Oby tylko te rewindykacje udalo sie przeprowadzic szybko i unikajac negatywnych skutkow dla podmiotow gospodarczych finansowanych obecnie z tych zagrabionych pieniedzy. Moze uda sie wtedy nie tylko podniesc emerytury (wyrzuceni z kraju emigranci solidarnosciowi np. z reguly maja tylko minimum, tj. ok. 500 zl miesiecznie, wiec nie moga wrocic do Polski) ale i rozliczyc sie ze srodkow ukradzionych z wkladow na ksiazeczki mieszkaniowe (z wplaconych w 1976 r. na konto w PKO 78.000 owczesnych zlotych po 30 latach pozostalo, jak informuja spoldzielnie, okolo 2000 obecnych zlotych; jesli przyjac oprocentowanie wkladu w wysokosci zaledwie 3 % rocznie, suma ta powinna wyniesc 183.812.11 owczesnych zlotych, ktorych sila nabywcza w 2006 r. wyniesie, jak sadze, co najmniej 50.000 dzisiejszych zlotych (NBP z pewnoscia jest w stanie ustalic indeks wlasciwy do tego przeliczenia). Odpowiednio rozliczyc nalezy takze tych, ktorzy za czasow PRL ze srodkow wplaconych przez normalnych obywateli, otrzymywali bezplatne mieszkania (esbekow ,ormowcow, agentow, informatorow, dzialaczy PZPR, ZSMP itd.). Przeciez oni korzystaja dotad z owocow tej bezprzykladnej kradziezy popelnionej przy pelnej swiadomosci i aprobacie wladz i banku PKO. Ci, co wplacili te pieniadze dotad nie doczekali sie mieszkan. Niech chociaz zwrocone im zostana ich zagrabione pieniadze.

Należało zostać w kraju i walczyć z komuną. Ci co zostali nie narzekają, dostali odznaczenia,niektórzy pałą,ale są prawdziwymi rodakami.Ci co wyjechali mają inny kraj i powinni siedzieć cicho.Ja osobiście uważam ich za tchórzy.