W tym całym artykulkiu brakuje jednej podstawowej informacji, która rzuca inne światło na rzekomą korupce polityczną, Kaczyński się nie zgodził i nie było o czym gadać. Były jakies ściemy i deklaracje. Równie dobrze do noegocjacji mogła sobie pójść konserwatorka powierzchni płaskich z Okencia. to że Mojzesowicz potem starał się złągodzic kategoryczną odmowę uzyskania stanowiska dla Beger nic juz nie znaczy. Cała prowokacja miałaby realna siłę gdyby rzeczone stanowisko Beger otrzymała, a nie otrzymała i nieotrzymałaby. I jak tu wierzyć że dziennikarze są obiektywni?

ukarani za maskowanie i zakrzyczenie tej podstawowej dla sprawy informacji, nie za samą prowokację. O tym też się nie mówi, niech chociaz tytaj pełna prawda będzie przedstawiona, a nie próbuje sie siac zametn wśród uczciwych i oddanych.

Nie o stanowisko akurat chodziło najbardziej, choć też i że ma to cechy korupcji, to akurat nie ulega wątpliwości. Rzecz w tym, że był cały wachlarz innych propozycji i o tym warto pamietać, a nie innym zarzucać brak obiektywizmu, Pani Kali:)))))