Dodawanie komentarza

Do tematu: Zywot prawdziwych bohaterów

Komentarze do artykułu: Prezent od Hanki i spółki z zo. (nieograniczoną) o.

POKAŻ WSZYSTKIE WĄTKI

Zywot prawdziwych bohaterów

~Prawda

2006-11-29 14:20:45

Naczytali się książek. I ta wiedza, ta wrażliwość jest jak garb.
   Mają nadciśnienie albo wrzody, to przejaw cierpienia za miliony
   wyjaśnia pani doktor. Alergia na brutalność i bezmyślność z jaką
   policja rozpędza protestujące pielęgniarki. Potem jakaś podarta
   marynarka, ciąganie po sądach. Nic wielkiego, grzywna z zamianą na
   areszt. Gdy przychodzi komornik eksmitować rodzinę z dziećmi,
   siedzą na schodach. Tłumaczą, że tak nie wolno i ani drgną. Bywa,
   że policjanci wykręcą ręce i zawloką do suki. Jakaś szamotanina,
   komuś puszczają nerwy i znowu siedzą rzędem na ławie oskarżonych
   z ironicznymi uśmiechami przyklejonymi do twarzy.
   Po nocach wyklejają na murach wezwania do pochodów, pikiet i
   protestów, by w wyznaczonym czasie i miejscu spotkać się znów w tym
   samym wąskim gronie buntowników. Do późnej nocy potem dyskutują o
   tym, co zrobić, co się musi stać by się ludzie obudzili, podnieśli
   głowy, by wreszcie runął mur. By ich marzenie rozjaśniło twarze
   milionów.
   Rozdając ulotki często słyszą pytanie: ile wam płacą? Pytają
   przechodnie i ci od Pizzy Hut i kursów językowych. Teraz przecież
   nikt nic nie robi za darmo. A oni wierzą, że tych kilka zdań
   poruszy sumienia, otworzy oczy, pomoże zrozumieć i zareagować.
   Jednak przechodnie tylko się dziwią, uprzejmie wyciągają ręce po
   zadrukowane gęsto kartki albo przyspieszają kroku unikając ich
   spojrzeń.
   Kiedy trochę dorosną idą do pracy, aby natychmiast wylecieć za
   zakładanie związku zawodowego. I znów sprawy w sądzie pracy,
   pikiety. Wyrzuceni stają pod byłym zakładem i wręczają ulotki
   kolegom. Każdy konflikt, strajk, protest napawa ich nadzieją, że
   może teraz się zacznie. Ale nic się nie zaczyna. Mija młodość i
   przychodzi czas by jakoś ułożyć sobie życie.
   W każdym kraju tacy są. Marzyciele. Zadymiarze. Desperaci. To ginący
   gatunek, rzadka zwierzyna, która nie dała się złowić w sieć
   kablówek, supermarketów, dogodnych kredytów i przychodzenia do pracy
   w sobotę i niedzielę, bo szef tak chce. Są wolni, błyszczą im
   oczy, zwykle trudno się przy nich nudzić. Niezapłacone rachunki nie
   przesłaniają im tego, co jest naprawdę ważne: globalnego ocieplenia
   klimatu, wojen o ropę, strukturalnego bezrobocia, eksplozji
   demograficznej, niedoboru wody pitnej, nie mówiąc już o groźbie
   wyginięcia goryli i wielorybów. Gdy wszyscy wokół gonią za
   pieniędzmi, seksem i władzą, ktoś musi być odpowiedzialny,
   dorosły, dojrzały. Bo to na nich, na buntownikach opiera się
   bezpieczeństwo i dobrobyt świata. Oni pierwsi widzą pożar i
   krzyczą, że się pali. Bo to świat jest szalony, a nie buntownicy.
   Oni jedni widzą absurd poważnego korporacyjnego świata, który
   odbiera życiu smak a ludzkości przyszłość. Kiedy na jakimś G8 czy
   WTO zbierają się możni by popełnić kolejne szaleństwo dla zysku,
   przyjeżdżają ich dziesiątki tysięcy, by upomnieć się o prawa
   rozumu. Możni i bogaci głupcy każą wtedy biedakom w mundurach bić
   ich mądre głowy pałkami w próżnej nadziei, że zgłupieją i
   przestaną się buntować.
   Czasem wymyślą coś genialnego i dostają nawet za to Nobla. Jak ten
   co stworzył banki dla biedaków. Takie, które wspierają a nie
   niszczą ludzi. Jednak ten cud ekonomii się nie upowszechni. Świat,
   ten szalony, przeciw któremu się buntują jest dla zysku, nie dla
   ludzi.
   W Indiach, kraju dotkniętym chroniczną klęską suszy, z powodu,
   której całe rodziny popełniają zbiorowe samobójstwa, koncern
   Coca-Cola czerpie bezpłatnie wodę, butelkuje ją i sprzedaje z
   olbrzymim zyskiem spragnionym nędzarzom ich własną wodę. Koncern
   Nestle wyprodukował mleko w proszku, które uzależniało niemowlęta.
   Mleko to trafiło do afrykańskiej strefy Sahelu. Kiedy go zabrakło
   dzieci marły z głodu mimo, że dawano im inne mleko. W Nigerii
   koncern naftowy Shell nakłonił rząd tego kraju, aby dokonał
   eksterminacji ludu Ogoni zamieszkałego na terenach roponośnych, gdyż
   lud ten sprzeciwił się wejściu koncernu na jego teren. Koncerny
   farmaceutyczne osiągają zyski dochodzące do kilku tysięcy procent,
   podczas gdy miliony ludzi umierają na uleczalne choroby, bo koncerny
   pilnują zakazu wytwarzania leków generycznych, o takim samym
   składzie, co firmowe, ale tanich. W Polsce, kraju należącym do Unii
   Europejskiej, trzy miliony bezrobotnych nie ma prawa do zasiłku, ani
   żadnego stałego źródła utrzymania. Piekarz, który oddaje chleb
   głodnym jest rujnowany podatkiem VAT, za to producenci, którzy
   niszczą żywność po to by utrzymać jej cenę rynkową nie
   popełniają żadnego wykroczenia, mimo, że wciąż miliony ludzi, w
   tym dzieci, umiera z głodu. I kto tu jest głupi towarzysze?
   
   Piotr Ikonowicz

ODPOWIEDZ



Wydawca portalu HOTNEWS.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści  zamieszczane przez użytkowników tejże strony. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.



Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę