Dodawanie komentarza

Do tematu: Teraz będzie długa przerwa,

Komentarze do artykułu: Powiedz NIE cenzurze w internecie!

POKAŻ WSZYSTKIE WĄTKI

Teraz będzie długa przerwa,

~Jacek placek

2011-05-01 15:21:35

bo mam zamiar napisać historię Osiedla „Cegielniana”, na którym z Żoną mieszkamy, a wcześniej również z Agnieszką i tymczasowo z Heniem, jej mężem – mieszkaliśmy wspólnie. Mieszkanie – to skromne M-3.
   Myślę, że Edward Gierek zasługuje na udokumentowanie historii naszego Osiedla, I symboliczne nazwanie oficjalne Osiedla imieniem Edwarda Gierka. Tego małego Osiedla, składającego się w pierwszym swoim okresie z dziesięciu liczących po jedenaście pięter bloków z wielkiej płyty, po 120 mieszkań w bloku, zatem liczącego łącznie z 1.200 mieszkań, w których średnio żyją po 3,5 osoby. Podsumowując: w tym Osiedlu zamieszkuje z grubsza 4.200 dorosłych i dzieci obojga płci.
   Warto też wiedzieć, że mieszkanie jest dla człowieka jednym z podstawowych dóbr, w którym może odpoczywać, żywić się, mnożyć i prowadzić życie rodzinne, do którego taką wagę rzekomo przywiązuje Kościół.
   Ponadto warto wiedzieć, że takich osiedli w okresie rządów Gierka, w miastach i miasteczkach Peerelu, wybudowano tyle, że w sumie dało to 3 miliony mieszkań x 3,5 osoby/mieszkanie = circa dla 10 milionów mieszkańców. Biorąc pod uwagę, że Peerel w tym czasie liczyło 32 miliony Peerelczyków, to można śmiało stwierdzić, że około 1/3 Peerelczyków, zamieszkała w tanich dostępnych dla nich finansowo i pełno komfortowych mieszkaniach, lepszych od wcześniejszych ich warunków mieszkaniowych.
   Tymczasem nie dalej, jak we wrześniu 2007 r. wysłuchałem dyskusji, prowadzonej w radiu, na temat obecnych problemów mieszkaniowych i dobrze zapadła mi w pamięć pewna liczba.
   Otóż, w prymitywnych warunkach bez wody bieżącej, kanalizacji i gazu, nie mówiąc już o C.O., egzystuje w Najjaśniejszej 9 milionów 600 tysięcy Kowalskich i Malinowskich z rodzinami. Dowiedziałem się też, że wszystkie kolejne rządy olewają problem budowy tanich, dostępnych dla przeciętnej kieszeni mieszkań, wierząc w „czarodziejska rękę wolnego rynku”, która to za nich rzekomo ma załatwić.
   Wracam jeszcze do okresu Gierka.
   Faktem jest, że mieszkania w tych blokach, były wykonane byle jak. Ale to już nie wina Gierka, tylko niesprawności wielu czynników, jak przeinwestowanie Kraju, przy ekstensywnych metodach pracy, polegających na stałym zwiększaniu zatrudnienia, czerpanego z zasobów siły roboczej zwłaszcza wśród ludności wiejskiej, dalej słabego poziomu zmechanizowania prac budowlanych, kiepskiej organizacji tych prac, braku skutecznych bodźców do egzekwowania wydajnej pracy, ale przede wszystkim byle jakością pracy, zwłaszcza nowo powstałej wówczas grupy społeczno-zawodowej, zwanej chłopo-robotnikami, którzy po pracach polowych w swoich karłowatych gospodarstwach, przywożeni byli na budowy właściwie po to, żeby sobie na nich mogli wypocząć, popić piwa lub gorzały w częstych przerwach w pracy i wreszcie nakraść z budów ile się tylko dało. Owej grupie chłopo-robotniczej powodującej niską jakość wykończenia ówcześnie budowanych mieszkań w sygnalizowanej historii Osiedla poświęcę więcej miejsca.
   
   Wspominałem, że będzie bardzo negatywna ocenia grupy społeczno-zawodowej, zwanej w latach gierkowskich chłopo-robotnikami. I będzie to rozwinięcie, bo oto w kiosku ogólno spożywczym, ale z piwem, w którym pracuje moja osobista narzeczona zresztą niestety, którą posiadam za wiedzą i zgodą zasłużonej a zacnej Żony Maryny, a która to narzeczona jest o sporo ponad dziesięć lat ode mnie młodsza i aktualnie przechodzi, ale pogodnie menopauzę, a poza tym ma spory temperament oraz odpowiadające mi poczucie humoru – i otóż w owym kiosku kilka dni temu pojawił się klient, tak na oko pięćdziesięcioletni, aby nabyć dwie puszki piwa Tatra. I tak się szczęśliwie złożyło, że okazał się być budowlańcem, choć rencistą inwalidzkim, z uwagi na niegdysiejszą poważną kontuzję prawej dłoni, który jednak przy pracach remontowo-budowlanych na naszym Osiedlu do owej renty musi sobie dorabiać. Dodatkowo okazało się, że jest Lachem z Doliny Kosarzyska w sądeckim regionie, bo Sądeczanie są Lachami, a nie – jak się powszechnie uważa – Góralami. Więc gadu-gadu porozmawialiśmy o znanych mi z pobytów wakacyjnych i szkoleniowych: Starym Sączu, Barcicach, Piwnicznej, Muszynie i Żegiestowie. Potem ów Lach opowiedział nam o tym, jak budynki – nawet o wyjątkowo trwałych murach, choćby budynku stojącego w pobliżu ul. Lubicz Hotelu nomen omen, jak na ironię Europejskiego ? niszczą, powodując pęknięcia, drgania wywołane przez łajdackie ciężkie tiry firm z Zachodu, wiozące swój szajs towarowy głównie na Wschód.
   Wreszcie najważniejsze.
   Oto, na koniec rozmowy, przyznał mi rację w sprawie chłopo-robotników i opowiedział nam, że jego stary już dziś sąsiad, właśnie był w interesujących mnie latach, dowożonym na budowy chłopo-robotnikiem i nakradł w tym okresie z państwowych budów tyle państwowych materiałów budowlanych, że do dziś mieszka w postawionym z tych kradzionych materiałów solidnym i okazałym domku. Następnie ja mu opowiedziałem, że w trakcie budowy kościoła na naszym Osiedlu na własne oczy widziałem zajeżdżające na teren budowy samochody Transbudu, opróżniające gruszki płynnego betonu za pół litra lub może za Bóg zapłać + i zacząłem głośno się zastanawiać, czy klechy posiadają także tajne i tajemne – jak wszystko u nich – dane, mówiące o tym: ile w tamtych latach z tych kradzionych materiałów budowlanych wznieśli tak zwanych świątyń pańskich ? A właściwie bardziej ich, aniżeli pańskich...
   Już na sam koniec naszej pouczającej dla mnie pogwarki, nasz znajomy Lach opowiedział, że kiedy ucząc się zawodu praktykował w peerelowskiej firmie budowlanej, jeden z majstrów polecił praktykantom, aby pojechali do jego wioski i tam sąsiadowi rozlali na dziedzińcu gospodarstwa gruchę płynnego betonu i ładnie ten beton rozprowadzili w szalunku tak, co by powstała równa i trwała płyta, stanowiąca trwałą twardą powierzchnię dziedzińca, będącego tego gospodarstwa obejściem.
   Z kolei – nieżyjący już od dawna – wujek Lolek ze Sporysza, będącego w tym czasie już częścią Żywca, a wcześniej jego przysiółka i oddzielnej gminy czy gromady, opowiedział mi, jak z ambitnym księdzem Dzidkiem, podobno mającym partyzancką przeszłość, administrującym kaplicą w Sporyszu, zamieniali ową kaplicę w zasadzie w kościół, poprzez niby to jej remont.
   Otóż, wujek Lolek z uwagi na swój zawód księgowego-finansisty tak manipulował rachunkami za materiały budowlane często uzyskiwane na lewo, że odpowiedni wydział do spraw wyznań w niczym się nie połapał.
   Znana jest też autentyczna historia, która miała miejsce w którejś z wiosek powiatu żywieckiego, gdzie to miejscowi Górale, nie mając zgody na budowę kościoła, uzyskali zgodę na remont istniejącej kaplicy, którą pozasłaniali rusztowaniami i elementami maskującymi na dłuższy czas. W tym czasie przygotowywali i dopracowywali elementy budowli z bierwion, a gdy już wszystkie mieli gotowe, w przeciągu jednej nocy złożyli z nich kościółek drewniany w stylu góralskim, który ukazał się zdumionym oczom tzw. czynników urzędowych, po rozebraniu rusztowania oraz elementów maskujących.
   Wreszcie Sobkowicz Rycho P. opowiedział mi wiarygodną historię. Zatrudniony w Okręgowym Przedsiębiorstwie Handlu Zwierzętami Hodowlanymi w Krakowie kierowca, który wcześniej pracował w Transbudzie, opowiedział Rychowi, jak to niezliczoną ilość razy woził różne materiały budowlane na teren budowy kościoła w Nowej Hucie, i zwalał je na tym terenie za „Bóg zapłać”. No i takim oto sposobem powstała Świątynia Boża, której – jak na ironię – klechy nadały nazwę Arki przymierza. Do dziś pozostaje bez odpowiedzi pytanie: - Przymierza, ale z kim?
   
   A poniżej fragment z odpowiedzi do Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach
   
   Komentowany artykuł: Kondukt z trumną Kaczorowskiego dotarł do Belwederu [92]
   - Czas odpocząć polski pielgrzymie, czas odpocząć druhu-prezydencie - mówił pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski podczas ceremonii powitania w Warszawie trumny z ciałem ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego...
   
   Ojoj ! Coś za dużo mamy pielgrzymów !@
   Co najmniej o dwóch @+
   
   A żołnierzy-tułaczy, nie wyłączając nieboszczyka Ryszarda Kaczorowskie
   go, to aż setki tysięcy. Tylko wielka szkoda, że bili się na frontach zachodnich od Tobruku, poprzez Monte Casino, dalej
   bitwę o Anglię, aż po Narvik o wolność głównie WASZĄ czyli zdradzieckich sprzymierzeńców+
   druhów Francję i Anglię, które nie po raz pierwszy w historii Polski, poczynając od jej niefortunnego chrztu zawiedli we wrześniu 1939 „roku pamiętnego”, kiedy pomimo zawartych ze
   sanacyjnym rządem paktów o wzajemnej pomocy militarnej w przypadku agresji hitlerowskich Niemiec, wprawdzie wypowiedzieli Niemcom wojnę, ale nie podjęli praktycznie na Zachodzie żadnych działań zbrojnych, co pozwoliło hitlerowcom skierować całą siłę uderzeniową na sanacyjną Polskę, która była Państwem o wielowiekowym zapóźnieniu cywilizacyjnym, ciągnącym się co najmniej od czasów zaborów oraz Państwem dodatku niedozbrojonym.
   Ale to jeszcze mało.
   Na wsiach i w małych mieścinach, często gęsto bez prądu elektrycznego, nie mówiąc już o takim luksusie, jak gaz czy WC, bytowało, a właściwie klepało biedę ok. 70 procent Polek i Polaków. Nawet nie śniło się o asfaltowych drogach, nie mówiąc o autostradach, a jak wiadomo drogi i ich jakość, stanowią krwioobieg kraju i mają na wypadek wojny podstawowe znacznie militarne i strategiczne.
   Mój Ojciec po odbyciu rocznej służby wojskowej czynnej, przed podjęciem studiów, otrzymał najniższy stopień oficerski podporucznika i z tego tytułu został zmobilizowany w owym pamiętnym roku 1939, otrzymując pod swoją komendę bodaj pluton łącznościowy, bo taką wcześniej uzyskał specjalizację wojskową.
   Prędko zorientował się w całokształcie sytuacji w sanacyjnej Polsce, a mianowicie, że rząd już wcześniej zwiał via Francja do Londynu, zabierając ze sobą na okrasę całe zapasy parytetowego złota z Narodowego Banku Polskiego, a na domiar złego Wódz Naczelny Marszałek Rydz+Śmigly, śmignął, ujmując rzecz w kategoriach wojskowych tchórzliwie ZDEZERTEROWAŁ do Rumunii.
   Do obrony sanacyjnej Polski pozostało trochę generałów i innej zawodowej szarży oficerskiej oraz tacy, jak mój Ojciec rezerwiści i podlegli mu prości żołnierze, przeważnie z owych wsi i mieścin, gotowi jednak bić się o Ojczyznę, a jeszcze bliżej o ojcowiznę DO OSTATNIEJ KROPLI KRWI !
   Mój Ojciec nie był człowiekiem durnym, więc kiedy zorientowal się, że w tym totalnym bałaganie, nie ma już komu potrzeby zakładania owych linii łącznościowych, dopuścił się karygodnego czynu, bo własnym rozkazem zdemobilizował i rozbroił podległy mu pluton. Wspólnie zakopali broń w ziemi, a za mundury i zegarek oraz inne posiadane przedmioty, stanowiące wartość towarów zamiennych, zaoferowanych okolicznej wiejskiej ludności otrzymali w zamian byle jakie łachy cywilne, jak na maskaradę.
   Tak ustrojonych już cywilnych chłopaków, serdecznie po cywilnemu uściskał i polecił im, aby każdy na własną rękę udał się do swoich ojcowizn, żon, narzeczonych ewentualnie kochanek czy dziewczyn, doradzając im jeszcze, by raczej podążali w rodzinne strony nocami, a dzień przeczekiwali w ukryciu.
   Sam postąpił analogicznie i znalazł się w Krakowie w tak opłakanym stanie - jak opowiadała mi moja Mama,- że po otwarciu drzwi mieszkania ledwie Ojca poznała. Opowiedziała mi jednak jeszcze i to, że Ojciec, zanim rozbroił i puścił samopas powierzonych mu żołnierzy, próbował jeszcze w umundurowaniu i z bronią, przeprowadzić pluton drogą na Zaleszczyki wzorem Rydza+Śmigłego, żołnierza+tułacza ?@ któremu się udało + również do owej wymarzonej Rumunii, w której zostaliby internowani.
   Niestety nie mieli tyle szczęścia, co wspomniany żołnierz+tułacz ?@
   Mama wspominała, że zabrakło im dosłownie kilku godzin, bowiem Armia Czerwona, zdążyła już zablokować tę drogę ostatniej nadziei i ratunku, a uczyniła to w ramach zawartego wcześniej paktu Ribbentrop+Mołotow, dokonując od tyłu IV rozbioru sanacyjnej Polski.
   Tak to skończył się marzycielski sen o NIEPODLEGŁOŚCI oraz RADOŚĆ z ODZYSKANEGO ŚMIETNIKA...
   Po 70 latach sobie przypomniano o zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu przez Wielką Rzeszę Niemiecką w obozach Koncentracyjnych i Zagłady, jak Auschwitz+Birkenau, w którym mój Ojciec o imieniu Marian, otrzymał zbrodniczy strzał w tył głowy pod Ścianą Śmierci. Dobre i to ! Ale o Katyniu mówi się non stop... i chce się od Rosjan przeprosin, chociaż statystycznie biorąc + liczba ofiar w samym Auschwitz+Birkenau plus w Powstaniu Warszawskim, jest nieporównywalna z liczbą ofiar w Katyniu, Miednoje i innych jeszcze miejscach rozstrzelań i zesłań z okresu II wojny światowej na obszarze Rosji.
   Wreszcie warto pamiętać, że sanacyjna Polska ZWARTA, SILNA, GOTOWA @,
   która NIE ODDA ANI GUZIKA ? tylko cały mundur, a pozostaną jej tylko tak zwane SŁAWOJKI ? Nie wiem, czy Pani wie, jako zapewne mloda osoba, że tak nazywane były w tamtych czasach drewniane ustępy z dołem kloacznym pod nimi stawiane w obejściu gospodarki chłopskiej. a nazwa ta wywodziła się od nazwiska jednego z ostatnich premierów sanacyjnej tromtadrackiej Polski Felicjana Sławoja-Składkowskiego
   Poniżej fragment z Wikipedii:
   
   Będąc ministrem spraw wewnętrznych, wydał rozporządzenie nakazujące m.in. stawianie ubikacji na polskich wsiach, gdyż jako lekarz z wykształcenia przywiązywał dużą wagę do podnoszenia poziomu higieny. Dzięki tej decyzji wiejskie wychodki z serduszkiem z czasem zaczęto nazywać sławojkami
   
   Warto też poczytać całość o nim , w tym samym źródle oraz wiedzieć o tym, że:
   
    Polska w 1938 roku liczyła 35 milionów ludności + w tym sporo żydowskiej i innych mniejszości narodowościowych i wyznaniowych,
   a w 1945 zaledwie 24 miliony... z ogromnie przerzedzoną mniejszością żydowską i bez „okrutnie” - rzekomo... wypędzonych ? Niemców z ich zacnymi rodzinami...
   Stan przedwojenny nie został osiągnięty chyba jeszcze nawet w dekadzie rządów Edwarda Gierka
   
   RESUME Z NIECO INNEJ BECZKI,
   PROSZĘ NA BEATYFIKACJĘ DO WATYKANU WYCIECZKI
   
   Kończąc zaś ten przydługi wywód, podsumuję rzecz całą tak. Jakaż ta religia rzymsko- katolicka jest m o n o t e i s t y c z n a, jeżeli w niej istnieje aż taka mnogość obiektów kultu. Nawet słynna politeistyczna i bogata w bogów, boginie, herosów itp. mitologia starożytnych Greków, jest pod tym względem zaledwie ubogą krewną religii rzymsko-katolickiej, która wykreowała taką zawrotną liczbę obiektów kultu i wiary.
   
   Podsumowując to, co w zacytowanym przydługim fragmencie można rzec, że godzę materializm z idealizmem zakładając, że tworzywem z którego Bóg ów makro i mikrokosmos tworzy, jest nieskończenie istniejąca materia złożona z mendelejowskich pierwiastków chemicznych oraz z demokrytowsko pojętych atomów.
   Bogowi również przydaję cechę nieskończoności i doskonałości, bowiem tworzy on owe mikro i makrokosmosy nie wirtualnie, tylko całkiem realnie i obiektywnie. Kończąc jeszcze tylko dorzucę, iż Kościół Katolicki jest pełen absurdów i nonsensów, żeby tylko wymienić poważne nadużycie, kiedy powołuje się w sposób absolutnie nieuprawniony na rzekomą naukę Kościoła ? albo też na serwowaną na deser maluczkim prawdę objawioną.
   Wreszcie, by rzecz zakończyć akcentem literackim, to oglądana niedawno temu genialna rosyjska telewizyjna inscenizacja arcydzieła rosyjskiego Autora Michaiła Bułhakowa Mistrz i Małgorzata musiała zostać przez myślącego spektatora podsumowana wnioskiem nasuwającym się z siłą konieczności, że ilość zła obserwowanego przez każdego na co dzień jest tak dojmująca, iż nie sposób się oprzeć przeświadczeniu, iż naszą Ziemią rządzi Woland et Consortes i wobec jego przewag Bóg jest całkowicie bezsilny i bezradny, jak dziecko.
   
   Wróćmy jednak do meila Waldka, w którym na koniec powiada:
   
   Czyż tak trudno zauważyć, że tzw. wzniosłe idee stanowią jedynie alibi i są przykrywką do tego, iżby zbrojeniowy interes się kręcił? Dlaczego wielu ludziom umyka zawstydzające oblicze świata, wojen, zbrodni, fanatyzmu?
   Kiedyś ogłaszano alarm dla miasta Warszawy, potem Hiroszimy, Hanoi.
   Próżno teraz nasłuchiwać – nie ma alarmu dla Belgradu, Bagdadu, Kabulu, w których całe kwartały w dzielnicach miast zmieciono wraz z ludnością cywilną.
   Jesteśmy znieczuleni na państwowy terroryzm, bo dla niego wynaleziono szlachetniejsze nazwy.
   Waldek K.
   Warto rzymska Kurvio znać ?
   Wasza wszarska insekcia Mać @+!
   A nie tylko gospodyń ob mace @
   I liczenie na bez podatku tacę +
   Powiedz NIE cenzurze w internecie
   Jacek placek

ODPOWIEDZ



Wydawca portalu HOTNEWS.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści  zamieszczane przez użytkowników tejże strony. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.



Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę