Biorąc pod uwagę możliwość zakłócenia sygnału NDB, nasuwają mi się następujące wnioski:
   Jeżeli doszłoby do zakłócenia takiej radiolatarni, to musiałaby ona, mieć moc co najmniej 4x większą od oryginalnej, ponieważ w przeciwnym przypadku nie byłoby nawet 50% pewności, że w całym torze lotu zakłócimy oryginalny sygnał NDB.
   Zakładając, że oryginalna radiolatarnia nadaje z mocą około 100W, a elektronika takiej radiolatarni zajmuje wielkość około 4 metrów kwadratowych, a do zasilania potrzebuje koszmarnych ilości energii, to bardzo trudne wydaje się zakłócenie sygnału w wersji mobilnej.
   Jeżeli jednak byłoby to zakłócenie mobilne, to przy tej mocy nadajnika, czyli około 400W, nie tylko wieża by wiedziała dokładnie, że jest zakłócany sygnał, ale także sami ludzie mieszkający w promieniu 30 km od takiego miejsca, z którego następowałoby zakłócanie. Mało tego – nawet radary armii rosyjskiej by zwariowały.
   Jeżeli nastąpiłoby zakłócenie NDB, to na 99% nastąpiłoby zakłócenie sygnału komunikacji głosowej. Czy tak było i w jakim stopniu to na razie są tylko domysły.