Jeśli będą krótsze o połowę artykuły to przynajmniej o 50% ludzi więcej będzie je czytać.

dla analfabetów intelektualnych i nie opisują bazarowych scysji, krótko to można napisać o gwałcie czy kradzieży kostki smalcu z parapetu, a nie o mechanizmach, które znane są tylko bardzo wąskiej grupie, natomiast dla znakomitej większości nieznane w ogóle.
   
   Jak się komuś nie chce czytać, to nie ma znaczenia długość tekstu, bo widać temat nieinteresujący, a głównym ośrodkiem zainteresowań są być może komiksy czy prasa bulwarowa, gdzie na jednej stronie znaleźć można całe seriale dla garkotłuków, bo bardziej skomplikowane treści za nic do zakutych łbów trafić nie mogą.
   
   Kogo tematyka interesuje, ten przeczyta i książkę. Kto jest w stanie przyswoić sobie jedynie program TV i prognozę pogody, ten nie przeczyta, a już na pewno nie zrozumie niczego innego. I takich czytelników zapewne autorzy tego rodzaju tekstów z pewnością nie oczekują.