Dodawanie komentarza

Do tematu: Ciekawostka z sieci.

Komentarze do artykułu: BOR bronił prezydenta do końca...

POKAŻ WSZYSTKIE WĄTKI

Ciekawostka z sieci.

~Barbara

2010-05-16 13:36:34

Witam Państwa,
   
   Na portalu wp.pl przeczytałem wypowiedź eksperta w sprawie katastrofy w
   Smoleńsku i stosunków polsko-rosyjskich. Poniżej link do jego
   karkołomnych opinii oraz wyjaśnienie dlaczego mają one niewiele
   wspólnego z rzeczywistością. Niestety, wypowiedzi podobnych “ekspertów”
   jest w polskich mediach wiele.
   
   http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,To-byl-blad-Polacy-obrazili-Rosjan,wid,12251249,wia domosc.html
   
   —
   
   Jeśli Rosja nie ma nic do ukrycia powinna być zadowolona z przekazania
   procesu wyjaśniania katastrofy w Smoleńsku stronie polskiej i
   międzynarodowej komisji. Pozostawanie sprawy w rękach Rosji i WNP może
   świadczyć o chęci ukrycia czegoś przez Rosjan (w grę wchodzi nie tylko
   celowe działania, ale także poważne zaniedbania – o kilku takowych
   zresztą już wiemy) lub braku zdecydowania premiera Donalda Tuska, który
   nawet nie wystąpił z formalną prośbą o to. Tłumaczenie premiera, że to
   mogłoby pogorszyć wzajemne stosunki jest irracjonalne, chyba że Donald
   Tusk domyśla się winy Rosji. Czy Polska nie oddałaby w takiej sytuacji
   śledztwa Rosji czy innemu Państwu?
   
   Następujące dalej oskarżenia pod adresem ludzi żądających niezależnego
   śledztwa o motywy polityczne są wyjątkowo cyniczne lub wynikają z
   nieprzemyślenia sprawy. Czym innym jest chęć posiadania dobrych
   stosunków z Rosją i podziękowanie zwykłym Rosjanom za ich przyjaźń – co
   uczynił w taktowny sposób Jarosław Kaczyński, a zupełnie czym innym
   naiwne zaufanie do władz Rosji, które groziły Polsce za poparcie Gruzji
   i nie prowadziły rzetelnych śledztw w wielu ważnych sprawach jak
   zabójstwa opozycyjnych dziennikarzy czy zatonięcie okrętu podwodnego
   “Kursk”. To jest jedna z największych tragedii w historii Polski i mamy
   nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek dołożyć wszelkich starań do
   możliwie pełnego wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy – dla władz Rosji
   to śledztwo nie jest tak ważne jak dla Polski, co zresztą drastycznie
   nam uświadomiło brak dokładnego przeszukania i szybkie udostępnienie
   osobom postronnym miejsca katastrofy. Zatem oskarżanie Polaków dążących
   do wyjaśnienia przyczyn katastrofy jedynie o motywy polityczne jest
   bardzo krzywdzące, aby nie używać już mocniejszych słów – co
   gorsza te oskarżenia padają w wywiadzie w kilku miejscach, do tego Pan
   dr Maciej Raś dodaje bez powołania się na żadne fakty, że większość
   Polaków ujęła postawa władz rosyjskich.
   
   Warto także zamieścić kilka informacji, które potwierdzają tezę, że nie
   wszystko wygląda w tym śledztwie tak różowo jak to przedstawia wielu
   ekspertów:
   
   Sergei Shoigu: Mr Putin, at 10:50 am, the TU-154 M airplane flying from
   Warsaw to Smolensk disappeared from the radar as it was making its
   landing approach at Northern Airport in Smolensk. Jak to możliwe, że
   samolot, który rozbił się około 10 minut wcześniej, zniknął z rosyjskich
   radarów o 10:50? W jakim celu podano nieprawdziwy czas katastrofy
   podczas tego starannie wyreżyserowanego spektaklu?
   http://premier.gov.ru/eng/events/news/10179/
   
   Bardzo ważny tekst o tym jak są prowadzone śledztwa w sprawie katastrof
   lotniczych na świecie, a jak jest prowadzone śledztwo w sprawie
   katastrofy samolotu prezydenckiego w Rosji.
   http://wtemaciemaci.salon24.pl/178536,dymiacy-nagan
   http://wtemaciemaci.salon24.pl/178992,d ymiacy-nagan-poradnik-rusznikarza
   
   Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokurator Prokuratury
   Krajowej Bogdan Święczkowski wylicza błędy w śledztwie w sprawie
   katastrofy w Smoleńsku.
   http://www.wolnapolska.pl/index.php/Polityka-%C5%9Awiat/decyduje-pierwsze-48-godzin.html
   
   - Zabezpieczenie terenu tragedii pod Smoleńskiem powinno być sprawą
   honoru dla polskich i rosyjskich służb – mówią przedstawiciele
   Pentagonu. Uważają, że sposób w jaki Rosjanie potraktowali teren
   katastrofy to skandal.
   http://fronda.pl/news/czytaj/amerykanie_z_pentagonu_niezabezpieczenie_terenu_katastrofy_to _sk
   
   Znany francuski ekspert ds. katastrof samolotowych Gerard Feldzer i szef
   Muzeum Lotnictwa w Le Bourget koło Paryża twierdzi, że jeżeli śledztwo w
   sprawie katastrofy samolotu linii PanAm koło szkockiego miasteczka
   Lockerbie byłoby prowadzone w podobnych warunkach jak pod Smoleńskiem,
   prawdopodobnie nigdy by nie odkryto dowodów na to, że był to zamach
   bombowy.
   http://fakty.interia.pl/swiat/news/sledztwo-nie-odpowiada-zachodnim-standardom,147 7940,4
   
   To nieprawda, że rosyjskie władze zabezpieczyły wczoraj teren
   katastrofy! Choć kilka dni wcześniej – prawie miesiąc po tragedii -
   pielgrzymujący do Katynia Polacy znaleźli w błocie szczątki ofiar, ich
   rzeczy osobiste i kawałki rozbitego samolotu. To nieprawda, że już nikt
   tam nie może grzebać w gliniastej ziemi! To nieprawda, że milicja
   odstrasza gapiów! Wczoraj byli tam nasi dziennikarze. I to, co
   zobaczyli, poraża… Oto ich relacja.
   http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Milicja-czuwa-ale-i-tak-kazdy-wchodzi-na-miejsce-ka tastrofy,wid,12246174,wiadomosc.html
   
   Za absolutnie przerażającą uważam wypowiedź Komorowskiego na temat
   walających się po smoleńskim lesie szczątków. Apelował on o
   “zachowanie umiaru w tworzeniu atmosfery, że oto gdzieś znaleziono
   kawałek ubrania”. “To nie jest wielki problem” – oznajmił z
   wysokości swego urzędu. Naprawdę byłby pan gotów powtórzyć to na
   przykład żonie Arama Rybickiego? Że w końcu to tylko mankiet? Albo żonie
   Grzegorza Dolniaka? Nie rozumie pan, że nie chodzi tu nawet o
   sentymenty, ale o majestat państwa?
   http://blog.rp.pl/mazurek/2010/05/06/klopotliwe-slowo-na-ch
   
   Ważny dowód w sprawie katastrofy. Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny
   “Gazety Polskiej”, zaprezentował w dzisiejszym “Kwadransie po ósmej”
   urządzenie do wypuszczania podwozia z Tu-154, znalezione na miejscu
   katastrofy pod Smoleńskiem. Urządzenie do wypuszczania podwozia odgrywa
   ważną rolę w ostatnim etapie lotu. Znaleziony fragment może mieć duże
   znaczenie w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy.
   http://www.niezalezna.pl/article/show/id/33832
   
   Relacja fotoreportera. Widziałem, jak Rosjanie zabierali fragmenty
   prezydenckiego samolotu, zanim dotarła tam ekipa śledczych z Polski.
   Zrobiłem zdjęcie części samolotu, to było prawdopodobnie skrzydło lub
   ogon, jednak pewności nie mam. To mogła być także jakaś inna część. Ten
   ogon czy skrzydło, które wcześniej fotografowaliśmy, po około dwóch
   godzinach zostało uprzątnięte. Nie wiem, co się z tym stało, w każdym
   razie nie było tego widać z miejsca, z którego wcześniej było
   fotografowane. Jeśli to prawda, to jest to dowód na mataczenie władz
   Rosji.
   http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100424&typ=po&id=po32.txt
   
   Świad kowie o katastrofie w Smoleńsku. Samoloty tutaj często lądują i
   jesteśmy przyzwyczajeni do ich dźwięku. Ten samolot lądował z
   przerywanym szumem silników i z głośnymi trzaskami.
   http://wolnemedia.net/?p=21510
   
   Ze wstępnych informacji przekazanych premierowi Władimirowi Putinowi
   wynika, że przed wypadkiem rządowego Tu-154 silniki pracowały
   prawidłowo. Tymczasem świadkowie twierdzą, że odgłos silników był
   dziwny. Zapewnienia, że wybuchu i pożaru na pokładzie samolotu nie było
   również są sprzeczne z relacjami świadków, którzy mówią o wybuchu przed
   uderzeniem w ziemię.
   http://www.rp.pl/artykul/461265_Nie_bylo_wybuchu_ani_ognia.html
   
   Świadek katastrofy w Smoleńsku Pan Wiśniewski po kilku dniach znacznie
   zmienił swoją relację. Czy to wynikało z problemów z pamięcią, czy był
   to raczej efekt nacisków – a jeśli ktoś wpływał na świadka to
   musiał mieć ku temu ważne powody.
   http://www.youtube.com/watch?v=yifz6Se52kE&feature=player_embedded
   
   Korespondencja na żywo Barbary Włodarczyk zaraz po katastrofie w
   Smoleńsku przytacza wypowiedzi świadków o krążącym nad lotniskiem dwie
   godziny samolocie. Na pewno nie czekał on na lądowanie, ponieważ samolot
   z polskimi dziennikarzami w tym czasie spokojnie wylądował. Co zatem
   robił? Nasuwa się chyba tylko jedna odpowiedź związana z powstającą mgłą
   - w takim wypadku byłaby kluczem do przyczyn katastrofy.
   http://www.youtube.com/watch?v=6840MizeWdw
   
   Według ekspertów od budowy płatowców, z którymi rozmawialiśmy, kadłub
   prezydenckiego Tu-154 rozerwała potężna eksplozja. Wiele wskazuje, że
   mogła to być bomba paliwowo-powietrzna. – Na tym pułapie, przy
   ziemi, takie rozczłonkowanie kadłuba mogła spowodować tylko świadoma
   ingerencja człowieka – twierdzą. Przy zderzeniu samolotu z ziemią
   przed lub w chwili upadku doszło do silnej eksplozji. Gdyby tak nie
   było, samolot mógłby popękać, rozpaść się na kilka części, duraluminiowy
   kadłub mógłby powyginać się, ale nie rozerwałby się na tak drobne
   części. Eksperci wyrazili taką opinię po zbadaniu elementów
   prezydenckiego Tu-154, jakie znajdują się w posiadaniu “Gazety
   Polskiej”, a także na podstawie licznych fotografii z terenu katastrofy
   oraz zdjęć szczątków maszyny zebranych na miejscu tragedii.
   http://niezalezna.pl/article/show/id/34032
   
   Oświetlenie na lotnisku jest istotnym czynnikiem wpływającym na
   bezpieczne lądowanie. – Przechwytując wzrokowo światła, pilot dolatuje
   do progu pasa – tłumaczy Pietrzak. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem
   możemy jednak powiedzieć, że pierwszy rząd świateł nie działał. Wielce
   prawdopodobne, że nie działały też dwa kolejne rzędy świateł. Przez
   kilka dni po katastrofie obserwowaliśmy działanie świateł – w trakcie,
   gdy paliły się pozostałe światła, trzy pierwsze rzędy nie działały.- To
   jest istotne, że światła muszą się świecić. Na takim prostym lotnisku
   światła to jest obowiązek. Zezwala się, żeby ileś procent nie działało,
   ale to jest około 5-10 maksymalnie procent. Nie może być tak, że nie
   działają poszczególne sektory. One pokazują pilotowi jak lecieć, gdzie
   jest pas – podkreśla były dowódca specpułku.
   http://www.tvn24.pl/-1,1654627,0,1,co-sie-dzialo-w-ostatniej-minucie-lotu,wiadomosc.html
   
   Na zdjęciach, wykonanych kilka godzin po tragedii, wojskowi wymieniają
   żarówki w naprowadzaczach na pas startowy. Publikujemy zdjęcia, wykonane
   przed godziną 18:00 przez białoruskiego fotografa i blogera, który był
   na miejscu zdarzenia. Na fotografiach widać wojskowych, niosących
   reflektory i kabel, a potem wymieniających lampy w żarówkach
   naprowadzających na pas startowy. Czy oznacza to, że wymieniany sprzęt
   był niesprawny? http://www.niezalezna.pl/article/show/id/33027
   
   Na podejściu do pasa startowego nie powinno być tak wysokich drzew -
   powinny zostać wycięte przez Rosjan.
   
   Dziwne wnioski z sekcji zwłok. 8.50 – taką godzinę śmierci wpisał do
   protokołów rosyjski lekarz. Punkt 19. dotyczy przyczyn śmierci. Tutaj
   lekarz wpisał dwa lakoniczne słowa: “mnogie obrażenia”. Według zapewnień
   naszego rządu polscy prokuratorzy na miejscu w Moskwie uczestniczyli w
   pracach tamtejszych śledczych. Tyle że w protokołach nie ma śladu ich
   obecności. Rosyjski lekarz w rubryce przyczyny zgonu pisze:
   “stwierdziłem”. “Rz” widziała polskie tłumaczenie jednego z tych
   dokumentów. W nim też nie pojawia się informacja o polskich śledczych.
   Były prokurator krajowy Kazimierz Olejnika dziwi się brakiem w raporcie
   informacji o polskich przedstawicielach. Według niego powinny w nim być
   ich podpisy. Co do innych zapisów w protokołach mówi: – Nie można
   umrzeć z powodu mnogości obrażeń. Sekcja zwłok polega na tym, by
   konkretnie określić, co było przyczyną śmierci, np. uderzenie w głowę,
   rana cięta, kłuta. Zwłaszcza, że protokoły, które widziała “Rz”, dotyczą
   osób, których ciała w wyniku katastrofy zostały uszkodzone nieznacznie.
   http://www.rp.pl/artykul/471102_Dziwne_wnioski_z_sekcji.html
   
   W trakcie przesłuchiwania głównego kontrolera lotów informacje uzyskane
   przez Rosjan, a później przez polskich prokuratorów, w niektórych
   kwestiach znacznie się różniły. Chodzi o różnicę w liczbie podejść do
   lądowania i rzekomą nieznajomość rosyjskiego przez pilotów Tu-154M.
   Jeżeli ktoś jest przesłuchiwany dwa razy i mówi wówczas dwie różne
   rzeczy, wówczas trzeba przyjąć, że mówi nieprawdę.
   http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=tk&dat=20100414&id=tk05.txt
   
   Prokurat or Seremet mówi, że w śledztwie nie mogła być zastosowana
   Konwencja Chicagowska, bo tyczy lotnictwa cywilnego. Podstawą działania
   prokuratury jest konwencja z 1959 roku i dwustronna umowa uzupełniająca
   między Polską a Rosją z 1996 roku. Zatem dlaczego premier Tusk okłamał
   obywateli, że działania są prowadzone w oparciu o Konwencję Chicagowską?
   http://wiadomosci.onet.pl/2169032,11,nie_wiadomo_co_sie_dzieje_z_telefonem_satelitarny m_z_tu-154,item.html
   
   Z Moskwy do Polski przybyły fragmenty ciał ofiar katastrofy pod
   Smoleńskiem, które dotąd nie były zidentyfikowane. W Moskwie w Zakładzie
   Medycyny Sądowej mogą być jeszcze inne niezidentyfikowane fragmenty
   ciał. Minister Kopacz twierdziła wcześniej, że wszystkie szczątki ciał
   wróciły do kraju. Dlaczego mijała się z prawdą?
   http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,title,Fragmenty-cial-ofiar-ze-Smolenska-wrocily-do-Polsk i,wid,12226834,wiadomosc.html
   
   Sprzeczne informacje polskich oficjeli na temat jakości zapisów czarnych
   skrzynek samolotu prezydenckiego oraz terminu i zakresu ich ujawnienia.
   http://www.rp.pl/artykul/478465_Czy_telefony_mogly_zaklocic_urzadzenia.html
   
   W roku 1988, podczas pokazów lotniczych we francuskiej Alzacji, rozbił
   się Airbus A320. Rozbił się na terenie Francji. Żadne inne państwo nie
   miało wpływu na jakiekolwiek okoliczności badań tej katastrofy. Pomimo
   to, czarne skrzynki zostały przerobione, dla zafałszowania i ukrycia
   informacji istotnych do określenia przyczyn i ustalenia winnych. Jak
   Państwo myślą, co zostało już zrobione, albo będzie zrobione, z
   rejestratorami lotu naszego Tu154, kiedy własność państwa polskiego jest
   w dyspozycji państwa rosyjskiego? Oto opis, jak to się robi we Francji.
   http://rexturbo.salon24.pl/177748,rejestratory-lotu-instrukcja-manipulacji
   
   Od katastrofy prezydenckiego TU-154 minęło ledwie kilka dni, śledztwo w
   tej sprawie potrwa na pewno jeszcze wiele tygodni, może nawet miesięcy,
   a strona rosyjska już wykluczyła awarię maszyny. I twierdzi, że do
   katastrofy miała rzekomo przyczynić się lekkomyślność polskich pilotów i
   brak znajomości języka rosyjskiego, co utrudniało kontakty z wieżą
   kontroli lotów. Takie przesądzanie sprawy dziwi ekspertów. Ekspertów od
   wypadków lotniczych takie stanowisko zaskakuje, bo przecież aby
   wykluczyć awarię samolotu, trzeba najpierw przeprowadzić skrupulatne
   badania wraku. W przypadku katastrofy trzeba zebrać wszystkie kawałki
   samolotu i złożyć je w hangarze. Wtedy inżynierowie, technicy,
   specjaliści od budowy silników, aerodynamiki, konstrukcji samolotów,
   wytrzymałości materiałów muszą obejrzeć dokładnie wszystkie szczątki i
   wydać opinię na temat ewentualnych przyczyn katastrofy. Przecież piloci
   mogli nawet nie zdążyć poinformować wieży o kłopotach z samolotem, bo
   wszystko mogło wydarzyć się dosłownie w ciągu sekundy.
   http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=tk&dat=20100413&id=tk05.txt
   
   Badany w Polsce rejestrator samolotu Tu-154, który rozbił się pod
   Smoleńskiem, został już przekazany wraz z analizą do Rosji –
   poinformował prokurator generalny Andrzej Seremet. Skrzynka, która
   rejestrowała parametry lotu, była badana w Instytucie Technicznym Wojsk
   Lotniczych w Warszawie. Z niewiadomych powodów – choć każde tego
   typu posunięcie można tłumaczyć “wymaganiami śledztwa” –
   skrzynka została przekazana Rosji. Tzw. trzecia skrzynka zainstalowana
   została przez polski kontrwywiad wojskowy i należy do polskich służb.
   Oddanie jej Rosjanom to kolejne zdarzenie, stawiające pod znakiem
   zapytania suwerenność państwa polskiego.
   http://www.niezalezna.pl/article/show/id/33905
   
   Informacja z 21 kwietnia 2010 – wiele dni po katastrofie. Główne
   śledztwo prowadzi rosyjska i to w jej dyspozycji znajdują się wszystkie
   zebrane w jego trakcie dowody rzeczowe. Choć nasi prokuratorzy brali
   udział m.in. w zabezpieczaniu miejsca katastrofy, przesłuchaniach
   rosyjskiej obsługi lotniska, wszystko, co dotąd zgromadzono w śledztwie,
   należy do strony rosyjskiej.– Bez jej zgody nie możemy
   upubliczniać treści dowodów – wyjaśniał płk Ireneusz Szeląg, szef
   Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Tymczasem w październiku
   2009 r., po rozbiciu się prywatnego (!) rosyjskiego samolotu pod
   Mińskiem, pod naciskiem Moskwy powołano… międzynarodową komisję
   śledczą.
   http://www.rp.pl/artykul/15,464741_Kiedy_Rosja_odda_zapisy_rozmow.html
   http://ni ezalezna.pl/article/show/id/33297
   
   Bogdan Klich przyznał niedawno w jednym z wywiadów telewizyjnych, że
   strona rosyjska zmieniała swoje zdanie w kwestii statusu prezydenckiego
   samolotu. Do 13 kwietnia postępowanie to prowadziły rosyjskie władze
   wojskowe, teraz prowadzą je instytucje cywilne, co potwierdza, iż Moskwa
   uznaje obecnie ten samolot za statek cywilny. Strona polska
   przystosowuje się zaś do zmieniających się działań i oświadczeń strony
   rosyjskiej
   http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100430&typ=po&id=po61.txt
   
    Gdyby w Polsce rozbił się samolot prezydentem innego kraju, to po kilku
   godzinach przyleciałyby i przejęły kontrolę służby tego kraju aż nie
   odszukaliby ciał ofiar i wszystkich dokumentów i ważnych elementów
   samolotu (aparatura do nawigacji, łączności, książki kodowe, kody
   dostępu, itp.). Tymczasem Polska lekkomyślnie zdała się w pełni na Rosję.
   
   Wątpliwości związane z katastrofą w Smoleńsku. Bardzo profesjonalne
   podejście w programie “Misja Specjalna”. Sprawie poświęcono już kilka
   odcinków.
   http://www.tvp.pl/publicystyka/magazyny-reporterskie/misja-specjalna/wideo/2804201 0-2120/1629837
   
   Podejście Ił-76 do lądowania nastąpiło między 8:30 a 8:40. Oba samoloty
   podchodziły do lądowania w tym samym czasie! To wyjaśniałoby dlaczego
   Tu-154 nagle obniżył lot, wcześniej podchodząc prawidłowo. Piloci
   zobaczyli na kursie kolizyjnym inny samolot, musiał być wyżej od ich
   pozycji, wobec czego awaryjnie wykonali manewr jego ominięcia schodząc w
   dół. Dalszy przebieg wypadków, jak wspomniałem, jest mniej więcej znany.
   Teraz otwiera się miejsce do dalszych rozważań: czy jednoczesne
   podchodzenie do lądowania dwóch samolotów było wynikiem przypadku z
   powodu bałaganu panującego na lotnisku, czy też wynikiem celowego
   działania. W artykule 5 argumentów przemawiających za tą hipotezą.
   http://tommy.lee.salon24.pl/174185,il-76-i-godzina-katastrofy-w-smolensku
   
   Strona rosyjska utrzymuje, że Iłem-76 leciał rosyjski BOR który miał
   zapewnić bezpieczeństwo wizyty ze strony gospodarzy. Można wątpić w to
   wyjaśnienie. Ił-76 jest 40 tonowym transportowcem, nie ma przedziału
   pasażerskiego tylko ławki na ścianach ładowni. Ci BOR’owcy musieli mocno
   komuś podpaść, że złośliwie ich transportowano w tak niekomfortowych
   warunkach, ale rozrzutność związana ze zużyciem paliwa przez taki
   samolot jak Ił-76 zupełnie nie pasuje do chłodu z jakim przyjmowano
   wizytę naszego prezydenta. Jeśli mieli oni cokolwiek zabezpieczać to
   termin ich wysłania do Smoleńska jest kompletnie bez sensu – oni tam
   powinni być od rana. Mieć czas na plan awaryjny jeśli z jakiegoś powodu
   nie da się wylądować. Jeśli chodziło tylko o szopkę, ze chcieliśmy ale
   nie wyszło – wraca pytanie o Ił’a – można to było zrobić znacznie
   tańszym kosztem. Otóż Ił-76 jest samolotem transportowym przystosowanym
   do przewożenia ładunków wielkogabarytowych o wadze do 40 ton. Ma on w
   dodatku tę cechę że może przewożony ładunek zdesantować z powietrza
   czyli otworzyć w locie luk ładowni, polatać z otwartą klapą i zamknąć ją
   w powietrzu. Samolot w sam raz żeby coś rozsypać/rozpylić (Nawet rozlać
   - jest wersja cysternowa oparta o ten model Ił-78, podejrzewam, ze z
   zewnątrz wygląda identycznie). Pytanie o to czy 40 ton to wystarczająco
   dużo żeby wywołać kondensację wody z powietrza w parę na takim terenie,
   na jakim wystąpiła mgła? Odpowiedź zna zapewne NATO i władze wielu
   Państw.
   http://pl.wikipedia.org/wiki/I%C5%82-76
   
   Występowanie mgły w Smoleńsku. W statystyce odrzuca się próbki z okresów
   zaburzonych, a za taki należy uznać kwiecień 2010. Aby zrobić dobrą mgłę
   na danym terenie trzeba najpierw przećwiczyć to kilka razy, żeby
   wiedzieć kiedy zacząć, w jakim miejscu i z jakim natężeniem żeby uzyskać
   odpowiedni efekt utrzymujący się wystarczającą ilość czasu. Należy
   porównać metary dla miesiąca kwietnia przynajmniej w okresie 2009-2005.
   Owszem dosyć często występują zamglenia ale nie mgła. 2 mgły w kwietniu
   18, 19.04.2008, obie przy niskim ciśnieniu – 1006 hPa. Jedna 1.04.2006 -
   1006hPa. jedna 19.04.2005 noc – 1000hPa. A w kwietniu w okresie
   1-10.2010 silna mgła występuje aż czterokrotnie! Dla porównania przy
   ciśnieniu kolejno 1-1016, 4-1019, 9-1028, 10-1026. I założę się, że w
   drugiej połowie miesiąca już ich nie będzie. Oczywiście dla sprawy którą
   badamy to tylko poszlaka albo dowód…na nagle postępujące zmiany
   klimatyczne. Inna relacja: Rosyjscy przyjaciele ze Smoleńska nie mogą
   się nadziwić jak to było możliwe, że nawet o takiej porze (10:30, czyli
   blisko południa miejscowego czasu) utrzymywała się przez pół godziny tak
   niesamowicie ogromna mgła. Nie mówiąc już o tym, że rzadko widzieli
   tutaj mgłę, gdyż lotnisko leży na wzniesieniu, więc sięgając pamięcią
   wstecz – zawsze było tak, że mgły zalegały w okolicznych parowach i
   jarach wokół, czyli średnio 50-80 metrów niżej.
   http://almanzor.salon24.pl/173798,falsyfikacja-hipotezy-sztucznej-mgly
   
   Komórki w niektórych sieciach nagle straciły zasięg.
   http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100412&typ=tk&id=tk17.txt
   
   Pierwszy filmik z miejsca katastrofy.
   http://www.youtube.com/watch?v=OX4bO0Op0Tw&feature=player_embedded
   http://www.yout ube.com/watch?v=FEx7HL4H5yk
   
   Ten sam filmik w rosyjskiej telewizji. Dźwięk jest w nim już ewidentnie
   zmanipulowany. Nie słychać strzałów ani krzyków.
   http://www.youtube.com/watch?v=TjJX2xSL-sw&feature=player_embedded
   
   W nagraniach znajdują się krótkie wypowiedzi mężczyzn i kobiety w języku
   rosyjskim oraz wypowiedzi mężczyzn w języku polskim – orzekła Wojskowa
   Prokuratura Okręgowa po specjalistycznym badaniu słynnego już filmiku
   nakręconego wkrótce po katastrofie pod Smoleńskiem. Będą podejmowane
   dalsze czynności związane z tym materiałem.
   http://niezalezna.pl/article/show/id/33519
   
   Dlaczego Rosjanie włączyli syreny alarmowe dopiero po 15 lub nawet
   więcej minutach od upadku samolotu? Czy Polacy obecni na lotnisku
   widzieli (mimo mgły) lub słyszeli katastrofę czy może pobiegli na
   miejsce dopiero po dźwięku syren alarmowych? Według mediów ambasador
   Bahr pobiegł na miejsce katastrofy dopiero po włączeniu syren, zatem
   głosy w języku polskim na pierwszym filmiku (słowa w języku polskim
   potwierdziła analiza ABW) nie należały do Polaków czekających na
   samolot. Czy słyszeli na miejscu strzały, a jeśli tak to czy wiedzą kto
   strzelał?
   
   Dezinformacja pełni bardzo ważną rolę w polityce Moskwy od
   dziesięcioleci. Jest prowadzona mistrzowsko, dlatego miliony obywateli
   innych Państw, łącznie z elitami i dziennikarzami się na nią nabiera.
   Analiza tego zjawiska w artykule.
   http://cogito.salon24.pl/170293,falsz-na-miare-tragedii
   
   Zdaniem drugiego pilota samolotu prezydenckiego, kpt Tomasza Pietrzaka,
   było tylko jedno podejście do lądowania prezydenckiego samolotu. – Ci
   piloci, którzy byli szkoleni i wyznaczani na dowódców załogi musieli
   spełniać kryteria trzeźwej oceny sytuacji. Charakteryzowali się
   odpornością, która pozwalała mieć pewność, że nie będzie w żaden sposób
   ulegała presji, że będą tzw. “twardzielami” – komentuje pokątne
   insynuacje, jakoby pilot prezydenckiego samolotu miał ulec czyimś
   presjom, by jednak lądować w Smoleńsku, kpt Tomasz Pietrzak. Według jego
   wiedzy, podejść do lądowania było nie cztery, jak podaje strona
   rosyjska, a jedno. Samolot bowiem może podchodzić do lądowania tylko dwa
   razy, później musi odlecieć na lotnisko zastępcze. – Jeżeli lotnisko nie
   jest w stanie wykonywać żadnych operacji, to się je zamyka. Natomiast w
   tym przypadku były sugestie “proponujemy żebyście pojechali tu”, to nie
   był nakaz wykonania lotu na lotnisko zapasowe. Jeżeli byłby to nakaz, to
   byłoby jednoznaczne, nie byłoby dyskusji. Tu były sugestie, dlatego
   dowódca załogi mając możliwość lądowania zawsze sprawdza, robi jedno
   zajście, drugie zajście, więc może to sobie ocenić – twierdzi
   pilot.
   http://fronda.pl/news/czytaj/kpt_pietrzak_to_nie_pilot_zawinil_nad_smolenskiem
   
    Filip Stankiewicz
   
   Cały tekst:
   http://filipstankiewicz.salon24.pl/182149,katastrofa-w-smolensku-skad-sprzeciw-przejeciu-sle dztwa
   
   Serdecznie Pozdrawiam
   
   Filip Stankiewicz
   

ODPOWIEDZ



Wydawca portalu HOTNEWS.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści  zamieszczane przez użytkowników tejże strony. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.



Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę