mam wielu znajomych pochodzacych z Izraela jeden z nich nawet byl w mossadzie, kilka lat leczyl sie psychiatrycznie po odejsciu ze sluzby...nawet sobie nie wyobrazamy jaka sila militarna jest Izrael. tam mezczyzni ida do wojska na 3 lata a kobiety na 2.a polskie cieniasy jojcza jak maja isc na kilka miesiecy...juz nie mowiac o tepych amerykanach...

Droga kolezanko. Musze Cie troche poprawic, bo farmazony wypisujesz. Zolnierz izraelskiej armii to jedno, a agent izraelskiego wywiadu(Mossad) to drugie. I z tego, co mi wiadomo, to w wywiadzie sie nie odbywa sluzby,dla wywiady sie pracuje- do samej emerytury. Napisalas tak, jakby kazdy zolnierz byl agentem mossadu. Jesli Twoj koles sie Tobie pochwalil, to albo jest partaczem albo chcial sie czyms przed Toba popisac, bo prawdziwy agent nie papla na lewo i prawo kim jest i czym sie zajmuje. Nie kazdy zolnierz pracuje w wywiadzie, i nie kazdy agent jest zolnierzem.