mam wrazenie ze ten artykul jest bardzo subiektywny. Swietnie, ze prawda wychodzi na jaw. NIe nalezy jednak oceniac faktow przed ich wyjawieniem, lepiej zaczekajmy do konca tego wszystkiego. Wzrost gospodarczy? A co PIS ma z tym wspolnego? Nic. Wzrost gospodarczy kraju jest powodowany przez prywatne firmy i przedsiebiorstwa, ktore napedzaja budzet panstwa. Ale co jest najlepsze, prywaciarze ciągną polskę do przodu, a rząd (chodzi o ekonomie i finanse, agencje i instytucje takie jak np. ZUS) DO TYŁU. Może i mamy wzrost, ale idziemy tyłem do przodu , zamiast przodem do przodu. Hipotetycznie, gdyby zlikwidowa, chocby częsciowo rząd i najbardziej bezsensownie urządzone instytucje takie jak ZUS wzrost gospodarczy byłby kilkukrotnie większy! Komu więc należy podziękować za owy wzrost? Nam, czyli polakom, któzy pracujemy na taką Polskę jakiej chcemy, a nie kaczorowi i leperowi, ktorzy za weksle placą z pieniedzy podatnikow.
   Bardzo mnie cieszy fakt, ze wszystkie te afery wychodza na jaw, i ze ministerstwo sprawiedliwosci dziala sprawnie. Jest to sprawa wazna, ale czy najwazniejsza? Czy rozliczenie z przeszloscia agentów i morderców da bezrobotnym prace, a głodującym chleb?
   pozdrawiam.

Nie mają pojęcia o temacie, tak jak ty w tym wypadku, nie powinne się wypowiadać. ZUS to moloch który przeżera i traci pieniądze na każdym kroku. Zamiast zmian, działań przynoszących dochody lepiej jest podnosić stawki i nadal wydawać państwową/cudzą kasę. Jesteś jakiś nie tego, czy co? Wyjeżdżasz z zarobkami, z emeryturami. Na świecie ludzie dostają emerytury z takiej firmy jaką sobie wybiorą i w takiej wysokości w jakiej ustalą składki na jakie ich stać. U nas przymus i kołchoz bo inaczej ZUS nie miałby na wypłaty emerytur dla obecnych emerytów. 2/3 twojej składki idzie dziś na utrzymanie bieżących potrzeb ZUS-u, 1/3 jest odkładana na czarną godzinę. To kradzież, i działanie tak naprawdę nie dające żadnej przyszłości. Jak trafi się niż demograficzny za kilkanaście lat i rząd który nie zechce dołożyć to emerytury dostaniesz na waciki. Wodę z mózgu to ty masz i nie wiesz w jakim świecie żyjesz. Mogą cię tak doić całe życie a jeszcze będziesz ich bronił. O niegospodarności i marnotrawstwie ZUS-u są tony artykułów. A jedyne działanie to podnoszenie składek by wyrównać strat. Wysokość zarobków drogi panie wyznacza ilość pieniędzy w państwie, i to pieniędzy mających pokrycie w gospodarce, im większy kapitał, tym większe zarobki. Polski kapitał jest nadal w powijakach, większość obracanych dziś pieniędzy to wkład z zewnątrz, i tam też jest odprowadzany. Dopóki nie rozwiną się polskie przedsiębiorstwa produkujące polskie towary na rynek własny jak i na świat ten kapitał nie wzrośnie, zarabiać więcej nie będziemy. A każdy kto ma własną działalność powie ci to samo co autor artykułu który skomentowałeś. Polskie państwo działa przeciwko polskim przedsiębiorcom. I tyle w tej kwestii. Widziałem już paru takich jak ty którzy po założeniu własnej działalności natychmiast zmieniali zdanie. Nie chce mi się już szukać dokładnych wyliczeń, ale wiedz że z tego co powinieneś zarobić państwo zabiera ok 52% na podatki i zus-y(bo przecież z twojej pracy opłaca się też podatki i ubezpieczenie pracodawcy) a z tych 48% które masz na rękę i tak 1/5 państwo znowu od ciebie ściąga gdy płacisz Vat w towarach i usługach. I masz oto proszę złodzieja który sprawia że zarabiasz tak mało na rękę. Przemyśl to. Jak nie wierzysz to poszperaj w necie, są dokładne obliczenia na poparcie tego co napisałem.

Swoją działalność prowadzę od 1984 roku. Zatrudniam 4-6 osób na stałe. Mam w głebokim powazaniu wyskośc składek na ZUS. Interesują mnie płace. Pracownik (także mój) zarabiający 800-1000 zł na rękę nie jest klientem. Jego stac na czynsz za mieszkanie, prad chlebek i cinkie smarowidło. Jeśli tego ni9e widzisz, że zarabiając grosze na nic Ciebie nie stac, to masz umysł niewolnika. Takich jest dużo - niestety.
   Pracownik powinien być wynagradzany godnie. Ja też to zrobię, jesli wszyscy podniosą najniższe wynagrodzenie. Będziemy - my pracodawcy - mieli klientów na swoje towary, usługi. Wiem, że inflacja musi być większa. Każdy producent, sprzedawca obniża swoje marże do idiotycznego minimum chcąc cos sprzedać. Szuka bezsensownych ograniczeń kosztów w płacach. To wszystko prowadzi do tego, że nie ma klientów na jego towary. usługi. Nie ma pieniędzy na rozwój firmy. Jeśli tego nie widać to przykro mi. Pogadaj z prowadzącymi działalność (tymi małymi i dużymi) co ich najbardziej boli??
   Brak klientów na swoje towary, brak marż odpowiednich.
   A zresztą po co ja to piszę i tak masz umysł niewolnika.
   Poadrawiam
   

Człowieku, mam sieć hurtowni nabiału w podlaskim zatrudniam prawie dwieście osób, w magazynach zarabiają u mnie po 1100-1200zł, fakturztski i kierowcy ok. 1400zł na rękę i nie wierze że masz swoją działalność bo chrzanisz głupoty. Jeżeli dodrukujesz pieniędzy to nie będą miały one pokrycia w rzeczywistości. Całe lata osiemdziesiąte właśnie tak wyglądały, chcieli podwyżek to rząd drukował kasę. Ale co z tego jak to były pieniądze bez wartości. Nie zapłacisz nimi za energię, ropę czy gaz który sprowadzamy zza granicy. Podobnie z elektroniką. Za to wszystko trzeba zapłacić pieniędzmi które mają swoje odbicie w twardej walucie. Nadrukowane papierki na twoje wyższe wypłaty sprawią że pójdzie do góry euro i dolar. A to podniesie ceny energii i paliw, ceny energii i paliw podniosą do góry ceny w sklepach. Twój zarobek będzie większy ale i wydatki się zwiększa. Bilans zerowy albo i ujemny. Czym ty się zajmujesz? Czyścisz kible że nie znasz podstaw ekonomii rynkowej? Podaż rodzi popyt zgoda, a żeby był podaż trzeba mieć pieniądze. Ale nie mogą to być pieniądze bez wartości. Zamienisz okno albo drzwi na rolkę papieru toaletowego? A tyle właśnie jest wart pieniądz który drukuje się tylko po to by był. Podaż rodzi popyt zgoda, a żeby był podaż trzeba mieć pieniądze. Ale nie mogą to być pieniądze bez wartości. Zamienisz okno albo drzwi na rolkę papieru toaletowego? A tyle właśnie jest wart pieniądz który drukuje się tylko po to by był. Paru takich jak ty w rządzie i będziemy mieli powrót cudownych lat osiemdziesiątych z milionowymi wypłatami i milionowymi cenami w sklepach. Tylko że w nowych PLN. W starych to już w bilionach.

pieniedzy, gdzie ty zyjesz. Pieniądze robia banki zmieniając cyferki na kontach, wydrukowane pieniądze to nikły procent tego co jest w obrocie.

Jeszcze coś. Inflacja musi ruszyć Marża musi pokryć koszty stałe + fundusz płac.
   Na zachodzie Twój serek kosztuje 1-5 EURO, u Ciebie 0,25-0,5 EURO. Wiesz dlaczego????
   Bo tam jest marżą, która pokrywa to wszystko - patrz wyżej. Starcza na rozwój firmy, na remonty,
   zakup nowego taboru samochodowego, komputerów, programów itp.
   Jeśli Ty coś prowadzisz, to tylko zdezolowanego maluszka. Inaczej coś byś wiedział o finansach.
   Myśl Balcerowicza jest szkodliwa i to bardzo. Niestety jeszcze obowiązująca.

Człowieku weź sobie kartkę i policz co zmieni to o czym piszesz, podniesiesz cenę towaru i zarobisz 800zł zamiast 500. Pracownicy zarobią 1200 zamiast 1000zł. Tylko że tak samo jak ty poniesie ceny także piekarz, bo dlaczego ma tracić, masarz, właściciel mieszkania, stacje paliw. Ale ich podwyżki już nie wpłyną na podwyżki twoich pracowników. Więc w rezultacie, zarobią 200zł więcej, i 200zł więcej wydadzą na tą samą ilość towarów. Zresztą ty też. Gdzie tu podniesienie standardu życia? To zamknięte i błędne koło które z uporem lansują nieuki ekonomiczne. Pieniędzy w kieszeniach więcej, a towaru ta sama ilość. Od i zysk, hurra cieszmy się. Wiesz kiedy wzrośnie dochód realnie? Gdy ty swój towar sprzedaż po za nasz zamknięty rynek a pieniądze z niego wprowadzisz do obiegu krajowego. Tak robią Niemcy, Francuzi, Holendrzy, chociażby poprzez wspomniane przez ciebie supermarkety. Produkują dochód po za własnym krajem i realnie zwiększają ilość gotówki. Moje towary może nie są drogie, ale mam na rękę 25-30tys miesięcznie. Na moje potrzeby wystarcza. Droższy towar wcale nie oznacza lepszego zysku i tyle w tej kwestii

Ktoś kto broni obecnej instytucji ZUS chyba nie wie co pisze.
   Jest to postkomunistyczny moloch marnotrawiący pieniądze, koryto dla darmozjadow.
   Kiedyś musi się rozpaść i jest to tajemnicą Poliszynela. Największe koszty przedłużania tej agonii poniosą najbiedniejsi, żyjący z pensji od pierwszego do pierwszego, nie będący w stanie zabezpieczyćswojej finansowo swojej przyszłości.
   
   Artykuł Galby jest bardzo sympatyczny i trafny. Optymizm w sprawach gospodarczych wydaje mi się jednak nieco przesadny. Zobaczymy.