Czy ktoś zna odpowiedź na pytanie, po co z jawnego współpracownika robić współpracownika tajnego? Przecież to tak jakby KGB (czy GRU) zrobiło TW z Putina... Błazenada. Fidek Castro tajnym współpracownikiem służ specjalnych Kuby, dobre, co? Wygląda na to, ze komuniści szpiegowali sami siebie, bo - jak wynika z listy 500 - z żadnego opozycjonisty TW nie udało się zrobić. No i jak tamten system, z taką bandą gamoni na czele, miał nie upaść?