Nie bardzo rozumiem dlaczego wywaza sie otwarte drzwi. Kazdy z Warszawiakow przeciez
   wie, ze w ramach KL Warszawa istnial Pawiak, Gesiowka, Al. Szucha. Tereny te byly dokladnie spenetrowane przez polskie podziemie, ktore dosyc dokladnie znaly nie tylko dzialalnosc i zamierzenia niemieckie, lecz rowniez sklad personalny - obsade tych instytucji. Wiadomo, ze ludzi wieziono na Pawiaku i Gesiowce, torturowano na Szucha i zabijano w egzekucjach ulicznych, lub w ruinach Getta i na cmentarzu zydowskim. Jest na to wielu swiadkow. Na Pawiaku dzialala organizacja, dr Felicjan Loth jako jeden z lekarzy pracujacy w siedzibie Gestapo znal dokladnie wszystkie komorki KL na terenie Warszawy. Nie widze mozliwosci ukrycia przed penetracja podziemia komory gazowej ulokowanej w tak niefortunnym miejscu jakim jest Dworzec Zachodni. Nie widze technicznych mozliwosci wykorzystania tego tunelu jako komory gazowej. W jaki, niewidoczny dla mieszkancow Warszawy, sposob? Przeciez ten tunel, jezeli sie nie myle, nie byl nawet odizolowany. Byl uzywany przez ludzi korzystajacych ze stacji W-wa Zachodnia. Pomijam juz jego rozmiary, absolutnie nie odpowiadajace standartom komor gazowych.
   Wiec wowczas, podziemie specjalizujace sie w rozpracowaniu dzialalnosci niemieckiej nic o tym nie wiedzialo, a teraz, po uplywie pol wieku, ktos odkrywa nieznane wtedy fakty.
   Na podstawie systemu wentylacyjnego w tunelu.
   Pachnie mi to fantazja i naciaganiem faktow pod zalozona teorie.
   Oczywiscie badanie tej sprawy jest bardzo interesujace, ale powinno bazowac na dokumentach, nie przypuszczeniach.
   Sprawa pomnika to sprawa osobna.
   Podawane liczby zabitych Warszawiakow przed Powstaniem powinny byc tez oparte na
   dokumentach.