....na Onecie. Nie śmiejcie się. Bo to naprawdę dobry tekst, pozwolę go tu sobie zamieścić. Myślę że jest tego wart.
   --------------------------------------------------------------
   Czyżby koniec KLIKI adwokackiej?!
   Ta banda krzyczy bo przeczuwa , że swój marny koniec. Odebranie samorządowi adwokackiemu uprawnień do przeprowadzania egzaminów uprawniających do wykonywania zawodu było pierwszym bolesnym uderzeniem w klikę. A teraz padają słowa, które sugerują, że skończy się bezkarne żerowanie na ludzkich nieszczęściach, branie pieniędzy bez wystawiania pokwitowań, nie dotrzymywanie umów. To są grzeszki najpowszechniejsze w szacownej braci adwokackiej. A może wyjdą na światło dzienne sprawy większego kalibru? Naradę, oburzenie przedstawicieli ze szczytu hierarchii samorządu adwokackiego spowodowane słowami pana Gosiewskiego, budzi we mnie podejrzenie, że tym panom nie zależy na rzeczywistym dbaniu o wysokie standardy zawodowe, lecz jedynie utrzymaniu wpływów i dochodów własnej grupy interesów. Żeby choć raz zająknęli się o tym co jest tajemnicą poliszynela, czego doświadcza niemal każdy kto musiał dochodzić sprawiedliwości przed polskimi sadami. Jakakolwiek sprawa sadowa, nieważne czy racja jest po naszej stronie czy nie, dla zwykłego zjadacza chleba jest droga przez mękę, wykańcza nerwowo i czyści portfele. Ale o tym ani słówka! Tylko, że nas się obraża! Jakim prawem!? Niema w tych panach ani krztyny samokrytycyzmu. Ciekawe czy wynika to z wrodzonej tępoty, czy jest to po prostu brutalna gra starych wyjadaczy, którzy dbają tylko o kasę, władze i pustą dumę. Zadziwia mnie zgoda, jednomyślność tego środowiska w przeciwstawianiu się krytyce, która każdego zdrowego umysłowo człowieka nie powinna dziwić. Nie słyszałem zawołania ze strony mecenasów do zastanowienia się nad sobą. Do zrobienia rachunku sumienia, zadumy nad rolą jaką powinni pełnić w społeczeństwie i czy z niej się należycie wywiązują? I co trzeba by zmienić? To niestety skłania mnie do wniosku, że środowiska prawnicze się gruntownie zdemoralizowane, szczególnie te zinstytucjonalizowane w postaci samorządów zawodowych. I najlepszym na to lekarstwem jest moim zdaniem w przypadku np. adwokatów, dopuścić do przedstawicielstwa w procesach wszystkich magistrów prawa. A korporacje sprowadzić do roli dobrowolnych związków przedstawicieli zawodu, którzy w autentycznej trosce o swoich klientów będą narzucali wyśrubowane standardy zawodowe. Niech szanowni mecenasi też zasmakują wolnego rynku. Liczę, iż tzw. liberalna PO w tym pomoże.
   ~popierajacy PiS, 19.02.2006 11:35