13-nastolatki która w wypadku samochodowym straciła ojca, matkę i 2-letniego brata. W konfrontacji z wyprzedzającym na trzeciego tir-em nie mieli szans. Pies z kulawą nogą się nią nie zainteresował. Do szkoły przyszedł policjant spytać ją czy ma kogoś bliskiego kto się nią zaopiekuję(na szczęście miała dziadków)czy też ma zabrać ją do pogotowia opiekuńczego. Dziewczyna pyta się w czym jest gorsza, że zostawioną ją samą sobie. Tak samo w jednej chwili straciła wszystko. Czy rząd, prasa, media interesują się takim przypadkami których jest w Polsce kilkadziesiąt rocznie(mówię tu o wypadkach rodzin gdzie zostają osieracone dzieci)? Otóż nie, o ile nie jest to karambol zainteresowanie nie istniej. Za mało krwi.
   PS. Nie tak dawno widziałem program o rodzinach ofiar katowickiej hali, po wielkim współczuciu, po licznych deklaracjach ze strony rządu i różnych organizacji nastąpił okres ciszy i zapomnienia. W większości przypadków żadna doraźna i tak głośno deklarowana pomoc nie dotarła. Rodziny pozbawione żywiciela żyją w nędzy. Ciekawe czy to nie kolejny przekręt na wielką skalę, przecież tam były ogromne sumy deklarowane. Gdzie sie to podziało. W czyich kieszeniach?
   

Ab fab my godoly man.