mimo pojawiajacych sie watpliwosci tak jak Ty probuje zblizyc sie do Boga i chce wierzyc w to, ze On jest, poniewaz tylko wtedy moge byc spokojna, ze to nie jest koniec i On nadal zyje tylko w lepszym wspanialym swiecie i jest szczesliwy.Wiem, ze bedac blizej Boga jednoczesnie bede blizej Brata. Musimy byc bardzo silne i wierzyc w to. Bardzo goraco Cie pozdrawiam.

ODPOWIEDZ

Wczoraj pozegnalam

~Karolina

2007-11-16 15:55:33

Kochana Aniu,wczoraj pochowalam mojego Kochanego.Zginal w wypadku samochodowym,po którym równiez czulam Jego obecnosc (pogrzeb byl dosc pózno) .Dopiero po pogrzebie to zniklo i czuje sie osamotniona.Niestety jezeli chcemy spotkac kiedys kochana osobe,nie moze Ona pozostac tutaj z Nami na ziemi,musi isc do tego drugiego swiata.Kiedys sie tam wszyscy spotkamy,TAM,bowiem dla duszy nie ma nic gorszego jak blakac sie po ziemi ,dlatego tak bardzo wyczuwamy poczatkowo obecnosc zmarlego .Tydzien temu jak dowiedzialam sie o wypadku ,zaczelam interesowac sie smiercia,co jest po drugiej stronie.Mama opowiadala mi o smierci klinicznej swojej Babci i mojego Ojca.Babcia umierala na wylew i przezyla,opowiadala ze widziala swojego meza i mame,.3 lata pozniej kiedy umierala ,powiedziala ze widzi ich wszystkich znowu ,ze oni juz czekaja.Za pierwszym razem nie pozwolili jej tam wejsc.Ojciec za to widzial piekny swiat,kolory bardziej zywe niz na ziemi,niesamowite szczescie i spokój.Wiem jak bardzo bys chciala czuc meza.Mojej mamy przyjaciólke odwiedzila kiedys zmarla mama i powiedziala ze tonie w Jej łzach,ze nie pozwala jej ona istniec w tym swiecie.Na drugi dzien przyszla do pracy w czerwonej garsonce,a od wielu lat ubierala sie tylko na czarno.Bol minal,bo wiedziala ze na górze ktos przez Nia cierpi.Jako kobieta rozumiem Cie....samotne noce sa najgorsze.Wczoraj dotykalam Jego zimnej dloni,którymi kiedys mnie dotykal,usta które calowaly.Bliskosci bedzie zawsze brak,bo dusza,zawsze bedzie przy Tobie

ODPOWIEDZ

gtlo

~aniol

2008-03-06 00:46:03

witaj anna. strata bliskiej osoby boli bardzo. ja tez zostalam wdowa i mam dzieci. moj maz tez nazywal sie krzysiek i tez to byl wypadek. dzien przed jego wypadkiem czulam ze nie bedziemy razem te uczucie bylo silne. nie myslalam ze on umrze na drugi dzien. po jego smierci czulam jego obecnosc. teraz mysle ze mi sie to tylko wydawalo. juz nie zyje 5 rok. przypominalam sobie sytuacje z nim jakie przezylam nie moglam sobie wyobrazic tego ze go juz nima i nie bedzie. czekalam az zapuka do drzwi ktoregos dnia. to co napisze teraz to jest nie mozliwe jak odejscie osoby bliskiej jest swieze. ale czas leczy rany. czlowiek musi przecierpiec ten bol . musisz sie pozbierac i zyc dla dzieci . one potrzebuja ciebie. musisz byc ojcem i matka.

ODPOWIEDZ

.

~holsk

2010-03-16 20:34:17

czas nie leczy ran
   pomaga przyzwyczaić sie do bólu

ODPOWIEDZ



Wydawca portalu HOTNEWS.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści  zamieszczane przez użytkowników tejże strony. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.



Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę