Dodawanie komentarza

Do tematu: Warto rzymska Kurvio znać ?

Komentarze do artykułu: Powiedz NIE cenzurze w internecie!

POKAŻ WSZYSTKIE WĄTKI

Warto rzymska Kurvio znać ?

~Jacek placek

2011-05-01 09:01:40

Wasza wszarska insekcia Mać @+!
   A nie tylko gospodyń ob mace @
   I liczenie na bez podatku tacę !
   Młodzieży po reformach...
   SZKODNICTWA
   Gdy twoja głupota @ to reformy
   NORMA
   Nie obowiązuje od nagiej prawdy
   ABOLICJA
   Nie przeszkodzi w tym POLICJA ?
   Wiedzy nie może zaszkodzić na nią
   PROHIBICJA
   
   Dodatkowe wskazanie wyczerpujących źródeł wiedzy, która wyjątkowo powinna zaciekawić młodzież łajdaczącą się przestępczo oraz chlejącą, co popadnie...
   1.Abolicja – Wikipedia, wolna encyklopedia
   Abolicja – powszechny akt łaski, jednorazowe uchylenie karalności dokonanego czynu zabronionego poprzez wydanie aktu prawnego zakazującego wszczęcia postępowań sądowych...
   2.Prohibicja – Wikipedia, wolna encyklopedia
   Osobny artykuł: Prohibicja w Stanach Zjednoczonych. Niszczenie beczek z napojami alkoholowymi w czasach prohibicji w USA przez agentów rządowych ...
   pl.wikipedia.org/wiki/Prohibicja - Kopia – Podobne
   1. Zniesienie prohibicji w USA - Kalendarium wydarzeń - Kalendarium … Prohibicja alkoholowa w USA przechodziła różne koleje losu. W niektórych stanach została uznana za sprzeczną z konstytucją, np. zakaz obrotu alkoholem ...kalendarium.polska.pl › Kalendarium - Kopia - Podobne
   
   A tjepier uże z całkiem nie piwa beczki,
   proszę szkolnej wycieczkli
   Wystąpienia Pana Profesora Adama Gierka, na Horyzontalnej Grupie Roboczej-Zrównoważony Rozwój i Konkurencyjość
   
   W dzisiejszym, globalizującym się świecie ogromne znaczenie ma konkurencyjność. Europa-staruszka coraz bardziej traci w stosunku do wschodzących potęg wschodnich oraz do USA. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że m.in., a może przede wszystkim, konkurencyjność zależy od ceny energii, która w USA jest co najmniej dwukrotnie niższa, niż w Europie, a w Chinach jeszcze więcej.
   Czytaj całość...
   
   Wspólny program badawczo-rozwojowy na rzecz Morza Bałtyckiego
   
   Panie Przewodniczący,
   Pani Komisarz,
   Proponowane we wniosku Komisji regulacje dotyczące badań na rzecz dobrostanu Morza Bałtyckiego wprowadzają pewien ważny element, tj. ETAP PLANOWANIA STRATEGICZNEGO. Bez tego etapu mielibyśmy do czynienia jedynie z ekstensywnym rozwojem tych badań. Chodzi zatem o szerszy plan działania, o lepszą strategię, która poza samym morzem będzie uwzględniać jego zlewnię, w której obecnie szaleją powodzie.
   
   Biografia
   Od Belgii do Belgii
   Urodziłem się 17 kwietnia 1938 roku w Belgii, w miejscowości Zwartberg, prowincja Limburg. Zatem, w mojej księdze życia zapisane zostało, jakby się to statystycznie chciało szacować, 70 procent wszystkich stron. Miałem w życiu szczęście być świadkiem wielu historycznych wydarzeń. Również współcześnie, jako poseł do Parlamentu Europejskiego, obserwuję sprawy, które odbijają się na przyszłej historii Polski i całej Europy. Przekroczenie progu wieku 70 lat zachęca do wspomnień i refleksji.
   Wojenny czas
   
   Babcia Paulina Koziak
   Przyszedłem na świat w rodzinie polskiego górnika. Ojciec – Edward Gierek, wyemigrował z rodziną za chlebem, z Zagłębia Dąbrowskiego.
   Los pozwolił mi zachować wiele wspomnień z II Wojny Światowej. Zapamiętałem, na przykład jak, wraz z ojcem i innymi Polakami (kolonię zamieszkiwali głównie Polacy), witaliśmy zmotoryzowane oddziały armii USA. Pamiętam, jak nagle rozległy się strzały z karabinu maszynowego. To Niemcy strzelali od strony „haidy”, tj. przydrożnego wrzosowiska. Rozpierzchliśmy się w popłochu. Chwilę po tym, nadjeżdżające amerykańskie czołgi zmieniły kierunek i poskromiły ten atak. Nie minęło wiele czasu, gdy znowu tłum wiwatował na cześć wyzwolicieli, którzy prowadzili do niewoli z rękami na karku brudnych, zarośniętych jeńców niemieckich.
   Pamiętam wcześniejsze obrazki - Niemców uciekających na rowerach przed ofensywą aliantów. Potem nagle zaczęli wycofywać się zwycięscy Amerykanie: ruszyła bowiem niemiecka ofensywa w Ardenach. Musieliśmy schronić się w piwnicy. Miałem już wtedy młodszego brata, urodzonego w 1942 roku. Ojciec wprawdzie początkowo chciał uciekać, bo bał się, że Niemcy po wejściu do Zwartbergu nie oszczędzą naszej rodziny. Byliśmy zdezorientowani tempem wydarzeń. Pozostaliśmy w piwnicy cztery dni. Obserwowałem przez piwniczne okienko jak na zewnątrz rozgrywała się gwałtowna wojenna burza: błyski i huk wybuchów to się zbliżały, to się oddalały, aż wreszcie nastąpiła cisza.
   W Belgii spędziłem pierwsze 9 lat. Potem rodzice wysłali mnie do Zagórza k/Dąbrowy Górniczej w powiecie Będzińskim. Był 1947 rok, zaledwie dwa lata po zakończeniu II Wojny Światowej. Europa była zniszczona. Sam, bez rodziców, pod opieką nieznanej mi rodziny, jechałem do babci Pauliny Koziak. Podróż trwała 4 dni i 5 nocy. W składzie pociągu znajdował się tylko jeden wagon pulmanowski, reszta to tzw. krowiaki. Pamiętam obraz ówczesnych Niemiec. Mijaliśmy statki zatopione w Renie. Z wody wystawały tylko kominy. Mijany kraj pokiereszowany był lejami po bombach.
   Niedawno w towarzystwie żony, Krystyny Zębala – Gierek, odwiedziłem Zwartberg, który teraz jest dzielnicą miasta Genk. Kolonia, w której niegdyś mieszkaliśmy, niewiele się zmieniła. Nie ma już kopalni. Zniknęła hałda. Pozostała ta sama szkoła i kościół. Pozostały wspomnienia... Nie ma już w Zwartbergu emigrantów z Polski. Zastępowały ich fale kolejnych imigrantów najpierw z Włoch, później z Turcji, a aktualnie z byłej Jugosławii.
   Do Polski
   Adam Gierek jako student
   Przyjechałem do Polski w 1947 roku, do Polski, w której na płotach, ścianach i stodołach widniały jeszcze charakterystyczne hasła „3 x Tak”, pokłosie referendum. Do kraju, w którym działały jeszcze bandy UPA, w którym rozpoczęła się „Akcja Wisła”.
   Przyjechałem do Polski, w której po wyzwoleniu spod okupacji hitlerowskiej ludzie byli wielkimi optymistami. Co ciekawe, działo się tak mimo bardzo ciężkich warunków życia. Prąd elektryczny włączano na dwie, trzy godziny dziennie. Babcia domowym sposobem robiła mydło i piekła chleb.
   Potem nadeszły lata 50. Zamieszkaliśmy z rodzicami w Katowicach. Rok chorowałem, leczono mnie w sanatorium w Istebnej. Przenieśliśmy się do Warszawy. Tam zdałem maturę i zacząłem studia na Politechnice Warszawskiej, na Wydziale Lotnictwa. Ojcu marzyło się, że zostanę kiedyś jakimś wielkim konstruktorem lotniczym. Stało się jednak inaczej, bo przeniosłem się na Politechnikę Gliwicką.
   Przenosiny nie były proste. Tak się bowiem składa, że wielokrotnie moja linia życia przeplatała się ze znanymi wydarzeniami historycznymi. Tym razem, a był to rok 1957, Władysław Gomułka, ówczesny I sekretarz KC PZPR, zamknął czasopismo „Po Prostu”. To był polityczny błąd skutkujący masowymi studenckimi demonstracjami. Gdy chciałem załatwiać formalności w Gliwicach, okazało się, że cała Politechnika Warszawska jest zamknięta, a moich dokumentów nie ma. Dopiero ówczesny rektor Politechniki Śląskiej, prof. Stanisław Ochęduszko, krótko załatwił sprawę - „Ty idź się uczyć, a my załatwimy formalności”.
   Poza granicami
   Adam Gierek z rodziną
   W 1961 roku, po ukończeniu Politechniki, pojechałem na pierwszą praktykę zagraniczną do NRD. Ze względu na znajomość języka niemieckiego zostałem szefem grupy studenckiej. Przez półtora miesiąca zajmowałem się przygotowywaniem namiaru metalurgicznego. Złom ładowaliśmy do przetopu w żeliwiaku. Dobrze pamiętam te czasy i pracujących ze mną ludzi. To były bardzo ciekawe postaci. Kiedyś to wszystko opiszę.
   Przy powrocie z NRD znów mój życiorys przeciął się z historią. Podczas naszej praktyki zbudowano mur berliński i jeden z kolegów nie mógł już odwiedzić swojej ciotki mieszkającej w Berlinie Zachodnim.
   Przez rok byłem młodszym asystentem w katedrze odlewnictwa. Mój szef, prof. Wacław Sakwa, wysłał mnie do Moskwy na stypendium naukowe. W Związku Radzieckim spędziłem trzy lata na aspiranturze (studiach doktoranckich). To była dla mnie wielka szkoła życia i nie tylko życia. Jak na ówczesne czasy tamtejsza wiedza z obszaru odlewnictwa, mechanizacji i automatyzacji była postawiona na bardzo wysokim poziomie. Praca naukowa w Moskwie, zdobyte tam doświadczenia, mocno wpłynęły na przyspieszenie mojej kariery zawodowej.
   Przez kolejne trzy lata byłem adiunktem w Katedrze Odlewnictwa na Politechnice Śląskiej. Tam też, w 1968 roku habilitowałem się z zakresu odlewnictwa. We wspomnianym roku zaczęło się organizowanie w Katowicach najpierw Oddziału, a potem Wydziału Metalurgii, aktualnie Wydziału Inżynierii Materiałowej i Metalurgii.
   Nadszedł rok 1980 rozpoczynający wielkie zmiany zarówno dla Polski, Politechniki, jak i dla mnie. W 1982 roku wyjechałem jako profesor-gość na parę lat do pracy naukowej w NRD. W sumie współpraca ta trwała 7 lat. Gdy doszło do zjednoczenia Niemiec, rektor uczelni w Dreźnie (Uniwersytet Techniczny) zaproponował mi pełny etat i trzypokojowe mieszkanie. Jednakże moja małżonka – Krystyna zaoponowała stanowczo: „Ja jestem Polką, chcę wracać do Polski”. Wróciliśmy. I dobrze się stało. Zostałem wychowany w takim przekonaniu, że to Polska jest miejscem, w którym powinienem żyć i pracować.
   Polityka...
   Wiosną 2001 roku zadzwonił do mnie pan Aleksander Małachowski, wybitny polityk i powszechnie uznawany autorytet moralny. Zaproponował, abym kandydował do Senatu z listy Unii Pracy - partii, której był honorowym przewodniczącym. Nie od razu się zdecydowałem, bo to był bardzo poważny krok życiowy. Mój ojciec, który jeszcze wtedy żył, wprawdzie nie miał nic przeciw temu, ale pamiętałem jego słowa: „Synu, nie angażuj się w politykę, to nie dla ciebie”. I tak naprawdę to w dalszym ciągu nie czuję się politykiem, szczególnie wtedy, gdy patrzę na tych kłócących się publicznie przedstawicieli naszego świata polityki.
   Przez trzy lata byłem senatorem, pracując jednocześnie na uczelni. Kiedy nadeszły wybory do Parlamentu Europejskiego, długo szukano odpowiedniego kandydata na eurodeputowanego, ponieważ wówczas nie było zbyt wielu chętnych. Zgodziłem się kandydować. To było coś dla mnie. Po kilkudziesięciu latach wróciłem ponownie do Belgii.
   Prof. Adam Gierek w Parlamencie Europejskim (Bruksela)
   Od wyborów minęły cztery lata. Ten czas przeszedł mi nadzwyczaj szybko. Każdy tydzień pracy parlamentarnej mija mi jak jeden dzień. Mam świadomość tego, że uczestniczę w tworzeniu nowej historii Polski i Europy.
   
   Praca w PE
   Agenda Prac w PE, 12 - 16.07.2010
   12 - 16 lipca 2010 12 lipca 2010 1. Komi...
   Spotkanie grupy S&D, 05 - 07.07.2010
   SPOTKANIE GRUPY Sala N1.4, Strasburg poniedziałek...
   Agenda Prac w PE, 05 - 08.07.2010
   05 - 08 lipca 2010 Sesja plenarna w Strasburgu 05 lipca...
   Biuletyn PE
   Biuletyn - Lipiec
   Lipiec 2010 Parlament Europejski o prawach pasażerów statków i autobusów, og...
   Biuletyn - sesja plenarna (Strasburg) 5-8 lipca 2010
   Parlament Europejski za ograniczeniem premii bankierów W przyszłym tygodniu Parlament wypo...
   Biuletyn - sesja plenarna (Bruksela) 5-6 maja 2010
   Pełna wersja Biuletynu dostępna jest on-line: [otwórz] ...
   Komunikaty PE
   Ogłoszono krótką listę filmów nominowanych do Nagrody Parlamentu Europejskiego LUX 2010
    Bruksela, 27/07/2010. Filmy Akademia Platonos, Die Fremde i Illégal otrzymały we ...
   Niektóre uwagi na temat przyszłej polityki przemysłowej UE
    W Polsce początek procesu fizycznej likwidacji wi...
   Bezpieczeństwo dostaw gazu: gospodarstwa domowe pod szczególną ochroną
   Bruksela, 13/07/2010. Gospodarstwa domowe nie będą musiały obawiać się niedoborów gazu, ...
   Służba dyplomatyczna UE: Porozumienie madryckie zatwierdzone przez PE
   Strasburg, 8/07/2010. Dwa tygodnie po zawarciu porozumienia
   Powiedz NIE cenzurze w internecie
   Jacek placek

ODPOWIEDZ



Wydawca portalu HOTNEWS.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści  zamieszczane przez użytkowników tejże strony. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.



Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę