Dodawanie komentarza

Do tematu: Komendarze o pierd... przeniu,

Komentarze do artykułu: Powiedz NIE cenzurze w internecie!

POKAŻ WSZYSTKIE WĄTKI

Komendarze o pierd... przeniu,

~Jacek placek

2011-09-25 00:21:01

na grobie wiochy w cieniu...
   
   Część naszych łupków z gazem jest już w rękach rosyjskich
   
   W tej łupków srawie nihil novi sub sole,
   Rosja ma w oko można rzec, że sokole,
   a głupki orła w kondonie,
   zaś we łbie kiełbie
   oraz przez iloraz rycynowy olej...
   
   Tymczasem po wiochy lasem
   trva tanie gotowanie,
   za to dla głodnych dzieci
   w wiosze, jak leci...
   
   W Telesrele V 1 rakieta Publicznym
   Bajzlu,
   niestety nie w Peerelu Burdelu,
   było cymbalistów niewielu,
   za to w Bajzlu jesień, zima, wiosna,
   lato...
   kucharzy, z których każdy cosik smaży ?
   W sprzedanej do dna wiosze jest dziś
   wielu...
   Jewka Wachowicz, Robert Makłowicz,
   Jewka leva du** zupa Valdka Pawlaka,
   którą na klęczkach lizał, z jej starej miss+ki,
   w Klęczanach, gufnie w krzakach na bosaka.
   A ten Pawlak niezguła miał Valdka Kiepskiego
   chłopskie kiepskie przyrodzenie,
   więc Jevka z Robkiem gnomem miała życzenie,
   bo karłów cała sfora ma tego, co trzeba w porach
   wbrew pozorom sporo
   i jeszcze do tego wcale nie ora, za to tym AjQjurva labora !
   Jednakże Olka Kwasa pijaka zacny szwagrze
    ta para chytra cwana para w końcu pożarła się o kasę,
   bo każde z nich bydlę,w wiosze gufnie na kasę łase !
   Stąd pod prąd dzisiaj bajzel jest zadłużony po uszy !
   Abonenci nie durnie nie chcą, co miesiąc za nic płacić,
   Więc jakiś+srakiś Dworak żebrze, ale ich nie wzruszy !
   Tymczasem w zacnym nie tak dawnym Peerelu
   w Burdelu,
   Burdel Mama sprawiedliwie stosowała
   zasadę socjalistyczą pracy i płacy:
   
   KAŻDEJ DZIWCE PŁACA od JAKOŚCI USŁUGI,
   a KLIENTOWI wg CENNIKA, od JEŁOPA POTRZEBY
   
   Stąd Burdel miał zysk godziwy, a nie same długi
   Burdel miał zyski godziwe, Burdel Mama też dawała,
   a dziwki nie były bez przyodziwki i nie cierpiały biedy
   Osratnio za to w Bajzlu gotuje, własnym chyba chu... wujem ?
   Taki sraki Ja pan Okrasa, który po cudzych knajpach hasa,
   na dodatek bez kut... lasa, za to od Sasa do lasa...
   A wszyscy pichcą gufnie, dla ludzi bezdomnych,
   z głodu i chłodu już całkiem nieprzytomnych...
   Bo wszak chodzi o pozory AjQjurva ich wsjech blać,
   że dziś w zgnojonej wiosze każdego na to żarcie stać...
   Biednemu bezdomnemu ani się nie bekło, ani nie pierdło,
   a za nic Buzek, Lewandowski żydovski, Siwiec łapczywiec
   w srallamendzie jevropy mają sute zaplute płace w EURO !
   
   DOPOWIEDZENIE CHAMY z KRYPTO+REKSRAMY @
   
   Cały ten stek z łajdactw krócej PO PiS dać by się udało,
   ale chyba tylko mędrcowi, w chińskiej prowincji Macao
   
   Jacek placek, ale nie byle jaki, bo na miarę samej Nike z Samo + niestety + sraki @
   Waszym zdaniem: Pomoc Zasady forum
   
   A Jacka placka zdaniem,
   było w PRL, nierobom,
   aż za dobrze Panie Bobrze.
   Dziś w sprzedanej wiosze
   jest... zasranie @
   Rano, wieczór, we dnie na dnie,
   nawet w nocy... znikąd pomocy
   
   Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Onet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
   
   A to ci ten Ajwaj Onet jevrejsko cwany,
   żadnej odpowiedzialności nawet w klozecie
   Za to całość komendarza, jak chcecie
   popuszczą w Powiedz NIE cenzurze
   w internecie !
   
   Jacek placek, ale nie byle jaki, bo na miarę samej Nike z Samo + niestety + sraki @
   
   Komendarz o pierd... przeniu, na grobie wiochy w cieniu...
   
   Część naszych łupków z gazem jest już w rękach rosyjskich
   
   Skoro w rukach Wielikoj Rasiji część naszych łupków
   Eto mooożet w ramach nielegalnej krypto+reksramy
   dodać za darmo rządzących nierządem głupków @
   I jeszcze wysrorców band, od jednej grandy, osratnich
   DUPKÓW @
   Ale w POPiSdanej demosracji bezkarnie niestety,
   raz na cztery lata odsmażane od lat te same kotlety @
   
   Próbowałem wg zasady do 3 x sztuka wcisnąć Ajawajom w Onecie giewałtu tym Qurva dziadom, kak uże wiecie, ale może wcisnąć by się im tam to i owo udało, temu cnemu mędrcowi kitajskiemu z prowincji Macao ?
   Jacek placek, ale nie byle jaki, bo na miarę samej Nike z Samo + niestety + sraki @
   
   Komendarz Jacka placka do własnegoPO d PiSu ?
   
   Jak wiadomo my Jevereje+Gudłaje,
   Polaków+Gojów wasze są ulice,
   a Jevrejów+Gudłajuf Fuj @ nasze kamienice,
   Gudłaje w bankach rządzą waszą wiochą,
   skutecznie, dzięki do ABW lubo do UB
   Was is das ? Naszych na Gojów donochom...,
   a tam na gojów sram pełne są na śmieci kosze
   Jeśli zaś biega o wasze Goje ulice,
   po nich w naszej wiosze paraden marsz
   obrzydliwie POPiSdane ulicznice ?
   O karanym dziś w wiosze imieniu na Pe ?
   Nie waż się ich Goju tak nazywać,
   bo w POPiSdanej wiosze, w kiblu skończysz źle.
   Bo to durny Goju @ po angolsku są tołko Geje ?
   Ta mniejszość zboczona seksualna,
   to dziś w POPiS danej wiosze srawa kryminalna,
   w wiosze PO urzędach na grzędach sądach Gej się
   kokosi...
   Nam Gudłajom PO maga, bo Gej na Goja donosi...
   Jacek placek po prababce Ludwidze z Richterów,
   żonie pradziadka Kornela w Podwołoczyskach,
   być może Żydówce z Austrii ?, to sprawa mglista,
   sam nie wyklucza domieszki Gudłajów krwi,
   ale zussamen do kupy i do dupy z wszystkiego kpi...
   Nie skoczy do Wisły z mostu, sram podle Zawichostu
   

ODPOWIEDZ

Prywata z WATem w łatach,

~Jacek placek

2011-09-25 23:59:56

w której na końcu będzie o prawdziwej koleżeńskiej solidarności i małe co nieco o chichocie
   
   Krewniaku Romciu,
   zanim dojdzie do naszego ewentualnego bezpośredniego spotkania w Krakowie warto, abyś się dowiedział z jin będziesz miał do czynienia ?
   Jesteśmy bowiem z dwóch różnych nie tak może nawet odległych czasowo pokoleń generacyjnych, które jednak dzieli przepaść własnych doświadczeń życiowych, bowiem mieliśmy pecha żyć wg przekleństwa chińskiego W CIEKAWYCH CZASACH czyli w drugiej połowie lat 70-tych do lat 90-tych i dalszych...
   Jesteście bliscy rocznikowo pokoleniu mojej Córy, z którą około 10 lat temu dyskusja polityczna omal nie skończyła się bijatyką, zażegnaną przez Marychę, która nas rozdzieliła skutecznie...
   Mam, też w pamięci jednokrotne spotkanie przed bodaj już około 15 laty z Beatą u Wieśka w Żywcu, na którym wyraziłem oględnie swój pogląd na temat solidarności podczas, gdy Beata była prawdopodobnie akurat na przeciwnym biegunie ?
   Dlatego podrzucam kilkunasto stronicowy fragment mojego rozliczenia solidarności w Firmie, w której obok pracy zawodowej parałem się społecznie działalnością w nazywanych przez dzisiejszą prosragrandę REŻIMOWYCH ? związkach zawodowyvh
   Dodatkowo o rodowodzie
   i początkach mojej rymowanej pisaniny
   Moze coś z tego kiedyś dostałeś ?
   Ale tu jest to w jednej PIGUŁCE @
   Poza tym Oboje Was tak czy siak ? pozdrawiam
   stryjek Jacek
   
   Ewentualne błędy literowe nie zaszkodzą treści, której nie musisz podzielać !
   
   Powziąłem bowiem myśl, żeby obecnie zająć się raczej opisem poczynionych przeze mnie starań
   zdobycia informacji o proweniencji mojego dziadka w linii męskiej Antoniego Ch... wicza, bo okazały się owe informacje dosyć interesujące.
   Chyba tak w połowie lat dziewięćdziesiątych ub.w., kiedy jeździłem do Żywca i poruszałem się po nim jeszcze swobodnie, zainteresowałem się ni stąd, ni z owąd czymś, co wcześniej nigdy mnie nie interesowało. Mianowicie: pochodzeniem mojego Dziadka Antoniego, męża Babci Kazi z Kuciarów.
   W latach 1945 do 1953, w których przebywałem u Babci w Żywcu, opowiadała mi ona o tym, że Dziadek, urzędnik Izby Skarbowej cesarsko+królewskiej nieboszczki Austrii, przywędrował do Żywca skądś z daleka, poznał Babcię, panienkę wciętą w talii, jak osa, to wiedza o jej figurze pochodząca z fotografii wykonanej w latach babcinej młodości, córkę żywieckiego krawca względnie szewca, zakochał się i z nią ożenił.
   Opowiadała też, że Dziadek, jako wiano do tego małżeństwa wniósł jedynie osobistą bieliznę, ale za to z wyhaftowanym na niej herbem ?. Ponieważ nic więcej poza urzędniczą pensyjką i wspomnanym herbem nie miał, więc Babcia Kazia, jak każda córa rzemieślnicza osoba praktyczna, powiedziała do niego:
   
   Antoś, jesteś w końcu bez obrazy gołodupcem ?, więc nie będziesz mi tu w oczy świecił, jakimś tam herbem.
   
   No i te herby z wszystkich sztuk jego bielizny mu wypruła. I tak zakończyła całą sprawę lepszego pochodzenia społecznego Dziadka Antosia. Dziadek, według opowiadań Babci, człowiek spokojny, z tym pozbawieniem go ostatnich śladów owego lepszego pochodzenia jakoś się pogodził i już w całkowitej zgodzie żyli sobie nadal.
   Kiedy mi to opowiadała ja w tym czasie ośmio, a może trochę więcej latek puszczałem tę opowieść mimo uszu. Powiem więcej. W babcinej szkatułce, wśród jej nielicznych pierścionków, naszyjników i korali, plątał się nieduży sygnet z jakimś herbem, ozdobionym jakby koroną z pałek.
   Ale ja wówczas ani nie zwróciłem uwagi na to, co przedstawia herb, ani nie policzyłem ile było owych pałek. A ilość tych pałek jest istotnie ważna. Bowiem według mojej znikomej zresztą wiedzy sprawa ma się następująco.
   Otóż, nieboszczka Austria, zresztą nie taka znów poczciwa, w czasie zaborów wpadła na cwany pomysł podratowania monarszego budżetu i w swoim zaborze zarządziła weryfikację wszystkich stopni szlachetniejszego pochodzenia społecznego dla mieszkańców zaboru. Weryfikacja zaś polegała na tym, że za ustaloną opłatę, po przedstawieniu przez zainteresowanego odpowiednich i wiarygodnych dokumentów rodowych, przydzielała do posiadanego herbu określoną liczbę pałek. Moja wiedza nie jest jednak tak dogłębna, żebym wiedział ile pałek miały określone stopnie w hierarchii społecznej. Ilość pałek wahała się od trzech lub pięciu do siedmiu lub dziewięciu. Nie jest to zresztą w tej chwili istotne, jeśli się zważy, że Babcia Kazia leży już w grobie od 1964 r., mieszkanie Babci likwidował po niej na prośbę mojej Mamy Wujek Wiktor Surówka i on zapewne wszedł w posiadanie owej babcinej szkatułki, między innymi z herbowym sygnetem Dziadka, mój ulubiony Wujek Wiktor a i jego Żona, moja ulubiona z kolei Ciotka o imieniu Julia, która notabene dzięki Fifkowi jeden jedyny raz w życiu wystąpiła w jednym z odcinków jego cyklicznego programu telewizyjnego pt. Gość w dom, też już dawno nie żyją, zaś mieszkanie po nich likwidowała ich młodsza Córka Zosia Lipińska, również moja ulubiona Kuzynka. No i na tym urywa się sprawa sygnetu. Zosi nie będę o niego pytał, bo sytuacja byłaby niezręczna.
   Ale będąc w Żywcu w połowie lat dziewięćdziesiątych zahaczyłem o kancelarię żywieckiej Bazyliki albo jeszcze Kościoła Parafialnego, bo nie pamiętam, kiedy pielgrzym za wyjątkowo uroczyste przyjęcie go podczas pobytu w Żywcu, Kościół Parafialny podniósł do rangi Bazyliki i tam poprosiłem jakiegoś młodego wikarego, aby zechciał w mojej obecności pogrzebać w księgach parafialnych. Chodziło o odnalezienie daty ślubu Kazimiery z Antonim. Dałem mu zresztą orientacyjne namiary. Kombinowałem tak. Mój Ojciec Marian urodził się, jako jedyne dziecko z tego małżeństwa, w roku 1907, w zimie na św. Macieja, o czym wiedziałem jeszcze od Babci Kazi, zatem poprosiłem wikarego, aby zechciał cofnąć się tak ze trzy lata wstecz, słusznie zakładając, że Ojciec mój Marian, biorąc pod uwagę surowe obyczaje mojej Babci, zapewne nie był tzw. wcześniakiem przenoszonym ?, więc małżeństwu Kazimiery z Antonim należało dać trzyletni okres od zawarcia związku małżeńskiego do narodzin ich jedynego dziecka. A`propos jedynego dziecka ?, to pamiętam z lat chłopięcych spędzonych u Babci, jej opowieść o wróżbie Cyganki, przekazaną Babci przez Dziadka Antoniego.
   Opowiadał on mianowicie, że któremuś z odległych w czasie jego przodków C... czów Cyganka przepowiedziała, iż w tym zacnym rodzie przez osiem pokoleń będą rodzić się tylko jedynacy płci męskiej i na tym ósmym skończy się ród Chruścielewiczów. Według wyliczenia Babci, tym ósmym jedynakiem miałem być właśnie ja. Jako skrajny sceptyk w zasadzie nie wierzę w proroctwa, ani tym bardziej w cygańskie wróżby, jednakże coś na rzeczy jest. Bo oto my z Maryną, też z biologicznej niemożności mogliśmy mieć tylko jedno dziecko. I to w dodatku Córkę. A ta Córunia wyszła za mąż i beztrosko całkowicie zrezygnowała z rodowego nazwiska, nawet jako zachowanego członu i przyjęła nazwisko męża: Sułek. Do tego są małżeństwem bezdzietnym, a ponieważ już oboje przekroczyli czterdziestkę, to zapewne już takim pozostaną.
   Wróćmy jednak do owego wikarego i ksiąg parafialnych. Oto, po niezbyt dalekim cofaniu się wstecz znalazł on datę zawarcia ślubu kościelnego przez Antoniego C... wicza z Kazimierą z Kuciarów, który to ślub udzielony został w dniu 2 lutego 1906 r. Poza tym były tam niezwykle istotne i oczekiwane przeze mnie zapisy, mianowicie: mniej ważna data urodzenia Dziadka Antoniego, bo tę można było sobie odczytać na nagrobku oraz najistotniejsze i poszukiwane zapisy imion ojca i matki Antoniego oraz nazwiska panieńskiego jego matki, a wreszcie także miejsce urodzenia Antoniego. No i tym sposobem dowiedziałem o moich pradziadkach C... czach. I tak pradziadek nosił imię Kornelius, prababka, żona Korneliusza, nosiła imię Ludwiga, a wywodziła się z rodu Rychterów.
   Tak więc wnioskując z imienia pradziadka Korneliusa wysnułem chyba prawidłowy wniosek, że nie pochodził on z rodu chłopskiego, bo chłopi w tamtych czasach swoi synom nie nadawali tak wyszukanych imion, zaś wnioskując z rodowego nazwiska i imienia Ludwigi, jego żony, postawiłem tezę, że mogła była pochodzić z rodu jakichś niemieckich osadników.
   Ciekawe okazało się również miejsce urodzenia Antoniego. Nazywało się ono Pod wołoczyska i z nazwy można już było wnosić, że leżało gdzieś nieopodal Wołoczysk, zaś o majątku ziemskim w owych Wołoczyskach pisze Jarosław Iwaszkiewicz w swojej sadze rodzinnej pt.Sława i chwała.
   Z ciekawostek z pobytu w kancelarii parafialnej mogę jeszcze dorzucić informacje, że do dziś jestem w posiadaniu małego karteluszka na którym ów młody wikary własnoręcznie długopisem nagryzmolił część poszukiwanych danych /imiona rodziców Antoniego i nazwisko rodowe matki/, zaś miejsce jego urodzenia i datę jego urodzin zapisałem sam. Druga ciekawostka, to fakt, że w czasie gdy wikary grzebał w księgach a ja siedziałem obok, przeleciał przez kancelarię proboszcz czy może już infułat, rzucił na nas pańskim okiem, co konia tuczy, zapytał czego poszukujemy i poleciał dalej, ale najciekawsze jest to, iż ten ówczesny proboszcz nosił takie samo nazwisko, co infułat krakowskiej Bazyliki NMP, a mianowicie: Fidelus i najprawdobniej wywodzili się obaj z jednej rodziny. Wspomnę jeszcze, że wprawdzie miałem pieniądze, ale nie mając zamiaru wozić drzewa do lasu, powiedziałem wikaremu, iż mam tylko na bilet autobusowy i nie mogę za jego posługę ? zapłacić, co on przyjął z pokorą.
   Kiedy w połowie lat dziewięćdziesiątych przywiozłem powyższe dane do Krakowa, zainteresował się nimi szczególnie nasz Zięć Heniu, który lubi dłubać w takich sprawach. Zainteresował się znacznie bardziej, niż nasza Córunia, która tak beztrosko pozbyła się swojego panieńskiego nazwiska. No i nasz Heniu w internecie ich domowego komputera znalazł w polonijnym banku danych informację o Pod wołoczyskach i sporządził mi wydruk tekstowy tej informacji. Poza tym zrobił też mi odbitkę mapki tego rejonu Ukrainy.
   Z tekstu posiadłem podstawowe dane dotyczące tej miejscowości m.in. że leży aż nad rzeką Zbrucz oraz że za czasów zaborów była w posiadaniu nieboszczki Austrii. Ta druga informacja była ważna, w związku ze sprawą opisywanego już wcześniej frymarczenia przez Austrię pałkami do herbów.
   Była tam też informacja o Kaplicy p.w. św. Zofii i zarządzającym nią księdzu magistrze Waldemarze Dudzińskim.
   Napisałem więc do księdza Waldemara imiennie zaadresowany list polecony z prośbą, aby zechciał znaleźć mi jakieś informacje w ichniejszych księgach o Kornelu C... czu i jego żonie Ludwice z Rychterów. Prosiłem też o odpowiedź negatywną w razie, gdyby żadnych informacji nie miał. Do koperty nieostrożnie włożyłem bodaj dziesięć złotych polskich, informując go, że to na opłacenie jego odwrotnej przesyłki. List nadała na poczcie Maryna, a potwierdzenie nadania wypełnione przez Marynę mam w dokumentacji. Przesyłka odwrotna jednak nie nastąpiła nigdy. Być może, że jakaś ukraińską kontrola graniczna przychodzącej poczty skonfiskowała list, w związku ze znalezieniem w nim biletu płatniczego NBP, ale istnieje też możliwość, że ksiądz Waldemar po prostu mnie olał
   Obecnie, jesienią 2006 r., kiedy już mam własne wyposażenie komputerowe, sam zrobiłem sobie wydruk znalezionej informacji o miejscowości Pod wołoczyska z reprodukcjami fotografii m.in. panoramy miasta z początków XX wieku, dworca kolejowego oraz Hotelu Weigler, w którym jednak nie mam zamiaru wynająć pokoju, bo do Pod wołoczysk wcale się nie wybieram.
   Poprzestanę już do końca jedynie na posiadaniu wspomnianych wydruków.
   
   Nie pamiętam już dokładnie z którymi kolegami w kolejnych klasach siedziałem w jednej ławie w Szkole przy ul. Zielonej, ale w którejś z klas z pewnością dzieliłem ławę również z Andrzejem M. Dowodem owej wspólnoty ławkowej niech będzie fakt, który doskonale pamiętam.
   Otóż w pewnym okresie naszej podstawowej edukacji, Andrzej niegrzeszący w owym czasie zbytnim apetytem oddawał mi całkiem dobrowolnie swoje pyszne, według mojego smaku, kanapki na drugie śniadanie, przygotowane przez jego Mamę, nie chcąc w zamian moich, przygotowanych z kolei przez moją Babcię, ale moim ówczesnym zdaniem mniej smacznych. Smak owych kanapek Andrzeja do dziś mam w ustach i w pamięci. Cieniutkie kromeczki świeżego chleba były złożone, a w środku obie ich wewnętrzne powierzchnie posmarowane były zakrzepłym tłuszczem z uduszoną na kolor złocisty cebulką i kminkiem spod pieczeni ze schabu wieprzowego, wreszcie na ten podkład ze wspomnianego tłuszczu położone były cieniutkie plasterki owego zimnego schabu. Słowem pycha.
   Ponieważ Andrzej nie chciał zjadać moich kanapek, niosłem je z powrotem do mieszkania mojej Babci przy ul. Handlowej 7 II p., w przeznaczonej na ten cel przegrodzie mojej ręcznej teczki na książki, zeszyty i piórnik. Żeby zaś nie narazić się na pretensje Babci: dlaczego nie zjadłem drugiego śniadania, po powrocie do mieszkania ukradkiem całe zawiniątko z tym śniadaniem wrzucałem pod kuchenny kredens, który stał na tak niskich nóżkach, że przy codziennym sprzątaniu nie było żadnych możliwości wymiecenia spod niego śmieci. Byłem wszakże niezwykle krótkowzroczny w swoich niecnych poczynaniach z niezjedzonym śniadaniem.
   Oto podczas najbliższych, generalnych porządków świątecznych, sprzątająca nam co sobotę Julka Dyrczówna odsunęła ten ciężki kredens i sprawa się, mówiąc krótko, rypła. Po solidnej reprymendzie, w której Babcia słusznie mówiła o karygodnym marnotrawstwie darów bożych, zmieniłem metodę postępowania z niezjadanymi nadal drugimi śniadaniami i w drodze powrotnej ze szkoły rzucałem je za płot, za którym krzątały się czyjeś psy lub kury.
   Teraz będzie o przezwisku, jakie niektórzy koledzy z klasy nadali Andrzejowi. Z przezwiskami nie da się walczyć, należy więc się z nimi po prostu pogodzić. Zresztą znaczna część przezwisk jest prawie, jak rysunkowa karykatura. Podobnie jak ta ostatnia, wyodrębniają i przesadnie eksponują dominującą cechę obdarzanego przezwiskiem podmiotu. Tak właśnie się stało w przypadku Andrzeja. Był w tym czasie bladolicym blondynkiem o delikatnej konstrukcji fizycznej oraz równie delikatnym sposobie bycia i w przeciwieństwie do klasowych osiłków jadał też niewiele, jak panienka. I właśnie takie przezwisko: Panienka, zostało mu nadane, czy mu się ono podobało, czy nie.
   Inne zdarzenie wiążące Andrzeja ze mną miało miejsce na parterze w Domu Harcerza , mieszczącym się w piętrowym budynku na rogu ul. Kolejowej, naprzeciw wspominanej już piekarni Mamy Andrzeja, a ul. Wesołej. O ile mnie pamięć nie zwodzi było to już w okresie naszej wspólnej nauki w VIII b kl Liceum. W tym okresie namiętnie oddawaliśmy się grze w ping ponga, a w Domu Harcerza był stół pingpongowy z siateczką, paletkami i piłeczkami bezpłatnie udostępnianymi członkom tejże Instytucji. Staczaliśmy przy tym stole zażarte boje, przy czym czasem odnosił zwycięstwo Andrzej, niekiedy zaś ja. Jednak pewnego razu ogromnie mi zależało na sukcesie, starałem się jakżem umiał, i nic. Andrzej konsekwentnie zmierzał do zwycięstwa i na domiar złego na jego twarzy gościł nieśmiały uśmiech. I właśnie ten uśmiech przepełnił czarę mej goryczy, przed oczami przeleciała mi czerwona pręga, niechybny znak maksymalnej wściekłości, i trzymaną w lewej dłoni, bo jestem mańkutem, paletką, z wszystkich sił cisnąłem nią w kierunku Andrzeja. Los jednak był dla niego łaskawy. Zaślepiony wściekłością nie trafiłem. Już dziś nie pamiętam, czy po owym karygodnym zachowaniu z mojej strony nadal jeszcze grywaliśmy ze sobą w owego ping-ponga.
   Zmierzam już niechybnie do końca naszych wspólnych wspomnień. Ale pozostało mi jeszcze szczegółowe przypomnienie naszej przygody w pierwszej połowie roku szkolnego 1952/53 w klasie IX b.
   W klasie tej wójtem została otyła dziewczyna o imieniu Franciszka i nazwisku Zyzakówna, córka prawdopodobnie robotnika w upaństwowionym, dawnym arcyksiążęcym browarze, którą wraz z innymi uczennicami i uczniami Liceum, zamieszkałymi na kolonii domków przy browarze, codziennie rano przywoziła, a po lekcjach odwoziła do browaru tzw. kibitka z zaprzężonym do niej koniem. W klasie był też wyrośnięty, chudy i kościsty nasz z Andrzejem kolega Leon Sieniuc, z którym chodziliśmy do jednej klasy i oddziału: a, przez całą podstawówkę, i który po skończeniu IX b klasy poszedł do szkoły oficerskiej, bo takie istniały wówczas możliwości uzyskiwania szlifów oficerskich. Odbiegając nieco od tematu, do czego mam wyjątkowe zdolności wspomnę, że ostatni w życiu kontakt z tymże Leonem, miałem po 1959 r., kiedy to odwiedził mnie jako podporucznik lub już porucznik w mieszkaniu przy ul. Solskiego. Zresztą napędził mi wtedy na początku niezłego stracha, gdyż repetując wówczas któryś tam rok na Wydziale Prawa UJ i ujrzawszy go w mundurze przez tzw. kukiel /tak moja Mama nazywała wizjer/ w drzwiach wejściowych/ i nie poznawszy go, pomyślałem, że to armia wyciąga po mnie swoje łapska. Rychło jednak sprawa się wyjaśniła. Nie wykluczam, iż Leon podczas koleżeńskiej serdecznej, rozmowy nieopatrznie sprzedał mi nieco tajemnic wojskowych, bo oto dowiedziałem się, że jest zakwaterowany w ówczesnym Hotelu Garnizonowym, zlokalizowanym na rogu ul. Stradom i ul. Ludwika Waryńskiego
   No a teraz będę już zmierzał nieuchronnie do zapowiadanej wcześniej, nieco już też rozwiniętej , a ostatecznie z pewnych względów budującej puenty.
   Otóż, ową otyłą Frankę Zyzakówną, zwaną w skrócie Franą, zestawiłem w parę kochanków z wyrośniętym, chudym i kościstym Leonem Sieniucem i w nabazgranym odręcznie na którejś lekcji wierszyku opisałem, co oni ze sobą mogliby wyprawiać. Ponieważ zastosowana została w wierszyku formalna klamra spinająca całość oraz wykorzystałem w swoisty sposób ówczesną praktykę gospodarczą, usankcjonowaną obowiązującym prawem, zwaną obowiązkową kontraktacją trzody chlewnej, ale był już tu wcześnie jego zapamietane dwa fragmenciki cytowane, a poza tym to dziełko ? Nie jest aż tak warte cytowania... Natomiast warta jest opisania reakcja na utworek ówczesnego dyrektora Liceum, rymnę tu sobie kandysrata do Tworek @
   O żywociku Agnieszki, jako dziecka przedszkolnego, a następnie uczennicy szkoły stopnia podstawowego będzie jeszcze to i owo, ale już w następnym odcinku.
   Cdn.
   Miła Nino i Wieśku, wyjątkowo w tym odcinku odbiegnę, i to daleko, od opisu epizodów z przedszkolnego i szkolnego żywociku naszej z Marią Córuni oraz mojego skromnego udziału w procesie jej wychowywania i cofnę się w żywiecką przeszłość w latach 1945 do 1953, bo jest ku temu istotny powód.
   Oto Maria, cierpiąca od pewnego czasu na tzw. obturacyjną chorobę płuc, która w zasadzie jest nieuleczalna. Jest też Maria w zasadzie pacjentką jednej, określonej specjalistki-pulmonologa w Przychodni przy ul. Szwedzkiej, ale pod nieobecność tejże przyjmuje ją inna pulmonolog w zastępstwie. I przedziwnym zbiegiem okoliczności kiedyś przyjęła Marię właśnie ta inna, mężatka, której pierwszy, zachowany panieński człon nazwiska brzmiał: Micherdzińska. Maria, która to żywieckie nazwisko zna z moich opowiadań, zgadała się z ową panią doktór i okazało się, że jest ona córką ni mniej, ni więcej tylko: Andrzeja, z którym szczęśliwym zrządzeniem losu nasze życiorysy zbiegły się w podanych na wstępie latach i zasługują na o nich wspomnienie, które Maria przy najbliższej okazji przekaże owej pani doktór z prośbą, aby wręczyła swojemu Ojcu.
   Wiecie zapewne, że Andrzej to syn Lubomira, zwanego w zdrobnieniu Lubkiem, który w powojennym Żywcu zajmował nawet poczesne stanowisko sekretarza w ówczesnym Magistracie oraz też syn Anieli, będącej bodaj właścicielką piekarni przy ul. Kolejowej, która dość młodo zmarła nagle na serce, co w tamte lata odbiło się po Żywcu głośnym echem.
   Nasze losy z Andrzejem sprzęgły się poczynając od 1 września 1945 r., kiedy to po przyjeździe do Babci Kazi pod jej kuratelę, zapisany zostałem do klasy II a Szkoły Podstawowej nr 2 przy ul. Zielonej, a w tejże klasie już był między innymi Andrzej. O nim zresztą napisałem już sporo w tych wspomnieniach, które już wcześniej kleciłem odręcznie na luźnych kartkach papieru, otrzymanych od Ciebie, Wieśku i które zachowuję, ale tam były one rozrzucone w różnych miejscach, tu zaś nadarzyła się okazja, aby je – jak to mówią - zebrać do kupy i scalić, co niniejszym uczynię.
   Naszą ścisłą wspólnotę koleżeńską z Andrzejem, która polegała nawet na siedzeniu w jednej ławie szkolnej w IX b klasie Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika brutalnie przecięto w połowie roku szkolnego 1952/53 r., kiedy to niesławnej pamięci stalinowski dyrektor Liceum niejaki Kołodziejczyk na radzie pedagogicznej kategorycznie zażądał wydalenia nas z Liceum, ale ostatecznie skończyło się na pozostawieniu Andrzeja we wspomnianym oddziale: B, a moim karnym przeniesieniu do równoległego oddziału: A oraz dodatkowym obniżeniu nam obu oceny ze sprawowania na: niedostateczne, na naszych świadectwach, w rubryce za pierwsze półrocze. O tym jeszcze szczegółowo napiszę kończąc te wspomnienia, bowiem stanowić to będzie znakomitą ich puentę. Zresztą koniecznie należy tu podkreślić gest prawdziwej koleżeńskie solidarnosci Andrzeja, któremu swije dziełko nagryzmolone na kartce zeszytowej do przeczytanie, pomimo moich obaw puścił utworek obiegiem po klasie podczas czyjejś lekcji.
   Ale kiedy doszło do szkolnego sledztgwa i po charakterze pisma ustalonio sprawcę. Andrzej poczuł się współwinnym, jako kolporter wierszyka po klasie i na równi ze m,ną przysnał się do winy.
   Ciekawe, ilu nierobów solisraluchowych byłoby stać na tak solidarny czyn ?
   A kończąc rzecz o bierutowskim dyrektoprze Liceum o nazwisku Kołodziejczyk, to argumentacja za wydaleniem nas z Liceum była ideologiczna, ale karykaturalnie.
   Ponieważ owego szkalującego cnotę panny Frany dziełka, zatytułowałem ANONIMOWY UTWÓR LUDOWY ? Zacny pokracny pan Kołodziejczyk argumentował na radzie pedagogicznej, zwołanej sprcjalnie dla tej sprawy, nie nieobyczajnościa wierszyka, tylko ową LUDOWOŚCIĄ ?, z której sobie jawnie szydzą dwa podejrzane elementy z warstwy inteligenckiej @
   A już dużo wcześniej W. I. Lenin przestrzegał bez skutku, że NADGORLIWOŚĆ JEST GORSZA OD SABOTAŻU
   
   Muszę tu szybko sprostować informację o tym, jakoby nasze losy z Andrzejem splotły się 1 września 1945 r. Jest to nieprawda, bowiem pierwsze stosunki koleżeńskie zawarliśmy wczesnym latem 1939 r., jeszcze w wyjściowych, modnych wówczas, wózkach głębokich, w których nasze Mamy, w letnich sukienkach i bodaj w kapeluszach na głowach, zetknęły nas ze sobą, podczas wspólnego spaceru drogą przez ówcześnie tzw. Magazyn czyli drogą biegnącą wzdłuż zachodniego obrzeża parku arcyksiążęcego od ul. Kościuszki w kierunku Sporysza. Na dowód tego w zbiorach pamiątek rodzinnych było amatorskie zdjęcie nas z Andrzejem i naszych Mam właśnie na tej drodze. Być może, że tej fotografii, stanowiącej niezbity dowód, już nie ma, bowiem nasza Córka z naszym Zięciem Henrykiem, przejmując po mojej zmarłej Mamie wykupione już wcześniej wspólnym sumptem mieszkanie przy ul. wówczas jeszcze:
    Solskiego, obecnie przemianowanej z powrotem na: św. T*** nr 26 w oficynie, część pamiątek rodzinnych znieśli do piwnicy, do której nieznani sprawcy włamali się i owe pamiątki skradli, w tej tak złodziejskiej obecnej III RP, a niebywale sprawna jej policja nawet nie zadała sobie najmniejszego trudu, aby owych sprawców włamania i kradzieży ustalić.
   A były tam historyczne pamiątki rodzinne nie do odtworzenia osiem listów w specjalnych kopertach z czerwonym paskiem po przekątni, z napisem po szwabsku Obóz Koncentracyjny w Auschwitz+Birkenau i z nadrukiem ocenzurowane, a w nich listy, napisane przez Ojca, także po niemiecku, dla wygody ich cenzury obozowej, była potrójna obozowa fotografia Ojca w pasiakach, ze znakiem P czyli polityczny, a na nich wymizerowana twarz Ojca, anface i w półprofilu, obie w obozowych czapkach i trzecuie ujęcie z profilu, bez czapki, a z wygoloną głową i widoczną, jakąś metalową podpórką z tyłu głowy na potylicy. Tę wstrząsającą fotografię moja Mama uzyskała, jeszcze za swojego życia, po pisemnym zwróceniu się do Muzeum Martyrologii, przy Obozie Zagłady w Auschwitz+Birkenau... W tym miejscu dopowiem, że osobiście twierdzę, iż jedyne miasto na obecnej mapie sprzedawanej za bezcen rzekomo Polski, które powinno nosić oryginalną szwabską nazwę z tamtych strasznych lat, to właśnie Auschwitz + Birkenau, miejsce martylologii Polek i Polaków, jako untermenschen słowiańskich, przez Ubermenschen nordyckich, z rasy Panów ?:@
   Tu warto przeczytać fragment poematu Wielkiego Polskiego Poety, nie ukrywającego swych żydowskich korzeni Juliana Tuwima Kwiaty polskie. Poematu napisanego na wojennej koniecznej dla uratowania swego żydowskiego życia emigracji w dalekiej Ameryce Południowej, z tęskonoty za Polską, a jeszcze bardziej za jego rodzinną Łodzią, który to poemat, dla mojego odchodzącego już w niebyt pokolenia, jest czasem akcji i osobistymi doświadczeniami o wiele bliższy od szlachciurskiego Pana Tadeusza oraz opisu kampanii Napoleona na Rosję, odpowiednika Hitlera, w tamtych czasach.
   Chodzi mi o wstrząsający fragment, mówiący o zagubionych psach, podczas bombardowań i czekających często bezowocnie na powrót swojej pańci czy pana... Następnie Poeta snuje opowieść o strasznej zemście tych wszystkich psów, zwłaszcza ras groźnych, jak one w zemście za swoje cierpienia, doskoczą do gardeł owych zbrodniarzy hitlerowskich, z rzekomej rasy panów ?@
   A omawia ten fragment jedyny syn Ojca, który śmierć męczeńską poniosł pod Ścianą Śmierci w Obozie Zagłady Auschwitz+Birkenau, właśnie ta nazwa powinna zostać zachowana dla pamięci historycznej przyszłych mam taką nadzieję, że jeszcze Polek i Polaków ?
   A domaga się tego piszący te słowa być może ? Pół Żyd, a już z całą pewnościa pół Szwab, po prababce Johannie, Szwabce ze zniemczonego przed II wojną światową Bielska+Białej, która choć wydana za mąż za Polaka o nazwisku Krupiński, do końca swego żywota w Żywcu wg relacji mojej Mamy, kaleczyła język polski, a matkę mojej Mamy o imieniu Maria, nazywała ich ponoć pieszczotliwym słówkiem Mitzi
   Ufff! Ulżyło mi.
   
   Także mój wpis na listę czlonków PZPR miał charakter protestu rodzinnego, przeciw germanofilii mojej Mamy, która mając po swojej babce Szwabce przymieszkę germańskiej krwi, chwaliła wszystko, co niemieckie pomimo, że mojemu Ojcu hitlerowscy zbrodniarze zgotowali latem 1942 r. męczeńską śmierć w Obozie Zagłady, w Auschwitz-Birkenau, strzałem w tył głowy wraz z grupą osób o żywieckich nazwiskach, znanych mi brzmieniowo, ze słyszenia..., przy czym o sposobie pozbawienia życia mojego Ojca dowiedziałem się dopiero w 2010 r., z urzędowego pisma IPN z Prokuratury w Katowicach, podpisanego przez Prokurator Ewę K., której przesłałem obszerną odpowiedź o przyczynach uwięzienia mojego Ojca oraz jego udziale wojskowym w beznadziejnej kampanii wrześniowej...
   
   Jacek placek obecnie bezpartyjny i bezzwiązkowy do końca swego żucia, a najchętniej zostałby BEZPAŃSTWOWCEM ? w tej oddanej za frajer Zachodowi wiosze, którą nawet ciężko uznać za PAŃSTWO, nad którą to wiochą na pastwisku PASTWIĄ się zachodnie banki i firmy oraz przez iloraz kto tylko chce i ma w tym własny interes...
   
   Kończąc tę całą zawiłą rodowodową historyję własną muszę nawiązać do dawnego Arcyksiążecego Browaru wŻywcu, bo wyciągnął po niego swe łapczywe łapy szwabski Henkel, w ramach ekonomicznego frymarczeniowego drang nach Osten i spieprzył masowa produkcją smak i jakość tego zacnego złocistego napoju.
   Początkowo napotkał na opór za strony zakonnika, niejakiego brata, ale i Badeniego, powiązanego bliskim pokrewieństwem z żywieckimi Habsburgami, który to brat wcale nie Albert, chciał Browar odcyckać, oczywista dla dobra Zakonu ?
   Niestety lubo na szczęście przegrał z drang nach Osten Henkela
   A summa summarum, można tę srawę skwitować prostą fraszką wydumaną ad hoc, a może nawet ad HIT ? Bowiem w dekadzie rządów ekipy Edwarda Gierka Piwo Żywieckie, obok statków pełnomorskich, było jednym z kilku jeszcze HITÓW eksportu na parszywy Zachód, a zwłaszcza do Deutschland, Deutschland uber alles... i wcale nie próżna miska, próżny talerz, jak w okresie okupacji przerabiali ten hymn rasy panów, nielegalnie i karygodnie untermenschen Polacy, ryzykując zresztą własnym życiem +
   Tymczasem obecnie ów talerz jest coraz obficiej napełniany przez rządzących nierządem impotentów władzy i zapewne też seksu, który jest na vatisrańskim indeksie, jako dzieło Szatana @ od wieczora do rana... Oj, dano nie dano dama czy nie dama ? Sama...
   
   I wspomniana fraszka
   
   KOLEJ RZECZY
   
   Tak ci to tak po histerycznej Victorii ?
   Dziś w wiosze mamy chichot Historii @
   
   Jacek placek, ale nie byle jaki, bo na obraz Nike z Samo... z olejem flaki @

ODPOWIEDZ

LIMERYK o NICPOTACH

~Jacek placek

2011-09-25 06:08:03

w WIOSZE na PŁOTACH
   
   W kleszej wiosze, w gnoju na płocie, to nie kpina,
   wisiały nicpoty na spocie i w gnoju biły kapucyna +
   Ze środka do prania reksramy głos: Prać ociec ?
   Pierz obu Qurva dziadów i nicpotów pod piec...
   A z dóbr martwą ręką kapucyn rządzi wiochą Ot, finał.
   
   Jacek placek, ale nie byle jaki, tylko Ja Pański w limeryku samej Nike z Samo... na oleju flaki @

ODPOWIEDZ

Ciut pryvaty bez WATu straty

~Jacek placek C.

2011-09-25 06:43:48

Miłym Adresatkom i jakim takim Adresatom j.n.
   A nicpotom idiotom @ Na pohybel...
   
   Powiedz NIE cenzurze w internecie !
   Komendarze o pierd... przeniu, [1]
   na grobie wiochy w cieniu... Jacek placek 25-09-2011 21:01
   
   Powyżej namiary na tych Qurva dziadów innej wiary... czary+mary,,,
   A Jacek placek C. Miłe Adresatki i jaki takich Adresatów pozdrowić chce,
   a nie myślcie o mnie źle

ODPOWIEDZ

Puścim nawijane po kawałku

~Jacek placek

2011-09-26 08:41:07

na cenzora kutasika wałku
   Sratyra Waldka Kiepskiego
   jak on Kiepska, tyra za niego.
   Ociec, czy wsjech mam prać ?
   Pierz ich zdrowo AjQjurva blać @
   
   Wstęp prozą, co napawa grozą
   
   Autor przyszłego zbiorku z całym szacunkiem proponuje PT Czytelniczkom i Czytelnikom ten skromny zbiorek swoich wierszy satyrycznych, opatrzonych aktualnie napisanymi komentarzami, a które to wiersze opublikowane zostały w latach 1968 – 1985 w ówczesnych czasopismach satyrycznych: Karuzela i Szpilki oraz w innych czasopismach, zaś pisane były od przypadku do przypadku, bowiem autor z wykształcenia jest prawnikiem, który pracował w istniejących w podanych latach państwowych jednostkach organizacyjnych, ale na stanowiskach ekonomicznych. Pisarstwo satyryczne było jego szlachetnym hobby tak, jak dla innych jest rozwiązywanie krzyżówek lub gra w totolotka. Autor specjalizował się w krótkich formach satyrycznych, jak fraszki i inne drobne utworki rymowane oraz aforyzmy, których w latach 1964 do 1987 opublikował setki we wspomnianych już czasopismach oraz w gazetach, wydających magazyny niedzielne z działami satyry. Debiutował on wprawdzie tylko jedną fraszką w ”Szpilkach”, ale za to z całostronicowym rysunkiem nieodżałowanej Mai Berezowskiej, zaś od 1966 r. nieprzerwanie do 1987 r. był stałym współpracownikiem Karuzeli. Autor nie bez kozery przyrównał swoje satyryczne pisarstwo do gry w totka, bowiem współpraca z redakcjami wspomnianych organów prasowych odbywała się wyłącznie za pośrednictwem Poczty Polskiej i za pośrednictwem tejże Poczty, po opublikowaniu przez te czasopisma części utworków z nadesłanego im materiału, nadchodziła do dziś niepoliczona ilość przekazów pieniężnych ze skromnymi honorariami, które stanowiły jego niekontrolowany przez żonę powiedzmy zaoczny fundusz reprezentacyjny ?. Autorowi w tamtych latach ani nie zależało na przynależności do Związku Literatów Polskich, ani też nie zadbał o wydanie swoich utworów w pozycjach książkowych. W związku z tym drugim zaniedbaniem, dziś autor pluje sobie w brodę, że nie zatroskał się o wydanie zbiorków przez swoją głupią ambicję, która nie pozwalała mu się nieco podlizać ? ówczesnym dyrektorom wydawnictw.
   Analizując jeszcze nieco głębiej ówczesną działalność satyryczną autora można zauważyć, że większość proponowanych w zbiorku wierszy powstała i opublikowana została w latach 1980 – 1985, a zatem w czasie, w którym już chwiał się miniony ustrój polityczno-społeczny i kiedy to autorowi już nie wystarczały krótkie formy satyryczne do skomentowania aktualnie dziejących się wydarzeń.
   Autor w swojej satyrycznej działalności publikacyjnej uważał się za w pewnym stopniu „wolnego strzelca”, ponieważ pisał tylko wtedy, kiedy miał coś do powiedzenia, pisał o tym, co chciał i jak chciał rzecz opisać, a wybór tego, co zostanie opublikowane pozostawiał nieznanym mu osobiście redaktorom wymienianych organów prasowych wiedząc, że oni w trosce o zachowanie własnych redakcyjnych stołków dokonają należytej cenzury.
   A z tą tak krytykowaną cenzurą peerelowską nie było znowu aż tak strasznie źle. Nie była ona wcale taka nieprzemakalna. Można rzec więcej. Cenzura nawet podnosiła poziom ówczesnej satyry, zmuszając ją do formułowania wysoce wysublimowanych puent, a publiczność zmuszała do znacznego wysiłku umysłowego, aby te puenty wyłapać ?.
   W tych latach powstawały filmy fabularne ośmieszające wszystkie nonsensy i absurdy tamtej formy ustrojowej, żeby wymienić tu jedynie takie kultowe filmy, jak: Rejs, Miś czy Alternatywy 4. Szalały kabarety studenckie, poczynając od Studenckiego Teatru Satyryków, poprzez Hybrydy czy Stodołę. Organizował swoje kabarety: Owcę i Konia niezapomniany Jerzy Dobrowolski. Mówiąc dalej, ośmieszała skutecznie istniejący ustrój krakowska Piwnica Pod Baranami mimo, że w swoim gronie miała wtykę UB @ w osobie Michała Ronikera, z którym w latach studenckich autor nawet kilka razy rozmawiał, nie przewidując jego mrocznej i haniebnej przyszłości, w czasie kiedy tenże zezowaty Roniker przez pewien czas studiował na Wydziale Prawa UJ, na jednym roku z
    autorem. Autor pamięta też jeden ze sztandarowych numerów @ Piwnicy, ośmieszający tzw. oskrzydlający manewr Marszałka Koniewa i dziś, po latach, dziwi go ten „numer”, jeśli się zważy, że dzięki owemu manewrowi Kraków de facto został wyzwolony spod okupacji hitlerowskiej bez zniszczeń, w całości, a po jego ulicach i placach, letnimi, ciepłymi nocami mogli po spektaklach snuć się piwniczni artyści z Piotrem Skrzyneckim na czele oraz pozostali bywalcy Piwnicy. Wspominając inne kabarety, nie sposób nie wymienić wrocławskiej Elity i radiowego również wrocławskiego Studia 202 z nieodżałowanej pamięci Andrzejem Waligórskim, poznańskiego Kabaretu Tey z Zenonem Laskowikiem i Bogdanem Smoleniem na czele czy warszawskiego Kabaretu Pod Egidą Jana Pietrzaka. Niektóre numery ? tych dwóch ostatnich z wymienionych Kabaretów dziś, po latach, zastanawiają autora. Przypomina on sobie, do znudzenia w obecnej TVP powtarzany numer ?, w którym w okresie już szczytowych trudności rynkowych Smoleń głupawo dowcipkuje, mówiąc o Reaganie, jako o mordercy polskich kurczaków @, kiedy to faktycznie Stany Zjednoczone wstrzymały eksport do Polski karmy dla brojlerów i setki tysięcy, a może miliony tych Bogu ducha winnych kurczaków padło, tymczasem zgromadzona w tym czasie na sali publiczność poznańska zaśmiewała się do rozpuku nieświadoma tego, że dzięki owej reaganowskiej decyzji, ta tak rozbawiona publiczność nie będzie już mogła na niedzielny obiad zeżryć smacznego, pieczonego kurczaka z młodymi poznańskimi pyrami i zieloną sałatą. Nie śmieszyły mnie też, nawet w tamtych latach, publiczne biadania Jana Pietrzaka nad znikomościa jego honorariów otrzymywanych za swoje teksty i występy, w wysokości „sumy cen biletów za kilka pierwszych rzędów na sali”, wiedząc skądinąd, że jednak te honoraria pozwalały jemu i jego rodzinie jakoś się z nich utrzymywać oraz, że Pietrzak wszedł nawet w posiadanie jakiegoś domostwa na Mazurach, w którym prywatnie, wesoło i beztrosko spędzali czas artyści występujący w jego Kabarecie. Natomiast jego proroczy „numer”, w którym Pietrzak stwierdza, że gdyby Peerel otwarło granicę na Zachód, to wówczas wszyscy z Peerelu by wywiali, a ostatni zgasił światło, spełnia się dopiero w III czy IV RP, kiedy to, kto żyw „wywiewa” na ów Zachód w poszukiwaniu pracy i tam wprawdzie za euro, ale za to chwyta się takich robót, którymi rozleniwieni miejscowi robotnicy już nie chcą sobie brudzić łap. To w aktualnie obowiązującej ekonomii nazywa się oszukańczo wolnym przepływem siły roboczej. Oszukańczo bowiem ów wolny przepływ ? jest tylko w jednym kierunku: z krajów biednych do krajów bogatych, przy czym wcale ten przepływ nie jest wolny @, ponieważ ta siła robocza ? przepływa, zmuszona bezrobociem i głodowymi płacami, istniejącymi w jej biednym kraju. Krótko mówiąc: kraje bogate z czasem bogacą się w sposób wręcz nieprzyzwoity, a kraje biedne stają się coraz biedniejsze, wbrew ułudnej opowiastce o możliwościach dogonienia ? krajów, choćby tylko nieco bogatszych od tego biednego. W skrajnych przypadkach o których donosiły media, ale jak zwykle bez podania pozytywnego zakończenia tych przestępczych zdarzeń, nasi emigranci zarobkowi trafiają do włoskich i hiszpańskich obozów pracy @, a młode i łatwowierne polskie dziewczyny lądują w niemieckich burdelach.
   Na koniec nie można też nie wspomnieć o aktualnym nestorze polskich satyryków Jacku Fedorowiczu, który wylany z telewizji przez gierkowskiego prezesa Macieja Szczepańskiego, został przygarnięty do radia przez Marcina Wolskiego i w jego cyklicznym magazynie satyrycznym otrzymał własny stały kącik, zatytułowany Cyrk w budowie ?, a w owym kąciku, imitując głosy różnych postaci już nie tylko kpił, ale wręcz szydził z tego gierkowskiego cyrku w budowie Drugiej Polski.
   
   Jacek C.
   
   Link do tego komentarza »
   Zgłoś do usunięcia »
    2011-01-06 18:53:57
   Wstęp prozą, dok. Autor pamięta też jeden ze sztandarowych
   
   
   P.S. Jeszcze coś sobie
   przypomniałem. Otóż, któryś z ówczesnych kultowych satyryków, już dziś nie pomnę który ? nawoływał, że jeśli ówczesnej władzy, która chce zmienić Naród, ta sztuka się nie udaje, to najwyższa już pora zmienić władzę.
   A cóż innego wyczyniają dziś obecne władze, jeśli nie równie nieudolnie próbują zmieniać ten sam Naród?
   Jestem wreszcie bez samochwalby @ wręcz odkrywcą nowego rodzaju fraszki:
   FRASZEK POLITYCZNO+EROTYCZNYCH @
   których póki co ? Skleciłem tuzin... Pierwszą i najważniejszą pozwolę sobie zacytować
   ale ein moment PO szwabsku ten wtręt ?
   Żeby Tusk Kaszjeb i pół Szwab padumał sja nad tym i nad owym...
   Zwłaszcza nad owym: Czy już nie najwyższa PO ra PO dać się do DYMISJI ??? Wraz z całą swoja cuchnącą trupem TRUPĄ @+!
   
   Post został dodany Post wkrótce pojawi się w serwisie.
   
   ...Wstęp prozą, co napawa grozą
   2011-01-06 16:24:15
   Autor przyszłego zbiorku z całym szacunkiem proponuje
   
   
    O KONSTANCJI
   
   Konstancja, co znów wcale nie jest oczywiste,
   podrywała Kostka + konstytucjonalistę @+
   Westchnieniem zachęcała wciąż Kostka niezgułę:
   Chodź pomacać tu + Kostuch + moją p r e a m b u ł ę.
   
   Uwaga odautorska: Autor postanowił sobie pożartować co nieco z preambuły, o której treść w swoim czasie toczył się w III RP zażarty spór w sejmie, a bez której to preambuły nowoczesna ustawa zasadnicza może się z powodzeniem obyć. Wtedy to wkroczył do akcji Tadeusz Mazowiecki – jak wiadomo – premier pierwszego rządu III RP, zdechlak, którego zesłabiło podczas wygłaszania swojego expose i on zażegnał ów zażarty spór, wymyślając preambułę według starej, wypróbowanej zasady Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Jak dotąd chyba jeszcze nikt tak oryginalnie nie nazwał tego czegoś. A owo czegoś ?, to nic innego, jak wsjech dziewczyn skrywany pod przykusą spódniczką starannie wykaligrafowany intymny dokumendzik ścśle tajny przez poufny, specjalnej troski i specjalnego przeznaczenia.
   PO tem ta Mazowiecka MENDA PO radziła srobić premierem niejaką nijaką DOCHTOR Suchocką
   i SRUUU PO leciało KONKORSRATY, TACE bez PO datkUfff i DOBRA MARTWEJ RĘKI DLA insektUfff z SEKTY WATYKAŃSKIEJ, za co w nagrodę ZA POLSKIM NARODEM Suchocka bezkarnie moczy swą zaśmierdziałą DUPĘ @ w ambasradzie w WC i łaziebnej wannie w Watysranie starannie
   Jacek C., dopełniacz nagiej prawdy, ale jak już da kopniaka, to obnaży całą HISTERYCZNĄ GOŁĄ BLAGĘ @+!
   28.02,2010 17:21 A liczba 21 to daje zwycięstwo w prymitywnej HAZARDOWEJ grze , zwanej OKIEM, w głowie Chlebowskiego naszego PO wszedniego, do kupy zussamen AMENT i LAMENT
   11 WYPOWIEDZI DA SJECH POR
   PO statecznej doróbce, jak Sąd Osrateczny
   17:50
   12 WYPOWIEDZI DA SJECH POR
   Co nieco o Konstancji
   2010-02-28 18:06:44
   Śnięta @ jak karp wiglijny puenta !
   Dla prezydentów mętuuuf Fuj @
   srolitykuuuf Fuj ! Inpotentuuuf Fuj @
   Co na grzędzie rządu+nierząduuuf Fuj @
    mędzą na każdym w wiosze urzędzie
    W DRUGIEJ POLSCE Z LENIAMI
   W BUDOWIE
   Chleją samogon pod orł w kondonie ogon @
   
   Jacek placek póki co tyle? Piękne jest życie motyle, ale motyl nie pyta za ile ? I jak Jacek ma ich w dole niżej pleców w odwłoku w tyle @

ODPOWIEDZ

Oj ! Qjurva dziady brzydko

~Jacek placek C.

2011-09-26 17:04:01

puścić mi to... A chybko !
   Karol się wam nie podoba ?
   Ta błogo osłaviona ozdoba @
   I książę prowansalski,
   co w Swoszowicach mieszka,
   a to szpion Francji od Mieszka
   Pierwszego i to na całego...
   
   Och Karol 2: Marta Żmuda
   [1]
   Leczenie grzybicy pochwy
   
   Twoje motto idiotto @
   
   Cny Karolu Wojtyło
   bandziorze, Och ! Ty !
   Mogłeś Wandę od tyłu,
   zamiast do jej pochwy
   
   Taka jest reklama pod fotosami z filmu. I tyle w temacie ...
   ~gratulacje wczoraj, 17:42
   
   Masz śnietą @ kak karp wigilijny rację
   Zaraz dam za ciebie klechom na ADORACJE
   Mówi ci to Jacek C., sam zdrowy, kak rydz
   Za to Lolek @ to był stary grzyb, ale o tym...
   Pssst... i cyyyt...
   Padumał durny na płycie wawelskiej urny +
   ten cny Lolek wadowicki o ksywie JP 2 !
   Że tjepier mu Pan Woland na dnie Piekła,
   zamiast starej Wandy Póltawskiej trupiej
   da Martę Żmudę wałkiem łupać po du***
   zupie ! pieprznej z adrenaliną niedorzeczniczki,
   której Valdi niemota załatwił tanie gotowanie,
   za wcześniejsze Wachowiczki używanie...
   Co mi tam wszystkie popcurvtury gwiazdy
   i z Sylwestrem na mrozach groźne jazdy...
   Co tam jaki+taki japoński Srakuuuf Uf !
   Gród Wajdy znajdy, Lolka i pokrakuuuf Uf
   
   Jacek C., pssst i cyyyt ! To już szczyt
   
   LIMERYK PROWANSALSKO+SWOSZOWICKI
   
   W Swoszowicach, wświetle księżyca Książę prowansalski...
   żył i miał nos szczególnie, co noc wokoło węszalski ?
   Taki nos, to nie jaka taka Ja Pańska koło ucha pietrucha !
   zawsze coś, że ktoś ?, zwłaszcza nocą wyniucha
   wywęszył, że kochankiem księżnej, jest Polak... Kowalski.
   
   Po Sądu Osratecznego korekcie i kleszej insekcie inspekcie
   
   Akurat w Nowy Rok nie rozliczonych Starych Łajdakuuuf Fuuuj @!+
   Komentarzy 39
   Jacek placek C. deliryczno limeryczny
   2011-01-06 14:52:29

ODPOWIEDZ

3 frachy spod pachy Bachy

~Jacek placek

2011-09-26 20:54:06

FRASZKA, NIE IGRASZKA
   
   To w realu jest prawdy fraszka,
   pewien 10 latek skradł rowery !
   Było ich dziesięć, a nie cztery...
   Bo sam miał takie właśnie lata...
   Będzie w poprawczaku do końca
   Wolnego Świata ?
   Ale za to pewien Qjurva dziad @
   Pierwszy milion złotych skradł
   i za to go chwali dziś Wolny Świat !
   
   
   FRACHA PRAWDY HISTORYCZNEJ
   
   Buzek ewangelik, aż anieli się uśmieli !
   Lewandowski eto jest Gudłaj oczywisty.
   Jevrejów kamienice, puk puk w głowę !
   Jevrejów też fundusze ubezpieczeniowe.
   Oto w srallamendzie jevrejskim drużyna,
   Ryżego lenia Donalda Tuska sQurvisyna
   Fuuuj !, bolisty i Hitlerjugend aktywisty
   
   FRASZKA NA DOBRANOC
   
   Jacek placek, jego obecna ksywa ?
   O hej ! Tuhaj bej ! buhaj i jazz
   Baba ryba...@
   A tjepier idut ja spać na wyrku,
   ze swą mensą AjQju ! rva ich blać @
   Zamiast do cyrku na bicyklu gnać,
   do tych wysrańcuf Fuj @ w ich cyrku.
   
   Jacek placek babskich cycuuuf Uf ! Nocny gacek obmacek,, zrobi moc nocy przerwy, dla nabrania werwy

ODPOWIEDZ

Jeszcze chluśniem nim uśniem,

~Jacek placek

2011-09-27 02:23:33

w momencie, po histerii przekręcie
   
   TRZY LIMERYKI Z AFRYKI
   * * *
   Pewna menda z Popowa elektryk wałęsa się w glorii
   Nierób i UB ecka wtyka, od przejściowej wictorii,
   że bez zachodu Zachodu Drugą Polskę rozwalił
   pokojowego nobla, w przedpokoju mu Qurva dali ?
   Dziś sami stocznię ubili Ot, CHICHOT HISTORII !
   
   * * *
   Prezymend wszystkich w wiosze pijaków Olek Kwachu,
   co przed abstynencją POPiSikał i zesrał się Ze StRRachu.l
   Dziś w wiosze zabrakło nie bardzo wiadomo dlaczego ?
   Zamachowca fachowca fana Eligiusza Niewiadomskiego
   i nie ma komu wysłać kacyka Kwacha pijaka do...piachu
   
   * * *
   Wisława znad Wisły, której cycki obwisły, a rodem z Bnina,
   też się upodliła i w wierszu ramocie, opłakała śmierć Stalina +
   Ale dla Ja Pana okazja jest świetna i kwietna do nobla ?
   Druga Polska padła przez nierobów, dla Zachodu dobra...
   A dziś w wiosze łże Wisława i gada, że wiersz to bya jej kpina
   
   Jacek placek, którego nic i nikt nie przekręci, dzięki HISTORYCZNEJ PAMIĘCI !

ODPOWIEDZ

To tak na marginesie

~Jacek placek

2011-09-27 18:59:36

z mojego lamusa private RESUME POLITYCZNE O, dziwo ? romansu na wyrku bez szansuuuf Uuf !
   
   Prezes PiS ostro odpowiada Balcerowiczowi
   
   Przed poprzednimi wyborami srallamendarnymi Joaśka poprosiła mnie, żebym zagłosował na jej męża owego doktora ekonomii, chałturzącego po przedsiębiorstwach itp.
   Kandydował ten głupek z Partii Demosraci.pl, która olewali już całkowicie, nawet najdurniejsi wyborcy. I słusznie ! Bo to banda srajtyjna mędrkuuuf Fuj @ inteligencikuuuf Uf !, POPiS danych prefesoruuuf Uf ! ekunomii czy ekumenii ? fuj @ typu Balcerowicz lubo srawa ? Jak nie urok, to sraczka ? Kaczka dziwaczka @ Żydów i kierowcy zarośniętego Władka Frasyniuka, który na początku stanu wojennego zrabował we Wrocławiu kasę t.zw. reżmimowych ? Związków Zawodowych, jakby obecne, których jest, jak nasr... ćpał były samorządne i niezależne ?.
    Ale to już inna bajka pojebajka @
   Wracając do Frasyniuka, jego primo voto Rotenschwanz 37 pozycja na liście nazwisk secundo voto idioto polsko brzmiących, które nomen omen ? Pozwoliło Władkowi wcale się nie frasować popełnionym bezkarnie rabunku i wg głoszonej niemal oficjalnie tezy, że PIERWSZY MILION TRZEBA UKRAŚĆ @ założył podejrzaną firmę sransportową, tak dla sportu, w tej zafajdanej do dna wiosze @
   Natomiast reszta ekumenów+ekonomuuuf Fuj @ uplasowała się po bankach lubo w rządach+nierządem @, jako ministry finansuuuf Uf@, zaś luminarze srawa ? ,mowa trawa @ po sądach, przeważnie najwyższym lubo na jego zgubę trybunale sronstytucyjno+prostytucyjnym @
   Tak to mi przeleciało przez myśl na skróty, ale o tym dwudziesto z maym przydatkiem lat Joasi nie powiedziałem i aby dotrzymać obietnicy do punktu wysrorczego na naszym małym Osiedlu o nieoficjalnej nazwie im. Edwarda Gierka, dotarłem, wiedząc z góry, że doktor uzyska co najwyżej 10 głosów. Jakież było moje zdumienie, gdy po wyborach, na wywieszonych listach okazało się, ze nasz doktor zebrał lubo użebrał, aż 4 ?, słownie cztery głosy...
   Kiedy w jakieś dwa lata później ?, spotkaną przypadkiem JoasiE spytałem dlaczego mąż wybrał tak skompromitowaną partię ? Joasia odpowiedziała mi cytuję: BO WTEDY JESZCZE WIERZYLIŚMY W IDEAŁY SOLIDARNOŚCI !
   Nie zdradziłem jej, że ja na moje szczęście nie wierzyłem w ogóle w skuteczność i efektywność demosracji oraz w cały ten cały cyrk wyborczy, zresztą finansowany z naszych podatków !
   A nie wierzę od momentu, kiedy nieuk tysiąclecie, po polskiemu powiedział, że on w pół roku zrobi tu drugą Japonię @
   Mógłbym tu jeszcze wyszukać w swoim pliku przedstawicieli pewnej zacnej nacji, podobno będącej mniejszością ?, jaka szwenda się po bankach i innych ważnych urzędach, a także w Unii Jevrejskiej, ale nie chce mi się w tym łajnie grzebać @ Wskażę tu tylko namiar. Do wyszukania sobie całej alfabetycznej listy figur @, figurujących na niej, a najbardziej zasłużonych w zadłużaniu budżetu wiochy. Wpisz do Googli hasło hoot.news.pl narodowiec, a znajdziesz hasła do otwarcia i pouczającej lektury...
   Żydzi..... - Forum dyskusyjne portalu HOTNEWS.pl – Główna Kopia - Podobne
   8 Mar 2006 – Żydzi..... narodowiec 05.10.2005r. ..... POLWEN 2001r adresy internetowe; e-mail polwen@polwen.pl www.polwen.pl polecam tą ksiązkę wszystkim forowiczom ...
   A na osrateczny koniec wiochy‎
   DONALD TUSK zydowskie pocho. - Forum dyskusyjne portalu HOTNEWS.pl ...‎
   super ! każdy kto dostrzeże - Forum dyskusyjne portalu HOTNEWS.pl ...‎
   Więcej wyników z forum.hotnews.pl »
   Ta strona była przez ciebie odwiedzana 8 razy. Ostatnie odwiedziny: 18.09.2011
   A można znaleźć wykazy jeszcze obszerniejsze owej mniejszości rzekomo bardzo przetrzebionej przez hitlerowski HOLOKAUST ?
   Jest to do tego stopnia cudaczna sprawa, że zaczynam nawet podejrzewać błogo osławionego Lolka z Wadowic o jeszcze jeden z jego cuduuuf Uuuf ?
   Jacek placek, to już wszystko
   wszystkim kłaniam się nisko, aż po wiochy śmietnisko @
   
   Nie chce mi się szukać w Onetu Wiadomościach zwłaszcza, że jest ten tekst nie po ich myśli, a poza tym udziwnili dawną łatwość nadania komentarza ?

ODPOWIEDZ

Przestroga na Krezusa

~Jacek placek

2011-09-28 02:37:27

i klechy o pysku rezusa
   
   Tato, prosze nie wysyłaj mi takich rzeczy i radzę Ci tez nie rozsyłac tego do innych.
   Całuski
   Aga
   W dniu 25 września 2011 06:32 użytkownik Jacek C
   W dniu 26 września 2011 10:06
   
   Witam Wujka,
   miłego posłuchania
   (skopiować i wkleić do przeglądarki internetowej)
   http://www.youtube.com/watch?v=CB3pgot8hHU&feature=share
   Pozdrawiam Rodzinkę
   Beata
   
   Nic ująć, a to i owo można dodać...
   Mówiąc z czeska: To je dobre !
   Biorąc pod uwagę i na wagę.
   całą fajnie w wiochy łajnie kobrę @
   Tymczasem córa Aga mi radzi,
   bym nie komentował tego
   do dnia Sądu Osratecznego,
   bo mnie do mamra ktoś wsadzi
   lepiej bym se nos do dupy radzi
   jakiejś, choćby na primier Jadzi ?
   wsadził...
   Ale ja tam na to w NATO sram
   jak wsadzą mnie, to w ramach gratki
   będę zarł i chlał, za ich wsjech podatki.
   I niech mnie więzienny kapelan nawraca,
   na jego słuszną wiarę, bo mam kaca @
   
   Jacek placek, w trosce o dla srapelana więziennego dobrze płatną pracę pewną modlitewną +

ODPOWIEDZ

Z Ujotu wspomnień czar

~Jacek placek

2011-09-28 08:39:41

Dzisiaj będzie dalszy ciąg opowieści o mojej karierze zawodowej w krakowskim Miejskim Urzędzie Statystycznym pod rządami dyrektora mgr Mariana Chmurskiego.
   W MUS-ie, jak już wiecie, doczekałem się jedynej, niestety, Córeczki.
   Także w MUS-ie, po kilkuletniej przerwie podjąłem studia prawnicze, ale na Studium Zaocznym UJ, którym kierował facet chętnie paradujący w mundurze bodaj pułkownika o nazwisku Haraschin i o którym może jeszcze kiedyś opowiem oddzielnie. Studia te wznowiłem na czwartym roku. Ponieważ do ich skończenia się nadal nie spieszyłem zważywszy, że miałem przyzwoicie opłacaną i pewną pracę, kombinowałem tak, aby jeden rok studiów zaliczać przez dwa lata akademickie, bowiem ówczesny regulamin studiów pozwalał na zaliczanie w przypadku repetowania roku tych egzaminów, które w poprzednim roku zdało się na stopień lepszy od dostatecznego. Tak więc będąc po raz pierwszy na czwartym roku, w sesji zimowej miałem tylko jeden, egzamin z prawa rolnego, który zdałem w pierwszym terminie u prawdopodobnie starego Żyda o nazwisku Ritterman. nie dam głowy za prawidłowość zapisu nazwiska ?. Tu przypomina mi się pewna zabawna i prawdziwa anegdotka. Jeszcze na studiach dziennych studiował ze mną na roku niejaki Łacic, o imieniu bodaj Stanisław, który zapisał się na proseminarium przygotowujące do pisania pracy magisterskiej z tego wybranego przedmiotu, właśnie na prawo rolne. A tam w katedrze obok wspomnianego Rittermana, była jeszcze tylko jedna asystentka niewykluczone, że również Żydówka o nazwisku Libberman, pisowni jej nazwiska też nie jestem pewny ?. Wówczas koledzy Łacica rozkolportowali informację, że niebawem w Katedrze Prawa Rolnego będą zatrudnione trzy osoby, a mianowicie: Ritterman, Libberman i Łaccicman.
   Historycznie patrząc, rzecz jest o tyle zabawna, że tę zacną, a bezpaństwową nację wpuścił do Polski bardzo dawno temu Bolesław Śmiały, zwany też Szczodrym, a nie na primier Bolesław Bierut, choć i on ma w tej sprawie swoje Światło zasługi @
   Wracając do Bolesława Szczodrego, to zezwolił prybyszom w Polsce Piastów się zagnieździć, ale tylko na obszarach rolniczych. Dalszy ciąg wyglądał w skrócie następująco, a mianowicie, że owa zacna nacja daleka była od złapania się za pług i bronę, więc rychło zajęła się handlem i karczmarstwem, by czasach Rzeczposrolitej Szlacheckiej rozpijać chłopstwo pańszczyźniane w owych karczmach, nawet na kredyt, post factum płacony przez pańszczyźniaków darami natury, w postacie zbóż, ziemniaków itp., płodów rolnych, ukradzionych ze szlachciurskich pól, poza plecami ekunuma, zwanego w Żeńcach Szymona Szymonowicza starostą ? Tu cytacik z pamięci: Słoneczko, śliczne oko dnia oko jasnego, nie jesteś ty zwyczajów starosty naszego itd.
   Zaś wspomniane zboża i zmiemniaki, jako żywo były surowcem, do warzenia piwa, albo do pędzenia okowity czy samogonu...
   A w dalszym biegu historii szlachciury spite przez szpjonów miodem, a to Rosji Carskiej, a to Królestwa Prus ?, w ramach wolności szlachciurskiej i liberum veto !, zrywali jednoosobowo sejmy, na których nie szło tym sposobem uchwalić żadnych reform i pomimo uchwalenia wreszcie dumnej konstytucji trzeciego maja, zanim zdołano ją wdrożyć w życie Rzeczposrolitą Szlachciurską sąsiady zza miedz trzykrotnie rozebrali ją do goła na ca 125 lat. Wot taka jest prawda wesoła Ajwaj ! Qju !, rva dziad Q
   I wreszcie już na sam kanjec Car Aleksander II, po stłumieniu powstania styczniowego,skonfiskowane majatki powstańców w miastach, zezwolił nabywać owym, zwłaszcza karczmarzom, bo oni mieli czy zapłacić, aż doszło do sławetnego kamieniczników powiedzenia GOJE, a nie na primier GEJE @ Wasze ulice, nasze kamienice
   I to, jak w pigułce historyja polskiego pijackiego ryja oraz złodziejstwa i na koniec szabrownictwa...
   W tej sytuacji wręcz chichotem historii jest fakt rodowodu pracowników skeomnej osobowo Katedry Prawa Rolnego w Alma Mater Cracoviensis, w latach 1957 i następnych...
   Natomiast dalszy ciąg moich wytrwałych, acz chwalebnie w końcu ukończonych
   
   Nie wiem po co ?
   tytułem magistra,
   na który Olo Kwas
   vel Izaak Stolzman
   wysrał się rzadko,
   pijaną szaloną nocą.
   
   A jedną z moich pierwszych opublikowanych fraszek w peerelowskim legalnym i ocenzurowanym
   Tygodniku Satyrycznym SZPILKI, była fraszka poniższa
   
   POLIGLOTCE
   I z cudzoziemcami,
   poeizumie się pani.
   Bo świetnie pani włada
   czterema... literami @
   
   
   Myślę, że w sprzedanej do dnaaa wiosze, pasuje ona, jak ulany po pas Olo Kwas, do jego żony o ksywie Shazza w jej porozumieniu na barierze śmietnika
   
   Jacek placek, ale nie byle jaki, tylko w drugiej Japonii samej Nike z Samo draki... delirycznej
   C.d.,wspomnień być może ?, jeszcze kiedyś nastupit...

ODPOWIEDZ

Komendarz, żebraczy cmendarz

~Jacek placek

2011-09-28 20:25:53

Była szefowa TVP 1 na listach PiS. Chwali ją m.in. żona Ziobry
   
   A to ci Raczyńska Gocha,
   co ją jeno Kotecka kocha ?
   Może to lesbijki ?
   Może o tym wie coś Rewiński ?
   Kotecka żebro z Ziobry wyjęte,
   dla ks. Ossowskiego święte,
   a przez Ziobrę nie rżnięte...
   Raczyńska srallamend uraczy,
   tam skopiemy jej kuper kaczy @
   Ale są ważniejsze od pani,
   dwa żebractwa w srampanii...
   Oba w TVP z długiem po uszy,
   ale mało kogo dług PO ruszy
   Jakiś Dworak żebrze,
   ale chyba w morowe powietrze ?
   O płacenie mętom abonametuf Uf !
   Mimo bloków krypto reklamy,
   mimo, że w bajzlu same chłamy,
   mają jeszcze czelność żebrać chamy.
   Drugie żebractwo jest zaraz potem,
   żebrzą o głosy wyborczą hołotę,
   różne bandy srajtyjne na klęczkach,
   w roli i randze żałobnego ślęczka +
   Tymczasem pod sprzedanym lasem
   jest wiochy i nicpotuf Fuj @
   oraz przez iloraz nicpotek cmendarz +
   Z nicpotkami ciekawa jest srawa,
    nic pod spodkiem nie noszą
   gdzie kto chce i radę da ? się kokoszą...
   A jak który chory ? Mają masturbatory.
   Z tego Janusz Palikot się śmiał,
   ale Polmos w Lublinie kupić radę dał !
   Dziś ostatnia w wiosze Poliż Wódka,
   tylko o tyle jest zabójcza w skutkach,
   że ma 40 procentów mocy owa bestia...
   Klękać, by taka była w cyrku frekwencja ?
   
   (skopiować i wkleić do przeglądarki internetowej)
   http://www.youtube.com/watch?v=CB3pgot8hHU&feature=share
   
   PO słuchaj ta pilnie nicpot i nicpotka
   o bandzie czworga, to spuchnie wam
   odpowiednio MORDA lubo MORDKA !
   
   Jacek placek nocny gacek, zawsze skory olewać wysrory, na nie idzie tylko na umyśle chory @
   Powiedz NIE cenzurze w internecie !
   Cholera Balcera w Pegieerach ich wie , czy opublikowali Ajwaje giewałtu, czy nie ?
   A Liczba 13 dla nich ma być feralna i afe ! ralna, zaś dla mnie sczastliwaja i to będą dopiro JAJA dla Ajwaja @

ODPOWIEDZ

Skoro nie chce ta staroci ?

~Jacek placek

2011-09-29 00:49:35

Idź ta sja do sracza wyknocić @
   
   Jacek placek, wzorem słynnej praczki,
    wam tam życzy, żółtej+białej papieża
    płynnej sraczki @

ODPOWIEDZ

Polska naszych marzeń,

~Jacek placek

2011-09-29 01:25:22

nie z Przedwiośnia Stefana Żeromskiego,
   za to prymasa sraudynała Wyszyńskiego
   i mnisra ZSRR, toże o srakim @ nazwisku
   obydwóch lać po wrażym pysku @
   
   Kaczyńskiego nie wpuścili do Łazienek Królewskich
   
   Bidna ! Wiocha oddana w pacht klechom
   i Zachodowi nie ma WYBORU
   Durny wysrorca ma do wysroru:
   alePISd oszołomów, Hazardowych PO...
   kemeuuf Fuj @
   lubo wiochy zgubo
   Post komuchuuuf Fuj @ bez CZCI i...
   HONOOOORU,
   Alek Kwas, jak na lato do HORRORU @
   Zatrzymajmy sja przy Alku Kwasie kutasie
   Mistrzu Świata w majątku z łapów i wziątków
   Pierwszemy w wiosze pijakowi flagowemu
   Jeśli zapyta któś czemu ?
   Odpowiem, bo wiem takiemu...
   Flagowym, bo flagą na Ukrainie,
   zawsze chętnie wlany się owinie
   Zrobi to niezwłuczno
   bo z Juszczenko czy z Kuczną
   jest wlano i huczno, rano czy wieczorem
   Wóda może być ukraińska, a flaga polska...
   Przemalowany komuch nie ma nic wspólnego z
   CZCIĄ... GODNOŚCIĄ... HONOREM
   Alek wcale nie musi !
   Na Litwie sitwie czy Rusi
   Bowiem Alek Kwas eto Żyd,
   ale tajny fajnie utajniony w łajnie
   Cyyyt ! I o tym pssst...
   Primo voto: Izaak Stolzman !
   Można dodać, że syn zbrodniarza
   W kleszej wiosze niejednemu Jewrejowi!
   łacno być do dnia dzisiejszego się przydarza
   Kto jeszcze niech uwierzy mi na migi
   Wystarczy, choć pijactwo i żydactwo nie mija
   Więc skoro nie można odwyknąć,
   wyszukaj w Guuglach w cuglach...
   żeby kliknąć i otworzyć pliki
   Wpierw wpisz hasło jak zjełczałe masło,
   O brzmieniu, dla nie bitych po ciemieniu:
   Hoot news.pl Żydzi Narodowiec
   Wtedy łatwo się okaże, jak żydactwo warczy !
   
   Jacek placek nie byle jaki, bo na obrazę i niePOdobieństwo Nike z SAMO srampaniji wysrorczej kartofellen DRAKI @

ODPOWIEDZ

Tego Qurva dziady nie puścili

~Jacek placek

2011-09-29 07:47:32

za to w PO rtki łajno @ zrobili.
   
   Jacek placek za to w NATO
   żywot ma dla draki motyli
   I stamtąd sra na ważniaków
   a po bimbrze w NATO bunkrze
   z kulomiotu puszcza pavia
   na tych cuchnących pokraków

ODPOWIEDZ

Private z WATem, bez waty

~Jacek placek

2011-09-29 08:09:59

Mili Krewniacy jacy tacy ? ,
   mam ci ja ubaw po pachy, spod spot spoconej @ w nocy panny Bachy pachy @
   
   Jacek placek poleca, ale ci to heca...
   bowiem pannie Basi potrzebna świeca
   
   Mendarz, kak cmendarz wiochy oraz przez iloraz donochy @
   
   Doktor nie puścił,
   ale dźwierza puściły !
   
   Jacek placek w cytacie z pamięci Jana Kochanowskiego puenty fraszki O DOKTORZE HISZPANIE...

ODPOWIEDZ

Mendarz wysrorczy elemendarz

~Jacek placek

2011-09-30 04:59:00

Niemiecka prasa: Donald Tusk zrobił się nerwowy
   
   POMROCZNOŚĆ JASNA BŁAZNA
   
   To znów nie taka dziwota
   że w nerwach jest idiota !
   Wszakże czasem nerwowa
   może być nawet... krowa.
   Niech prosi Benedykta XVI
    młodego hitlerjugendusa
   w Święto śmigusa+nygusa
   
   Allgemeine Zeitung w Deutsche Banku
   Alle za to w nie meine sprzedanej wiosze
   donosów do IPN pełne na śmieci kosze @
   
   W dzień wysrorów durne kmioty
   na nicpotów ze spotuf Uf !, głos dają
   bo tej hołocie w wiosze po błocie
   do lokaluf Uf ! wysrać od rana gnają
   Bo hołota ma rozum tam gdzie... dupa @
   Gna do tych lokali, do samegowieczora,
   piechotą, bo nie stać Qjurva mać jej na
   tobogan,
   wg preambuły niezguły, z bogiem czy bez...
    boga
   więc czynią to na pociechę dupową biskupa,
   zalanego w dobrach martwej ręki w trupa @
   Choć już nieważne, czy na Iwana, czy Pogana
   bo wiocha, każdemu, co chciał ? Za bezdurno
   SPRZEDANA !
   
   RESUME
   
   Ponieważ o frekwencję żebrzą w TVP srandydaci,
   a podatnik, za to wszystko płaci, do osratnich gaci @
   Więc Jacek placek, wbrew własnej fraszce igraszce,
   opublikowanej w PRL, ma pewien ściśle tajny cel !
   Bo tak sobie duma, czy po raz ostatni w swym życiu
   nie dać głos na Janusza Palikota, bo to filozof po KULu
   poza tym to zimny drań, ale nie idiota, jak inni do bólu
   Do tego Polmos w Lublinie sprywatyzował z przekrętem?
   Ale nic to ! Bo przekręt, to w wiosze jest prawo święte +
   A jego osratnia w wiosze Poliż Wódka jest 40 procentowa
   i co najwyżej to frekwencja, jego i moja spokojna GŁOWA.
   
   Uwaga autora
   
   A wspomniana w RESUME moja fraszka w zaPiS ie brzmiała PO PiS owo tak
   wg prawa do bezprawia na orła w kondonie i w Londonie znak
   
   PEWNIK
   
   Na nic się zda zaduma,
   gdy zaduma się... tuman.
   
   Źródło Głos Pracy nr 30/6555, 05 do 06 1972 gazeta Centralnej Rady Związków Zawodowych o zasięgu ogólnopolskim i masowym nakładzie
   
   Jacek placek dla celów dokumentacyjnych i dla własnej sratysfakcji @
   Jacek wersja awersja
   Pod taką ksywą poszła powyższa całość do tytułu srartykułu do tych AjwajQjurva dziadów w Onecie, bez wątpliwości cienia, że nie puszczą tego nawet u nich w klozecie pardon !, w sraczu @
   

ODPOWIEDZ

Nagrobek obywatelowi +

~Jacek placek

2011-09-30 19:01:47

Ludwik Kondratowicz
   D.O.M Deo Optimo Maximo ? Bogu Najlepszemu Najwyższemu)
   
   Nagrobek Obysratela
   primo voto
   Aarona Bucholtza
   idioto...
   secundo voto
   naser Mater
   Leszka Sralcera
   
   D.O.M Deo Optimo Maximo
   Jahwe najokrutniejszego @
   
   Bił chłopów pałką,
   na terenach... Ach !
   Po Pegeerach,
   że aż strach
   ten reform ciasnych
   gach i łach @!
   Mordą go
   Ajwaj Qjurva !
   w piach...
   Poił wsjech gorzałką,
   Miał sto chat z górą,
   Jadł barszczyk z WC rurą,
   Popijał piwo,
   Zbierał dla się grosiwo,
   Czasem od święta
   Ciął się w karcięta.
   Miał arendarza,
   Z którym rozważał:
   Czy będą wojny?
   Czy czas spokojny?
   Zjadł na śniadanie
   Udo baranie
   I witych w cieście
   Kołdunów dwieście.
   Tak z niestrawności
   Doszedł wiecznosći
   I w ciemnym grobie
   Spoczywa sobie.
   Nim wieki zbiegą,
   Tnie chrapickiego,
   Aż głos Jahwe anioła:
   Wstawaj! Zawoła...
   Bo już gotowa...
   Pieczeń wołowa!
   Ta jewrejska Święta
   Krowa @+
   Olka Kwasa orderowa
   Raczej Izaaka Stolzmana
   syna zbrodniarza,
   co w sprzedanej wiosze
   łacno się przydarza
   Żyd Zyda wspierać potrafi
   oba dwa z jewrejskiej srarafii
   
   1861 Borejkowszczyzna
   Na kanwie oskarżyciela POPiS dał
   Jacek placek łowca nagiej prawdy HISTORYCZNEJ ! wbrew gołej bladze nierobuuuf Fuj ! HISTERYCZNEJ
   
   Na obraz i srodobieństwo Sralcera+Bucholtza, co nijak, jak menel Olo Kwas pijak, nie może zrobić do gaci stolca, MONETARYSTY @ MONARCHISTY @ EKUNONA @ a zarazem EKUMENA ZARAZĘ spot NICPOTA z Wielikoj Rasiji haraszoj z dupy cuchnącym gazem z Orłem w koronie, co tony z NBP złota zrabowała i wywiozła w konodonie do Londynu, a nie do zgnojonych byłych PeGeeRuuuf Uf ! sranacyjna HOŁOTA @
   A za PeGeeRy zgnojone przez ciebie, zamiast pogrzebać, niech cię PiSes PO jebie @
   02.02.2011

ODPOWIEDZ

Według Marii Konopnickiej

~Jacek placek

2011-10-01 00:45:09

ku pamięci, a Tuska przekręci +
   
   Wąską ścieżyną, co wije się wstęgą,
   między pólkami jęczmienia i żyta,
   szedł głodny, nędzną odziany, siermiegą
   WOLNY NAJMITA
   
   Tusk, który pomyłił platformy,
   w wiosze wszystko odbiega od normy,
   a ten pół Kaszjeb, pół Szwab,
   wraz Buzkiem platfuskiem,
   Lewandowskim żydowskim
   z niejakim Chlebowskim hazardowskim
   i kawałkiem adwokata Grada,
   co do ajwaj Qjurwy dziada,
   nawet bity w łeb wałkiem Tuska z PO...
   rtek, jako tako po ja pańsku... nie spada.
   Taką ci to Tusk fuj !,bolową ma drużynę,
   Qurva dziad za sQurvsynem...
   A Tusk, co gufno umi i nic nie rozumi ,
   wszystko oddał Erice Steinbach w Rumii
   I teraz ten nicpota na spotach pierd... przy,
   że aż zebrani wpadli pod stolik...
   że urwie Unii Jevrejskiej Qurvie dotacje,
   bo on w Pułtusku, choć już persona non grata
   w urywaniu dotacji będzie najlepszy...
   Bo ryży chyży chyź Tusk oglądał DYNASTIĘ
   i mu się wydało, że ma platformę z ropą,
   od starego Caringtona, a to mu tylko,
   z ropą kaprawe oko, echem ze śmiechem grało
   Więc dziś Tusk wolny najmita szuka jej w Peru,
   wlazł na czwarty gufno warty peron,
   ale już bez bez Buzka i Lewandowskiego,
   bo oba dwa w Unii Jevrejskiej mają płace w euro !
   Tuskowi pozostał wierszyk Andrzeja Waligórskiego
   niech przeczyta mu go jednoręki bandyta ? I kwita !
   
   The Big Fight bolszaja rozpierducha
   
   Nad Denver kolorowy mrok neony tworzą styl mu,
   Do miasta wjezdza ruski czołg z całkiem innego filmu.
   Wania wyciska nogą gaz, Sasza jest wieżyczkowym,
   A pod nimi Misza z Grisza wraz ładują odłamkowym.
   Zahuczał silnik niczym grom, czołg wybil dziurę w murze
   I wjechał w Carringtonów dom, aż wszyscy spadli z łóżek.
   Cieć Josef wyszedl z wizawi, o ścianę nim dumnęło
   I jęknął: Mejbi mi się śni ? Mejbi dzys ys video ?
   Kakoj widjeo ? Paszoł won ! Wtem z góry swoją fizys
   Ukazał stary Carrington pytając: Łot ys dzyzys ?
   Help, help !, zakrzyknął pedał Steff,
   co wlaśnie spał z koniuszym,
   Wot kapitalisticzeskij syf !, rzekł Sasza do Waniuszy.
   Rozpruty basen, zryty kort, bez drzwi i szyb chałupa,
   W salonie rozjechany tort, w sejfie, niestety, kupa.
   Pozostał tylko smród i żal, wiatr w licznych dziurach śwista,
   Zgwałcone patrzą tęsknie w dal Alexis w zgodzie z Cristal.
   Pijana Faron, zamiast spać, wachluje sie onucą,
   Szuka w słowniku słowa Blać i marzy, że powrócą...
   A ja rozmyślam, jaka w tym dziwaczna jest przyczyna,
   Że gdyby grali taki film, to już bym biegl do kina !
   
   Do tych cnych POZDROWIEŃ dołącza się Stefff
   Stifff ? CZYTAJ i ZNIKAJ,
   Chociaż Stifff ? to UROCZY w TVP typ @
   a także KONIUSZY, który ma osła USZY
   POza tym srapisralizm
   i popkurwtura, eto uże srawa PO nura...
   grypa świńska, kryzys, krezus, mamona,
   a w wiosze syf kiła, mogiła + Niech skona +
   
   Jacek placek o ksywie kobyła łysa, któremu wszystko co PO wyżej, od reform, chyba babskich Balcera zwiiisa !

ODPOWIEDZ

c.d. jaj z Onetu klozetu

~Jacek placek

2011-10-01 20:32:03

2 razy zrazy wysłałem im dla hecy poniższy tekścik, nawiązujacy di ich fałszywej deklaracji, który już zresztą macie u siebie...
   Ale zabawy nigdy dość ! A ich niech pies na śmierć zajebie @ Nie opublikowali sQurvysyny nawet tego
   
   Komentarz został wysłany. Wkrótce pojawi się w serwisie. Zachęcamy do dalszej dyskusji.
   Kuriva, a gdzie jest reszta z piątki ? Pewnie gnijecie gnidy i gonicie w... piętkę @
   Wysłałem... nie szukałem... nie wziąłem udziału w dyskusji... bo pewnie mnie oszukali, a w dyskusji mają w gębach od cenzora kluski albo ruskie pierogi ? Więc ja w krzaki nagi i w … nogi...
   prosto w zacne ramiona Powiedz NIE cenzurze w internecie ! Jak już od dawna wiecie ? A jak nie to się dowiecie...
   Jacek placek jasność komentarzy poleca, jak paląca się płomykiem długo świeca...

ODPOWIEDZ

Jak nie tak, to może flak ?

~Jacek placek C.

2011-10-02 01:29:10

Być może, że to i owo o Reni C. mojej miłości studenckiej już u was bylo, o czym przez sklerozę zabyłem ? A jeśli nie bylo, to i tak się po latach zmyło !
   Za to może o sąsiadce z klatki schodowej w ostatnich latach, bo jak przystało na starca, jak dawniej za dziewczynami w odpowiednich latach... po schodach lub windą...laaatam
   W myśl rady Jana Izydora Sztaudyngera z jego fraszki
   
   Nie da ci ojciec, nie da ci matka ?
   Tego, co dać ci może sąsiadka.
   
   Ale mamy tu ważniejsze sprawy o Sofce !
   W dodatku POPiS dane w jednej zwrotce.
   I uwaga prozą, od której wieje w łożu pozą
   
   NA SOFCE
   
   Zośka inaczej Sofka, dawniej smarkula,
   raz posunęła się na sofce, lecz w bólach...
   Po latach cała w aromatach i kwiatach ?
   Sofka na sofie posunęła się, ale w... latach !
   
   Owa Zacna Zosia, w równie zacnym już wieku, ale wciąż pociągającym, wcale nie nosem ! jest moją Miłą Sąsiadeczką, w jednej klatce schodowej gierkowskiego bloku mieszkałnego z wielkiej płyty, wcale nie adapterowej !, więc dostanie ową fraszkę w podarunku...
   I albo się obrazi ?
   Ale nic to !
   Jest to ryzyko zawodowe satyryka nie dworskiego, w typie DWORAKA Fetorowicza @!
   Więc S ofka albo się obrazi, lubo hojna Sofka całkiem czym innym sąsiada za fraszkę wynagrodzi ? Może być to nagroda nawet w rencie odróbkowej wg ekonomii K. Marksa ?, całkowicie nieznanej młódzi szkolnej, skrajnie inaczej realizującej swoją chuć ?, po reformach SZKODNICTWA
   W końcu Zosia chcący niechcący ? weszła do sui generis literabzdury !
   
   Jacek placek C. o ksywie stary zimny drań !, pozostający dozgonnym miłośnikiem polskich Sikorek Niebogatek oraz entomologiem amatorem ?, przebóg + nie zawodowym bojaterem Niesiołem+oszołozłomem @ wesoło bzykających wokoło... nawet w zimie ! ślicznych i normalnych,ale nie sypiącym w śledztwie swoich narzeczonych, choćby mi wyrywano opadające już skrzydełka...

ODPOWIEDZ

Za to o choleryku może być

~Jacek placek

2011-10-02 01:38:48

Oto, w któreś przedpołudnie wiosenne, do sali wykładowej w sali Colegium Iuridicum, przy ul. K. Olszewskiego nr 2 Jan Gwiazdomorski wpadł do sali z wyjątkowo zaznaczającymi się apoplektycznymi rumieńcami na jego policzkach, a nad siwo srebrną głową.
   Podbiegł nienaturalnie energicznymi krokami do katedry i bez żadnego wstępu, wzburzonym głosem zaczął tak
   Wczoraj wieczorem wróciłem z Warszawy, z posiedzenia komisji kodyfikującej prawo cywilne i wyobraźcie sobie panie studentki i panowie studenci... że po moim słusznym i na temat nowych rozwiązań prawno+cywilnych, pan profesor doktor z Uniwersytetu Warszawskiego, niejaki Jan Wasilkowski, był łaskaw powiedzieć do szanownego zebranego grona profesorskiego NIE SŁUCHAJCIE PANOWIE TEGO STAREGO, STOJĄCEGO JUŻ NAD GROBEM CZŁOWIEKA z KRAKOWA !!!
   I po głębokim oddechu, nieco już spokojniej dorzucił: a pan Jan Wasilkowski, jest zaledwie o kilka lat młodszy ode mnie...
   Nam, leserkom i leserom, z niemałym trudem udało się powstrzymać śmiech... Eh !
   Jacek placek też choleryk, o czym wie najlepiej jego dozgonna żona Maryna

ODPOWIEDZ

Sialala... prosragranda trwaaa

~Jacek placek

2011-10-02 02:07:58

Starej Sipie w PiSdzie gra na bis i na 102
   Urszula Sipińska, w wywiadzie z nią udzielonym w zadłużonym bajzlu o ksywie TVP, udając księżniczkę, w której kochał się na zabój Seweryn Krajewski i może nawet pewien Kozak Doniecki, do jej kusej kiecki ? Opowiadała dyrdymały, jak to w latach studenckich, w bojaterskim proteście, przeciwko władzom uczelnianego koła ZMS wygrała jakiś+takiś konkurs piosenkarski i przez wiele lat wyśpiewała sobie te marne grosze @
   O czym ze zgrozą ja do IPN donoszę...
   I takie banialuki opowiada się do Qurvy dziada młodziezy szkolnej, nauczanej po reformach SZKODNICTWA @
   
   Jacek placek sialala, któremu w portkach echo z dawnych lat, jak wyżej graaa...

ODPOWIEDZ

Docipisek do sialala

~Jacek placek

2011-10-02 08:16:39

Długo musiałem gmerać, ale nie w sipie żadnej starej baby, tylko w moim zabałaganionym lamusie fraszek i aforyzmów, które opublikowałem w legalnej ocenzurowanej prasie PRL, a głównie w Czasopismie Satyrycznym KARUZELA i od czasu do czasu także w Tygodniku Satyrycznym SZPILKI, począwszy od 1964 r, aż do ich upadku, za jednym zamachem Balcera, niczym upadłe dziewice, nie będąc członkiem ówczesnego Związku Literatów Polskich i przesyłając je via Poczta Polska, a otrzymując za nie tą samą drogą honoraria autorskie.
   Na tamte czasy owe honoraria nie były wcale takie małe, biorąc pod uwagę nikłą liczbę wersów, ale każdą fraszkę czy aforyzm, ówczesne prawo autorskie uznawało za odrębny utwór literacki.
   Ciekawostką jest fakt, że kiedy został ogłoszony t.zw., stan wojenny i wstrzymano kolportaż gazet oraz czasopism, zdumiony otrzymałem honorarium z KARUZELI za fraszki lub aforyzmy, zamieszczone w wydrukowanym numerze, który już nie trafił do kiosków RUCHU.
   I nigdy też nie dowiedziałem się, jakie to były utworki ?
   Ale wracając do rzeczy, to gmerałem za fraszkami, które mogłyby stanowić komentarz do wywiadu z Urszulą Sipińską, o którym napisałem dopiero co.
   Wreszcie udało mi się znaleźć takie dwie
   
   ZNALEZISKA
   
   Znaleźć można czasem, tak cwane blagierki,
   które gołą blagą się mianowały na... bohaterki
   
   OPINIA
   
   Bywały takie półdziewice w Polski dziejach.
   Tutaj się muszę zgodzić z pewnym biskupem.
   Dla takich półdziewic przewrotna nadzieja,
   to zamiast nadstawić głowę, nadstawiać dupę
   
   A dziś załgana prosragranda, za pośrednictwem IPN produkuje całe obszerne opracowanie pseudonaukowe od siedmiu boleści, którego namiary w Googlach podaję
   [PDF] MATERIALY DLA UCZNIA 1.indd
   www.ipn.gov.pl/download.php?s=1&id=21975Format pliku: PDF/Adobe Acrobat - Szybki podgląd
   Ale otwierać i czytać te wypociny można tylko w pijanym widzie Olka Kwasa, pijaka z naszego niedużego Osiedla Mieszkaniowego, jakich tysiące pozostało po dekadzie rządów ekipy Edwarda Gierka
   Jacek placek sialala, któremu w portkach echo z dawnych lat, jak wyżej graaa...

ODPOWIEDZ

Oj, cenzory ! Na bis biada !

~Jacek placek

2011-10-02 23:31:56

Do ajwaja Qurva dziada @
   
   Czy dupa Ewy Wachowicz
   czy Qurtura i moralne dno ?
   Każde bagno, jakieś ma dno
   Gierek i fundnął Coca colę !
   Myślał, że we łbach mają olej ?
   Ale butelka po Coli ma dno,
   miło dziś patrzyć, kak się żrą
   Jeszcze stąd płynie nauka dla żuka,
   Dno, a od spodu coś czy ktoś puka ?
   
   Jacek placek chwilowo kończy i dla własnego bezpieczeństwa przed ABW, UB i BORem ?, spieprza w maskującej opończy, przed ich psem gończym... lasem... borem... heen ! Jak Salomei srebrny sen ? Przestawiony nieco słownie dosłowny tytuł dramatu, autor Juliusz Słowacki. Za to, za sutą zapłatą agenci ABW, UB i BORu ? Z wysiłku łapią się w PO rtkach za wiszące wacki @
   

ODPOWIEDZ

Po przekręcie rozwinięcie,

~Jacek placek

2011-10-02 23:53:41

co Jacek placek ma w pięcie
   
   Co wam sram się nie podoba:
   Czy Jevka publiczna osoba
   i jej tanie gotowanie
   dla dzieci na Wschodniej Ścianie ?
   Olały srawę Olewika, te mendy
   o niego mniejsza, ale abonamenty !
   I jakiś srakiś o płacenie żebrze
   nijaki Dworak na dla pieszych zebrze
   A niech wlany przejedzie go kierowca,
   wszak wszarz Dworak, to czarna owca @
   W sam raz do pały jej gmerała Papały +
   
   Jacek placek chwilowo kończy i dla własnego bezpieczeństwa przed ABW, UB i BORem ?, spieprza w maskującej opończy, przed ich psem gończym... lasem... borem... heen ! Jak Salomei srebrny sen ? Przestawiony nieco słownie dosłowny tytuł dramatu, autor Juliusz Słowacki. Za to, za sutą zapłatą agenci ABW, UB i BORu ? Z wysiłku łapią się w PO rtkach za wiszące wacki @
   

ODPOWIEDZ



Wydawca portalu HOTNEWS.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści  zamieszczane przez użytkowników tejże strony. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.



Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę