czesci calego artykulu.I to mi sie najbardziej podoba.Otoz odpowiem na pewno nie.Kazdy polityk, lub ten co sie pcha do polityki,musi sobie zdawac sprawe, ze jesli obejmie jakies wysokie stanowisko,jego cale zycie zostanie doslownie przeswietlone.Tak jest tutaj w stanach i to jest rzecz normalna niepodlegajaca jakiejkolwiek dyskusji.A ludzie-wyborcy sa zazwyczaj bardzo ciekawscy.Sensacja staja sie jakies pikantne detale.Wspaniala pozywka dla brukowcow.Obejrzalem ta pierwsza czesc konfrontaci w sprawie mediow; material z TVN/Ten zdiety/, wypowiedzi prowadzacego, samego J.Kurskiego i innych.Nic ujac nic dodac.Abstrachujac od tego czy mozna bylo mieszac do kampani wyborczej, czyjegos dziadka /moga byc rozne opinie na ten temat/,pewne fakty ujrzaly swiatlo dzienne.Fakty historyczne dotyczace rodziny kandydata na prezydenta Polski.I tutaj nasuwa sie zasadnicze pytanie;kto,gdzie i kiedy dopuscil sie wtym przypadku manipulacji? Czy czlowiek ktory powtorzyl plotke/czyli to co inni mowia/,czy ten ktory nie dopuscil do wyemitowania prawdziwie zrobionego reportazu.Wszystko doskonale pamietam, bo bylem w tym czasie w Polsce,nawet to jak znana gwiazda telewizji pulblicznej,zaprosila do swojego programu prosto w oczy J.Kurskiego, a w tle byl powieszony plakat z wizerunkiem pewnego psa.Reszte pozostawiam bez komentaza.Szczesc Boze.